Przejdź do pełnej wersji artykułu

Co dalej z Michalem Doleżalem i polskimi skokami? We wtorek kluczowe spotkanie PZN

/ (fot. PAP) (fot. PAP)

Kurz po potężnej medialnej zawierusze, która przeszła przez polską kadrę w skokach narciarskich powoli opada, ale będzie się unosił jeszcze przez kilka dni. Decyzje dotyczące sztabu trenerskiego biało-czerwonych i tego, czy główną postacią wciąż będzie w nim Michal Doleżal – czego chcieliby liderzy kadry – zapadną we wtorek. Wtedy zbierze się prezydium zarządu PZN.

Rozczarowujący sezon Polaków. Pierwsza taka sytuacja od sześciu lat...

Czytaj też:

Michal Doleżal (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Kto, jeśli nie Michal Doleżal? Oto kandydaci na trenera Polaków

Spotkanie zaplanowane jest na wtorkowe przedpołudnie. Obecni na nim będą członkowie zarządu PZN, z prezesem Apoloniuszem Tajnerem na czele, oraz najpewniej Adam Małysz, który choć w zarządzie federacji nie zasiada, to pełni istotną w tej sytuacji funkcję dyrektora ds. skoków narciarskich. Czy wcześniej dojdzie do spotkania przedstawicieli federacji ze skoczkami? Trudno to w tej chwili przewidzieć. Jeszcze w niedzielę, tuż po ostatnich w sezonie zawodach Pucharu Świata w Planicy, biało-czerwoni zgodnie mówili: – Nic o żadnym spotkaniu nie wiemy.

W czwartek mam zaproszenie do PKOl na odebranie nagrody za medal igrzysk, bo wcześniej nie było na to czasu. Ale spotkanie z PZN? Na tę chwilę nic mi o tym nie wiadomo – mówił w programie "Trzecia Seria Extra" w TVP Sport Dawid Kubacki. Zapytany o udział w takim spotkaniu, mistrz świata z Seefeld podkreślał: – Musimy rozmawiać. Jeżeli coś takiego będzie i do spotkania dojdzie, to wyjdzie na to, ze nasz głos został usłyszany. A warto rozmawiać. Trzeba to wyjaśnić – i tyle.

Czytaj też:

Michal Doleżal rozmawia z niemiecką federacją o pracy w roli asystenta Stefana Horngachera (fot. PAP)

Michal Doleżal zacznie pracować z Niemcami? Ich dyrektor potwierdza: rozmawiamy z Michalem

Rozmawiać chce też PZN, ale nie wiadomo dokładnie kiedy. Sekretarz generalny PZN Jan Winkiel przekazał w tym temacie w "Sportowym Wieczorze – 3. serii" w TVP Sport kilka różnych komunikatów – mówił o dwóch, trzech dniach, maksymalnie tygodniu, by ostatecznie stwierdzić, że sprawę trzeba zamknąć najpóźniej za dwa tygodnie. – Nie spodziewałbym się większej eskalacji i medialnego zarzucania się konfliktem. Jestem pewien, że do końca tygodnia dojdziemy do porozumienia. Wiadomo, że to nie jest łatwe. (...) Teraz te błędy komunikacyjne między zawodnikami, sztabem a zarządem trzeba będzie naprawić jak najszybciej i to jest kwestia najbliższych 2-3 dni, a nie rozciągania tego dalej. Wiemy też, że zawodnicy rozjechali się na urlopy, więc to nie jest też sytuacja paniczna, że potrzebujemy natychmiast tej decyzji. Dla nas to kwestia maksymalnie dwóch tygodni – mówił.

POLECAMY: Pożar wokół drużyny mistrzów. Odsłaniamy kulisy konfliktu w kadrze skoczków

Czytaj też:

Nie tylko trener. Z odejściem Michala Doleżala polscy skoczkowie stracą też... kombinezony

Do spotkania skoczków z PZN prędzej czy później z pewnością dojdzie, natomiast z samym Doleżalem szefowie federacji zobaczą się 31 marca podczas wspomnianego przez Kubackiego spotkania w PKOl. Czy Czech będzie jeszcze wtedy trenerem biało-czerwonych? A może będzie już wyłącznie szkoleniowcem Kubackiego, Kamila Stocha i Piotra Żyły, za czym optują sami zainteresowani? – Właśnie taka opcja pojawiła się i Michal Doleżal odpowiedział na nią: tak, byłbym tym zainteresowany – mówił w "Trzeciej Serii Extra" dziennikarz TVP Sport Filip Czyszanowski.

Taki hybrydowy układ, choć możliwy, rodzi jednak wiele pytań. – Przede wszystkim: co z pozostałymi skoczkami? Oni musieliby mieć swojego trenera. Czy w tej sytuacji jakiś dobry trener austriacki chciałby tutaj przyjść? No nie. Osłabiamy się sami. Dalej: mielibyśmy kadrę z trzema zawodnikami i tę kadrę, w której byliby pozostali. Kto wybierałby skład na zawody Pucharu Świata? Kto na zawody drużynowe? Co z logistyką? Nasi zwykle jeździli z Doleżalem do Courchevel. Pytanie, czy trener tej "kadry B" też byłby skłonny tam jechać? Pewnie nie – wyliczał drugi z dziennikarzy TVP Sport Mateusz Leleń.

CZYTAJ WIĘCEJ: "80 procent to przypadkowi ludzie". Dosadny komentarz na temat PZN

W temacie przyszłości Doleżala i jego ewentualnego powrotu na stanowisko Winkiel nie chciał zabrać głosu. Jak podkreślał, więcej będzie mógł powiedzieć we wtorek. – Będziemy wtedy po konsultacjach wewnętrznych z wszystkimi zainteresowanymi stronami i wtedy będę mógł dać konkretną odpowiedź. Tu przede wszystkim konieczne są jednak dodatkowe rozmowy – podkreślał. Te rozmowy PZN prowadzi już jednak z trzema innymi kandydatami do przejęcia schedy po Czechu. Dwóch z nich jest znanych: to Austriacy Nik Huber i Thomas Thurnbichler. Najwyżej wydają się stać notowania ostatniego z nich. Na pytanie o to Winkiel odpowiada: – Pomidor.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także