{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Juskowiak: to dobre losowanie dla Legii

Legia Warszawa zagra ze Sportingiem Lizbona w 1/16 finału Ligi Europejskiej. To Portugalczycy są zdecydowanymi faworytami dwumeczu. Jednak, jak mówi były piłkarz tego klubu Andrzej Juskowiak, który w latach 1992-1995 strzelił dla niego 25 goli, legioniści nie stoją na straconej pozycji.
Legia Warszawa w 1/16 finału LE zagra ze Sportingiem Lizbona. Czy Polacy są na straconej pozycji? – Niekoniecznie. Legia ma szansę. Musi ją tylko dobrze wykorzystać – przekonuje Andrzej Juskowiak.
– Gdy podczas losowania Legia mogła już tylko trafić na Club Brugge albo Sporting Lizbona, czułem że to właśnie z Portugalczykami przyjdzie się zmierzyć polskiemu zespołowi – opowiada Juskowiak.
– To dobre losowanie dla Legii, nie tylko z marketingowego punktu widzenia. Oczywiście, wysoka jakość widowiska jest gwarantowana. Sporting to zespół grający na podobnym poziomie, co PSV Eindhoven – kontynuuje.
Warszawianie w walce z holenderskim zespołem nie mieli za dużo do powiedzenia, przegrali w dwumeczu 0:4. Na czym zatem były reprezentant Polski opiera swoje optymistyczne przewidywania? – Szansę legionistów widzę w kontrataku. Sporting gra niezwykle ofensywną piłkę. Jego piłkarze zaangażują zbyt duże siły w atak i wtedy może ich to zgubić.
– Najlepiej byłoby, gdyby podopieczni Macieja Skorży zagrali tak, jak zrobił to Lech Poznań u siebie ze Sportingiem Braga w poprzednim roku (przyp. red. - Lech wygrał 1:0). Portugalczycy grali piłką, ale wystarczyła jedna kontra, aby Rudniew strzelił gola – tłumaczy.
Na kogo warszawianie powinni uważać ze szczególna uwagą? – Zdecydowanie na Matiasa Fernandeza. Chilijczyk potrafi robić z piłką niebywałe rzeczy. Poza tym niezwykle groźni w ataku są Holendrzy: Ricky van Wolfswinkel oraz Stijn Schaars – zakończył.
Czytaj także: LE: trudne zadanie Legii. Rywal Wisły w zasięgu
