| Atak Rosji na Ukrainę

Roman Abramowicz negocjatorem walczącym o pokój, czyli bajka dla naiwnych

Roman Abramowicz
Roman Abramowicz (Fot. Getty)

Roman Abramowicz jest mediatorem w rozmowach Rosji z Ukrainą, "Abramowicz otruty w trakcie negocjacji – te wiadomości obiegły cały świat. Najbardziej opiniotwórcze media globu zastanawiają się na poważnie, czy właściciel Chelsea jest bohaterem, który doprowadzi do rozejmu, a może nawet i zakończenia rosyjskiej agresji. Fakty wskazują jednak na to, że w najlepszym razie jedyne co go interesuje, to zabezpieczenie własnych interesów.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Łapówki, porwanie w tle... Tak Abramowicz zarobił na Chelsea

Czytaj też

Roman Abramowicz, Sibnieft, Sławnieft, Bieriezowski, Litwinienko, Putin, Jelcyn, Chelsea

Łapówki, porwanie w tle... Tak Abramowicz zarobił na Chelsea

"Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie telefonicznej doradził prezydentowi USA Joe'owi Bidenowi wstrzymanie się z nakładaniem sankcji na Abramowicza" – sensacyjnie informował pod koniec marca "The Wall Street Journal". Dziennikarze gazety twierdzą, że Departament Skarbu miał już przygotowany pakiet obostrzeń, który miano nałożyć na oligarchę, ale w ostatniej chwili decyzję wstrzymano.

Biały Dom odmówił komentarza w tej sprawie, nie odniósł się także do rzekomej prośby Zełenskiego. Tematu komentować nie chcą też przedstawiciele prezydenta Ukrainy.

Faktem jest, że Stany Zjednoczone na ten moment nie nałożyły żadnych sankcji na Abramowicza, w odróżnieniu od państw Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. Dlaczego? W tym samym tekście "The Wall Street Journal" przyznaje, że przedstawiciele tych krajów, z którymi się kontaktowali, nie słyszeli, by Zełenski miał w analogiczny sposób prosić o ulgowe potraktowanie oligarchy przez ich liderów.

Abramowicz i rozmowy pokojowe


Sceptycznie podchodzą oni też do tego, jak mocno zaangażowany w rozmowy pokojowe jest Abramowicz. Jeszcze dalej idzie Maria Pewczych, kierowniczka wydziału śledczego FBK. To rosyjska organizacja non-profit założona przez dysydenta Aleksieja Nawalnego, zajmująca się walką z korupcją, która działała legalnie od 2011 roku. W październiku 2019 została jednak uznana przez ministerstwo sprawiedliwości za "zagraniczną agenturę", a w 2021 za "organizację ekstremistyczną" i zlikwidowana przez moskiewski sąd.

"Mamy do czynienia ze zbiorową hipnozą albo utratą pamięci. Ludzie zastanawiają się: czy Abramowicz jest tym dobrym? To superbohater, który ocali nas wszystkich? Zachęcam was wszystkich do stosowania prostej, nieskomplikowanej zasady. Jeśli Putinowi coś się podoba – to jest to gó***. Nie chcesz tego, trzymaj się z daleka. A Putinowi podoba się Abramowicz" – napisała na Twitterze Pewczych.


Zdezorientowani są jednak nawet i najważniejsi ludzie w ukraińskiej polityce. – Abramowicza dołączono do formalnych rozmów pokojowych. Bierze w nich oficjalny udział, gdyż dotychczasowy – nieoficjalny – przestał takim być, gdy informacje o nim szerokim strumieniem trafiły do mediów – uważa Dawid Arachamia, lider posiadającej w Ukrainie parlamentarną większość partii Sługa Ludu.

Sam oligarcha już na początku rosyjskiej inwazji zapewniał, że strona ukraińska prosiła go o pomoc w rozmowach z Rosją. Pojawił się nawet na rozmowach prowadzonych na terenie Białorusi, jednak przez cały czas nie wypowiada się oficjalnie w tej sprawie i na długo przestał pokazywać się publicznie. Aż do końca marca, gdy nagle pojawił się w Stambule.

Przedstawiciele Ukrainy i Rosji spotykają się tam w leżącym po europejskiej stronie Bosforu otomańskim Pałacu Dolmabahce. Abramowicz, w garniturze, choć nie pod krawatem, zasiadł przy stole negocjacyjnym obok Ibrahima Kalina, rzecznika i specjalnego doradcy prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. Na zdjęciach widać także, że rozmawiał z samym Erdoganem, który zresztą nie szczędził mu komplementów.

