Real Madryt pokonał na wyjeździe Celtę Vigo (2:1) w sobotnim meczu La Liga. Sędzia podyktował aż trzy rzuty karne dla Królewskich. – Zabrakło jeszcze jednego karnego, żeby wykonał go sam arbiter – mówił po spotkaniu Iago Aspas, kapitan gospodarzy.
Celta Vigo przez całe spotkanie prezentowała się nieźle i poważnie zagrażała utytułowanym rywalom. Real Madryt wywalczył trzy rzuty karne. Karim Benzema zmarnował jednego z nich, ale wykorzystał dwa pozostałe, dzięki czemu jego zespół cieszył się ze zwycięstwa. Gospodarze mieli pretensje do sędziego Pablo Gonzaleza Fuertesa.
– Pierwsze dwie "jedenastki" to były "małe karne", ale były słuszne. W ostatniej sytuacji nie powinno się podyktować przewinienia na korzyść Realu. Mendy był w biegu, kopnął piłkę do boku i zmiażdżył naszego zawodnika, a ostatecznie okazało się, że to był nasz faul. Zabrakło jeszcze jednego karnego, żeby wykonał go sam sędzia. Wydawało się, że arbiter szukał hat-tricka Benzemy – podkreślił Iago Aspas w pomeczowej rozmowie z dziennikarzami.
– Po spotkaniu rozmawiałem z sędzią o ostatnim karnym. Mówiłem że dla mnie to niesłuszna decyzja. Mendy biegł i to on wpadł na Kevina Vazqueza, który stał w polu karnym. Jestem zwycięzcą, lubię wygrywać i wracam do domu zdenerwowany. Zagraliśmy dobrze, ale nie zdobyliśmy punktów – spuentował Aspas.
Real Madryt jest liderem La Liga z 69 punktami – ma ich o dwanaście więcej od Sevilli i piętnaście od Barcelony. Celta plasuje się na 11. pozycji z 36 "oczkami".