{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Reprezentacja Polski. Grzegorz Lato: w Bayernie oszczędzają Lewandowskiego? Powinien zagrać przynajmniej 45 minut
Jakub Kłyszejko /
Najpierw Szkocja, następnie Szwecja lub Czechy. Biało–czerwoni szykują się do najważniejszego meczu ostatnich lat. Starcie w Glasgow będzie zarazem debiutem trenera Czesława Michniewicza. – Spodziewam się, że rozpoczniemy czwartkowe spotkanie w najsilniejszym składzie. Selekcjoner musi zobaczyć, jak wszystko będzie wyglądało – powiedział nam Grzegorz Lato.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Czego spodziewa się pan po meczu ze Szkocją, który będzie dla nas ważnym przetarciem przed finałem barażów?
Grzegorz Lato, 100-krotny reprezentant Polski, król strzelców MŚ 1974, były prezes PZPN: – Będzie to przede wszystkim świetna okazja do przeglądu kadry przed barażem. Mamy nowego trenera, kilku nowych zawodników i spodziewam się, że rozpoczniemy spotkanie ze Szkocją w najsilniejszym składzie. Selekcjoner musi zobaczyć, jak wszystko będzie wyglądało. Trzeba zobaczyć na tle rywala, w jakiej formie jest nasz zespół.
– Pana zdaniem Robert Lewandowski powinien zagrać w tym meczu?
– Kadra walczy o awans na mistrzostwa świata i trener musi wiedzieć, na czym stoi. W Bayernie Monachium oszczędzają Lewandowskiego? Niech mi pan wytłumaczy, bo ja tego nie rozumiem. Michniewicz to nie jest Sousa, który odpuścił mecz z Węgrami i wystawił rezerwowy skład. Lewandowski powinien wystąpić przynajmniej przez 45 minut.
– Z drugiej strony pamiętamy, jak zakończył się mecz z Andorą, w którym piłkarz doznał kontuzji…
– Mamy nowego trenera i nowych zawodników. Robert musi grać! W przerwie selekcjoner na pewno dokona kilku zmian, ale nie wyobrażam sobie, że nie zobaczymy Lewandowskiego na boisku. W przeciwnym razie, po co nam trener? Może to niech dziennikarze i kibice wybierają skład. Mamy rozegrać sprawdzian przed najważniejszym meczem w ostatnich latach.
– Szkocja będzie dobrym rywalem przed spotkaniem barażowym?
– Oczywiście. Wielu Szkotów występuje w lidze angielskiej. To twardo grający zespół. My już sobie układamy, że Szkocja będzie świetnym przetarciem przed rywalizacją ze Szwedami. Przecież nie jest powiedziane, że zmierzymy się właśnie z nimi. Popatrzymy w naszą historię spotkań z tymi ekipami. Ze Szwecją przegraliśmy sześć spotkań z rzędu. Z Czechami również wiodło się nam różnie. W tak ważnych meczach, które zadecydują o awansie na mundial, nie może być słabych drużyn.
– Czysto teoretyzując, lepszym przeciwnikiem dla biało–czerwonych byłaby Szwecja czy Czechy?
– Zagramy na Stadionie Śląskim. To wyjątkowe miejsce dla polskiego futbolu. Kiedyś Holendrzy powiedzieli, że jest to "kocioł czarownic". Przeżyłem tam najpiękniejsze chwile w swojej karierze. Zawsze ten stadion był dla nas szczęśliwy. Kibice głośno dopingują, jest tam cudowna atmosfera. Cieszę się, że decydujący mecz odbędzie się w naszym kraju. Własny stadion może być dużą przewagą.
– Jesteśmy tylko i aż 90 minut od awansu na mistrzostwa świata…
– W takim meczu 90 minut to będzie jak stąd na Księżyc… Na razie trzymajmy kciuki, obejrzyjmy mecz Szwecja – Czechy i wtedy będziemy się mocniej zastanawiać.
– Jeżeli popatrzymy na skład Polaków, to na jakich pozycjach trener Czesław Michniewicz może mieć jeszcze znaki zapytania?
– Mamy kłopot z obroną, bo na razie jest dwóch pewniaków: Glik i Bednarek. Szukamy do nich trzeciego. Z drugiej strony nie wiem, na jaki system postawi trener Michniewicz. Myślę, że na oba spotkania wyjdzie takim samym ustawieniem i przynajmniej jedną połowę zagramy bardzo podobnie. Trener łącznie powołał ponad 30 zawodników. Zobaczymy, jakie wnioski wyciągnął selekcjoner po tych kilku treningach. Kilku piłkarzy otrzyma szansę w meczu towarzyskim i sam jestem ciekawy, jak ją wykorzystają. Na pewno Szkoci będą mocno pilnowali Lewandowskiego. Nasz kapitan jest w niesamowitej formie. Oby tylko chłopaki dogrywali mu dobre piłki. Zobaczymy, jak wszystko będzie wyglądać w meczu ze Szkocją. Dopiero ewentualnie wtedy będziemy się martwić.
– Na koniec zapytam o presję. To najważniejszy mecz naszej kadry od lat. W ostatnim czasie nie wychodziły nam mecze o stawkę. Jak musimy podejść do spotkania, aby to się zmieniło?
– Na pewno zespół będzie czuł duże ciśnienie i stres. Nerwy jednak potrwają do pierwszego gwizdka arbitra. Potem wszystko się zmienia, wiem to sam po sobie. Pojawia się walka, chęć zwycięstwa i realizacji planu taktycznego. Będzie dobrze!