Łapówki, porwanie w tle... Tak Abramowicz zarobił na Chelsea

Czytaj też

Roman Abramowicz, Sibnieft, Sławnieft, Bieriezowski, Litwinienko, Putin, Jelcyn, Chelsea

Łapówki, porwanie w tle... Tak Abramowicz zarobił na Chelsea

Roman Abramowicz na rozmowach przedstawicieli Ukrainy i Rosji w Stambule
Roman Abramowicz na rozmowach przedstawicieli Ukrainy i Rosji w Stambule (Fot. Getty)
Dmitrij Rybołowlew, oligarcha inny niż Abramowicz

Czytaj też

Dmitrij Rybołowlew, właściciel AS Monaco (fot. Getty Images)

Dmitrij Rybołowlew, oligarcha inny niż Abramowicz

– Nie mam pojęcia, co pan Abramowicz tam robi. Nie jest on członkiem żadnego zespołu negocjacyjnego – nie krył zaskoczenia w rozmowie z BBC Wadym Prystajko, ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii. – Nie jest oficjalnym członkiem naszej delegacji – zapewnił w trakcie telekonferencji dziennikarzom Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla.

Dodał jednak, że obecność oligarchy "umożliwiła pewne kontakty" między stronami. Czyżby Abramowicz poczuł szlachetne pobudki? Napływające właściwie z każdą godziną dowody ogromu zbrodni popełnianych przez rosyjską armię zrobiły na nim aż takie wrażenie? Wstrząsnęły człowiekiem, który do gigantycznego majątku doszedł w, mówiąc delikatnie, wątpliwy moralnie sposób?

"Abramowicz zawsze skupiał się tylko na swoich korzyściach"


Jak wynika z ustaleń dziennikarzy "Business Insidera", nic z tych rzeczy. Abramowicz myśli tylko o sobie, a jego udział w negocjacjach to tylko próba przekonania opinii publicznej, że jest tym dobrym. I, przede wszystkim, polityków Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii.

– Kompletnie zdruzgotały go ciosy w jego międzynarodowe imperium biznesowe. Faktem jest, że nie popiera wojny. Dlatego też stara się, na ile tylko może, doprowadzić do jakiejś formy zawieszenia broni, ale przede wszystkim z myślą, że będzie mógł w ten sposób odzyskać swoje aktywa – zapewnił "Business Insidera" Władimir Miłow.

Dmitrij Rybołowlew, oligarcha inny niż Abramowicz

Czytaj też

Dmitrij Rybołowlew, właściciel AS Monaco (fot. Getty Images)

Dmitrij Rybołowlew, oligarcha inny niż Abramowicz

Chateau de la Croe w pobliżu Cannes, jedna z posiadłości Abramowicza
Chateau de la Croe w pobliżu Cannes, jedna z posiadłości Abramowicza (Fot. Getty)
Koniec Abramowicza to koniec Chelsea? Ma ogromne kłopoty

Czytaj też

Chelsea, Mason Mount

Koniec Abramowicza to koniec Chelsea? Ma ogromne kłopoty

To były wiceminister energetyki Rosji, który nie ma wątpliwości – tu nie chodzi o szlachetne pobudki. – Mam pewność, że nie stoi za tym żadna inna motywacja. Zawsze był niezwykle samolubny i skupiał się tylko i wyłącznie na swoich korzyściach – podkreślił.

A obecna sytuacja miliardera nie jest najlepsza. Unia Europejska i Wielka Brytania zamroziły znajdujące się na ich terenie majątki jego i innych oligarchów, m.in. luksusowe wille i konta bankowe. Abramowicza, formalnie nadal właściciela Chelsea, Brytyjczycy kompletnie odcięli od klubu, który początkowo chciał sprzedać.

Oferty pojawiły się od razu, ale sytuacja szybko uległa zmianie i teraz, zgodnie z sankcjami, Rosjanin nie może na transakcji nic zarobić. To i tak nie wszystko – brytyjski rząd musi jeszcze wydać na nią zgodę w postaci specjalnej licencji. Najpierw wnikliwie prześwietli jednak potencjalnego nabywcę i wszelkie szczegóły umowy. Media na Wyspach donoszą, że termin na składanie ofert mija 11 kwietnia, a do końca miesiąca powinniśmy poznać nowego właściciela.

