FIFA podjęła kilka dobrych decyzji dotyczących turnieju w Katarze, ale wpisanie języka rosyjskiego akurat teraz na listę oficjalnych języków FIFA jest wyjątkowo niestosowne. Jeszcze gorsze było wystąpienie prezydenta FIFA Gianniego Infantino, a szczególnie użycie słowa "turbulencje" w kontekście wojny i tragedii Ukrainy.
Powiększenie liczby zmian zawodników w czasie meczu z trzech do pięciu piłka nożna zawdzięcza pandemii, ale po dwóch latach "tymczasowego" stosowania tego rozwiązania wiadomo, że to była bardzo dobra innowacja. Potwierdzili to jednogłośnie trenerzy reprezentacji, które zagrają na mistrzostwach świata w Katarze. W czasie głosowania byli zgodni, bo dzięki pięciu zmianom mają znacznie większe możliwości reagowania na kontuzje piłkarzy, słabszą formę lub po prostu zmęczenie zawodników. Mogą również częściej lub lepiej reagować na zaskakującą taktykę przeciwnika czy możliwie najlepiej dostosować skład drużyny do fazy meczu, na przykład serii rzutów karnych. Uważam, że zwiększenie liczby zmian zwiększyło atrakcyjność meczów piłki nożnej, no i szansę uczestnictwa w meczu dało większej liczbie zawodników.
Naturalną konsekwencją tej zmiany było zwiększenie liczby zawodników każdej mundialowej reprezentacji z 23 do 26. To istotne także w kontekście ryzyka zachorowań w trakcie turnieju czy innej nagłej niedyspozycji. Mateusz Borek podczas rozmowy z Robertem Podolińskim w relacji z Kataru powiedział, że jeden z selekcjonerów woli jednak kadrę 23, bo 26 piłkarzy to dla niego za dużo. To nie powinno być dla nikogo problemem, bo nigdy nie było obowiązku korzystania z 22 czy później 23 zawodników, więc nie będzie też obowiązku korzystania z 26. Jeśli więc jakiś trener będzie chciał zabrać do Kataru tylko 23 zawodników, oczywiście będzie mógł to zrobić.
Błędem, ale nie merytorycznym, lecz dyplomatycznym, jest wpisanie języka rosyjskiego akurat teraz na listę oficjalnych języków FIFA. Teraz, gdy toczy się wojna, w której agresorem jest putinowska Rosja, a ofiarą Ukraina i jej obywatele. Teraz, gdy tak wielu ludzi, tak wiele krajów, liczne organizacje międzynarodowe, świat biznesu i firmy międzynarodowe w kontekście rosyjskiej agresji w większości zachowały się jak trzeba. Teraz, gdy ze strony FIFA dramatycznie brakuje odpowiednich decyzji i odpowiednich gestów potępienia dla wojny czy choćby odpowiedniego w tej sytuacji wsparcia dla jej ofiar. Zamiast tego wszystkiego ze strony Gianniego Infantino są słowa, słowa, słowa, ale nie idzie za nimi to, co pozwalałoby w te słowa uwierzyć – że nie są tylko oświadczeniami przygotowanymi przez osoby odpowiedzialne za kształtowanie wizerunku FIFA, że nie są tylko formułkami, które trzeba, bo wypada powiedzieć, lecz – że są spójne z czynami. Czynów odpowiednich brak, choćby takich, na jakie zdobyły się inne organizacje sportowe. Na przykład inne federacje międzynarodowe czy PZPN, który bodajże pierwszy raz w historii dał FIFA przykład, jak należy postąpić.
To jasne, że język rosyjski od dawna jest jednym z najpopularniejszych języków na świecie, także w świecie piłki nożnej. Sam też, będąc w wielu krajach jako dziennikarz albo sędzia, przekonałem się, że z wieloma osobami z różnych krajów można było i można wciąż porozumiewać się po rosyjsku – lepiej, łatwiej, a czasem wyłącznie w tym języku. Język rosyjski mógłby więc od dawna być oficjalnym językiem FIFA. W przyszłości, oby, mógłby się stać takim językiem bez żadnego niesmaku. Teraz jednak, ze względu na sytuację w Ukrainie, ze względu na poczynania putinowskiej Rosji, nobilitowanie języka rosyjskiego jest gestem, który powszechnie i słusznie traktowany jest jako gigantyczna gafa dyplomatyczna.
Tak, wiem, że powiększenie listy języków FIFA o kilka planowane było przed wybuchem wojny na Ukrainie. Rozumiem, że skreślenie jednego języka z tej listy też byłoby odbierane jako gest, na który FIFA nie chce lub nie potrafi się teraz zdobyć. Jednak zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zmiany w agendzie i przeniesienie tego punktu na później, na inny termin. Nikomu w niczym niczego by to nie uniemożliwiło, ani nawet nie utrudniło.
W FIFA pracuje wielu wybitnych specjalistów różnych dziedzin i jestem przekonany, że ten temat był poruszany w siedzibie FIFA, z władzami FIFA, i w kuluarach, także już w Katarze… Niestety, słuchając wystąpienia prezydenta FIFA łatwiej było zrozumieć, dlaczego zdarzyła się gafa z rosyjskim – Gianni Infantino popełnił niestety kolejną, znacznie większą. Po angielsku, na żywo, podczas uroczystości losowania transmitowanej na cały świat. Treść jego wystąpienia była starannie przygotowana, konsultowana, redagowana, a mimo to Infantino użył słowa "turbulencje" w odniesieniu do wojny, w której giną niewinni ludzie.
Przykro było tego słuchać. Przyznaję, że mam do FIFA spory sentyment i dużo szacunku dla wielu ludzi, których znam, a którzy pracowali lub pracują dla tej organizacji. Przez wiele lat sam z dumą nosiłem w czasie meczów emblemat z logo FIFA, przygotowywałem kolegę do egzaminów na studia FIFA Master (dostał się, skończył tę szkołę, odnosi sukcesy), a ze względu na moją wiedzę o tej organizacji i o piłce nożnej byłem przez niektórych nazywany "Fifarafa" lub "Wikirafa". Jednak teraz ze smutkiem obserwuję, jak ten sam prezydent, który zgodził się na rewolucję w sędziowaniu, czyli wprowadzenie powtórek wideo i systemu VAR, w sprawie tak ważnej jak wojna i jej skutki nie potrafi zachować jak prawdziwy mąż stanu.
– Świat polityki nie powinien się wtrącać do świata sportu – te słowa prawie zawsze były używane jako argument przez władze sportowe, które nie chciały żadnych ingerencji czy wpływów z zewnątrz, bo wolały uprawiać własną politykę. Bezsens tego argumentu został już obnażony. Teraz należałoby apelować lub prosić: "Świat piłki nożnej nie powinien się wtrącać do świata polityki". Pan Infantino pierwszy powinien wziąć te słowa do siebie, bo swoim postępowaniem wmieszał FIFA w trudną sytuację międzynarodową znacznie bardziej i gorzej niż kiedykolwiek politycy wtrącali się w świat FIFA.
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi
Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ
Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami
Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać
Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu
Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia
Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo
"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka
Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!