Rozgrywki Bundesligi są już na półmetku. Połowa sezonu to dobry czas na pierwsze podsumowania. O jedno z nich pokusił się felietonista niemieckiego dziennika Der Westen, Thorsten Schabelon. Ocenia w nim postępy Roberta Lewandowskiego, którego widzi w roli lidera Borussii Dortmund.
Stopniowo staje się liderem Borussii, chociaż to było w zasadzie tylko kwestią czasu. Reprezentant Polski od zawsze musiał brać na siebie odpowiedzialność. W poprzednich klubach zawsze na niego liczono. Jego nieprzeciętny talent sprawiał, że był po prostu liderem swoich zespołów.
Robert nie miał również łatwej młodości, co miało niebagatelny wpływ na jego dojrzałość i umiejętność brania na siebie wielu obowiązków, nie tylko boiskowych. "Lewy", jako 16-latek stracił ojca i wraz z matką i siostrą został bez głównego żywiciela. – Rodzina jest najważniejsza. Zostałem wtedy jedynym mężczyzną w rodzinie. Musiałem wziąć odpowiedzialność na siebie – mówił w jednym z wywiadów reprezentant Polski.
Konsekwentnie po drabince kariery
Zawodnik Borussii Dortmund cały czas pnie się po kolejnych szczeblach kariery. Dzięki swojej ciężkiej pracy szybko stał się jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy polskiej kadry i zarazem jej filarem. – Oczekiwania są wysokie. Zwłaszcza wobec mnie. Gram w silnej lidze, po prostu muszę grać dobrze – powiedział skromnie Lewandowski.
Warto dodać, że 23– latek jeszcze w 2008 roku bronił barw I– ligowego Znicza Pruszków. Poprzez dobrą grę w europejskich pucharach i rodzimej ekstraklasie w barwach Lecha Poznań, stał się głównym celem transferowym wielu potężnych klubów. W 2010 roku Borussia zapłaciła za niego 4,5 miliona euro. Pierwszy sezon w drużynie z Signal Iduna Park nie był dla niego jednak najlepszy, bowiem zdobył jedynie 8 bramek. Teraz, zaledwie na półmetku ma rozgrywek ma na swoim koncie już 10 goli! "Lewy" został też wybrany najlepszym piłkarzem w Polsce w 2011 roku.
Kontuzja Barriosa kluczem do pierwszej jedenastki?
Lewandowski znalazł się w pierwszym składzie Dortmundczyków dzięki kontuzji Lucas Barriosa. Paragwajczyk długo leczył uraz, a były zawodnik Lecha Poznań udowodnił w tym czasie Juergenowi Kloppowi, że nie jest wcale gorszy od swojego konkurenta w ataku. Jak na razie, Polak doskonale wykorzystuje swoją szansę. Mówi się też, że Barrios opuści wkrótce Signal Iduna Park, pogodzony z utratą miejsca w podstawowej jedenastce.
Niemieckie media cenią Lewandowskiego nie tylko za to, że w tym sezonie wreszcie zaczął regularnie strzelać gole, ale i za to, że często asystuje i jest aktywny. Kiedyś "Lewy" powiedział, że głównym zadaniem napastnika jest strzelanie. Ostatnio zweryfikował swoje poglądy. – Napastnik może również przygotowywać sytuacje strzeleckie. To nieważne kto trafi do siatki – przyznaje z uśmiechem reprezentant Polski.
"Złoty rocznik"
Co ciekawe, "Lewy" należy do "złotego rocznika" Dortmundczyków. W 1988 roku, oprócz niego, urodzili się: Mats Hummels, Kevin Grosskreutz oraz Neven Subotić! Wszyscy stopniowo z roli jokerów stają się ważnymi ogniwami jedenastki Kloppa.
23-letni reprezentant Polski po pucharowym meczu z Fortuną Dusseldorf, w którym ma nadzieję wpisać się na listę strzelców, uda się do Polski na zasłużony urlop. Spędzi święta w swoim rodzinnym domu. – Rodzina jest najważniejsza – podkreśla na każdym kroku.
Czytaj także: Barrios jak Kuba. Walczy w mediach o miejsce