Koniec Abramowicza to koniec Chelsea? Ma ogromne kłopoty

Czytaj też

Chelsea, Mason Mount

Koniec Abramowicza to koniec Chelsea? Ma ogromne kłopoty

Klubowe Mistrzostwo Świata – ostatnie, miejmy nadzieję, trofeum Abramowicza w Chelsea
Klubowe Mistrzostwo Świata – ostatnie, miejmy nadzieję, trofeum Abramowicza w Chelsea (Fot. Getty)
Kombinacje na nic. Abramowicz nie odzyska pieniędzy z Chelsea

Czytaj też

Roman Abramowicz

Kombinacje na nic. Abramowicz nie odzyska pieniędzy z Chelsea

Jak będzie, czas pokaże, ale według części doniesień Abramowicz wpadł już w poważne tarapaty finansowe. Miał prosić o pomoc wpływowych przyjaciół, m.in. hollywoodzkiego reżysera Bretta Ratnera (znany m.in. z filmu "Czerwony smok" i serii "Godziny szczytu") czy nawet zajmujących się działalnością bankową członków rodziny Rotschildów. Ponoć nie znalazł zrozumienia...

"Roman prosił kilku swoich najbliższych i mających duże wpływy przyjaciół o pożyczenie mu miliona dolarów. Zapewnił, że to na wypłaty dla jego personelu, które pochłaniają 750 tys. dolarów tygodniowo. Twierdził, że zawsze płacił pracownikom na czas, a teraz, przez zamrożenie jego majątku, są zaległości w pensjach" – można było przeczytać w brytyjskim plotkarskim portalu Page Six.

Abramowicz przenosi się do Turcji


Trudno powiedzieć, na ile poważnie można traktować te informacje, a szczególnie argumentację Abramowicza. Zdaniem tureckiej prasy równolegle przeprowadził i sfinalizował przecież negocjacje dotyczące przejęcia tamtejszego Goeztepe. Klub spod Izmiru potentatem nie jest, zajmuje 18. miejsce w Super Lig. Tym bardziej jednak potentatem nie był w 2014 roku, gdy występował na trzecim poziomie rozgrywkowym, a jednak sprzedający Rosjaninowi go Mehmet Sepil wyłożył wtedy na zakup 7,5 mln dolarów.

Od tego czasu sytuacja Goeztepe zdecydowanie się zmieniła – obecny sezon jest jego piątym z rzędu w Super Lig, przez ten czas raz udało mu się nawet zająć szóste miejsce. Co więcej, od 2019 roku gra na nowoczesnym, wybudowanym za ponad 70 mln dolarów stadionie. Choć kurs liry tureckiej od lat pikuje i jest ona warta mniej więcej 1/4-1/5 tego, ile była warta w 2014 roku, trudno zakładać, że Sepil miałby odprzedać klub bez kilkukrotnego zysku, a tym bardziej ze stratą.

Kombinacje na nic. Abramowicz nie odzyska pieniędzy z Chelsea

Czytaj też

Roman Abramowicz

Kombinacje na nic. Abramowicz nie odzyska pieniędzy z Chelsea

Gursel Aksel Stadyumu – otwarty w 2019 roku nowy obiekt Goeztepe
Gursel Aksel Stadyumu – otwarty w 2019 roku nowy obiekt Goeztepe (Fot. Getty)
Chelsea nad przepaścią. Możliwe najgorsze scenariusze

Czytaj też

Era Romana Abramowicza w Chelsea dobiega końca

Chelsea nad przepaścią. Możliwe najgorsze scenariusze

Ta transakcja rzuca dużo światła na obecną politykę Abramowicza. I nie tylko ona, bo przecież przy stole negocjacyjnym w, będącym niemal narodowym sanktuarium, Pałacu Dolmabahce (to tu w 1938 roku zmarł Mustafa Kemal Ataturk) zasiadł obok przedstawicieli Turcji.

Abramowicz na pewno liczy na to, że w przyszłości uda mu się odzyskać zamrożony na Zachodzie majątek. Biznesmen operujący na tym poziomie na pewno zdaje sobie jednak też sprawę z tego, że może to zająć lata albo i dekady, jeśli w ogóle się uda. Musi mieć więc jakiś plan awaryjny i wygląda na to, że są nim właśnie inwestycje w Turcji.

– Atak Rosji na Ukrainę jest sprzeczny z prawem międzynarodowym i stanowi silny cios dla pokoju i stabilności w regionie – mówił już w dniu agresji w telewizyjnym przemówieniu Erdogan. Zapewnił też, że jest przeciwko "wszelkim zmianom granic przy pomocy wojska" oraz "ponawia wsparcie dla jedności, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy".

