Jak informują brytyjskie media, na początku marca podczas pokojowych negocjacji pomiędzy Ukrainą a Rosją przedstawiciele strony ukraińskiej zostali otruci, na szczęście nie śmiertelnie. Co ciekawe, symptomy zatrucia ma także obecny na tamtym spotkaniu właściciel Chelsea, Roman Abramowicz, który wcielał się w rolę mediatora.
Wojna na Ukrainie okazała się dużym problemem także dla Chelsea. Klub, którego właścicielem wciąż jest Roman Abramowicz, stanął na krawędzi bankructwa, ponieważ zamrożono wszystkie aktywa Rosjanina. Oligarsze nie pomogły nawet oświadczenia, że pieniądze z ewentualnej sprzedaży klubu przekaże na wsparcie rodzin ofiar wojny. Tym bardziej, że Abramowicz nie wskazał, o ofiarach której ze stron się wypowiada. Coraz więcej wskazuje jednak, że mający także izraelski paszport multimiliarder stoi po stronie Ukrainy. Niedawno o wykreślenie go z listy osób objętych sankcjami w Wielkiej Brytanii brytyjski rząd prosił Wołodymyr Zełenski.
Sam Abramowicz miał także pełnić rolę jednego z mediatorów pomiędzy stronami podczas pokojowych negocjacji. Okazuje się jednak, że nie były one tak pokojowe, jak zakładano. Jak bowiem informuje Max Colchester z Wall Street Journal podczas nich otruci zostali przedstawiciele strony ukraińskiej, jak również sam właściciel Chelsea.
Russian oligarch Roman Abramovich and Ukrainian peace negotiators suffered symptoms of suspected poisoning after a meeting in Kyiv earlier this month, people familiar with the matter said https://t.co/uuf16onHCu
— The Wall Street Journal (@WSJ) March 28, 2022