To wszystko pięknie brzmiało, Ankara zresztą już wcześniej ostrzegała Rosjan przed inwazją i potępiała taką ewentualność. Jednocześnie jednak sprzeciwiała się nakładaniu sankcji na Kreml. Od dawna bowiem utrzymuje przyjazne stosunki i z Ukrainą, i z Rosją. Z obiema jest mocno związana biznesowo.

Ukrainie choćby wysłała i wciąż wysyła duża liczbę dronów rozpoznawczo–bojowych Bayraktar, które od początku wojny sieją spustoszenie w kolumnach pancernych najeźdźców. Nie robi jednak tego dobroczynnie, tylko sprzedaje, zresztą pierwszy kontrakt na ich zakup kraje zrealizowały już w 2019 roku.

Chelsea nad przepaścią. Możliwe najgorsze scenariusze

Czytaj też

Era Romana Abramowicza w Chelsea dobiega końca

Chelsea nad przepaścią. Możliwe najgorsze scenariusze

Bayraktar w służbie ukraińskiej armii
Bayraktar w służbie ukraińskiej armii (Fot. Getty)

Turcja zaprasza rosyjskich oligarchów


Ale jeszcze mocniej związana jest z Rosją, zwłaszcza w zakresie energetyki i handlu. Do dziś nie nałożyła na nią żadnych sankcji i raczej nie planuje, z czym się zresztą nie kryje. – Chętnie powitamy w kraju objętych sankcjami rosyjskich oligarchów jako turystów i inwestorów – zapewnił pod koniec marca w rozmowie z CNBC minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu.

Dzień wcześniej sam Erdogan stwierdził, że "niektóre grupy kapitałowe" mogą "zaparkować w Turcji swoje obiekty". Bo traktowanie Turków jedynie jako mediatorów to skrajna naiwność, oni w obecnej sytuacji także rozgrywają swoje interesy. Zdaniem części ekspertów, choćby Emre Pekera, który jest dyrektorem i specjalistą ds. Turcji w firmie konsultingowej Eurasia Group, mogą się na tym przejechać. – Tolerancja Zachodu (do braku sankcji nałożonych na Rosję – przyp. red.) najprawdopodobniej będzie mniejsza, jeśli Turcja będzie aktywnie zabiegać o inwestycje objętych sankcjami rosyjskich oligarchów – stwierdził w rozmowie z CNBC.

Trudno tu wyrokować, zresztą w języku polityki "aktywne zabieganie" a danie nawet oficjalnego przyzwolenia to kompletnie różne pojęcia. Według doniesień Agencji Reutera bogaci Rosjanie w obecnej sytuacji są wysoce zainteresowani propozycją Turków. Wśród nich i Abramowicz. On już swoje "obiekty" niedawno tam "zaparkował" – w marinach Bodrum i Marmaris nad Morzem Egejskim cumuje obecnie flotylla jego luksusowych jachtów, warta 1,2 mld dolarów. Wcześniej stały w portach krajów Unii, ale wypłynęły z nich, gdy rozpoczęło się zajmowanie majątków oligarchów.

Jacht "Eclipse" Abramowicza, zacumowany w Marmaris
Jacht "Eclipse" Abramowicza, zacumowany w Marmaris (Fot. Getty)

Teraz Abramowicz chce, dosłownie i w przenośni, przenieść się na stały ląd, a jego pierwszym krokiem będzie zakup Goeztepe. To zresztą przypomina żywo sytuację z 2003 roku i jego inwestycję w Chelsea – zanim zabrał się za inne interesy na Wyspach, zaczął od ocieplania swojego wizerunku.

Ale teraz to już nie tylko sportswashing po raz drugi, bo działa dwutorowo. Inwestycje w piłkę nożną to pożywka przede wszystkim dla Turków, Zachód kupić chce rzekomą mediacją między agresorami a Ukraińcami i w ten sposób rozpocząć proces odzyskiwania majątku.

"Abramowicz jest najbardziej wiernym i oddanym oligarchą Putina"


To i tak wersja optymistyczna i w sumie naiwnie zakładająca, że działa sam. Prawda jest pewnie zupełnie inna. "Roman Abramowicz jest najbardziej wiernym i oddanym oligarchą Putina. Jego lojalność jest krystalicznie czysta. Od dwóch dekad bezwarunkowo popiera wszystko, co robi Putin. Nawet teraz, w czasie wojny, Abramowicz jest przy prezydencie, przyjmuje jego rozkazy i salutuje" – podkreśla Pewczych.

"To właśnie wiemy z jego działań, z dwudziestu pięciu lat ich trwania. I dlatego nie mogę zrozumieć, jak to możliwe, że Abramowicz nagle stał się dobrym człowiekiem. Na czym to się opiera? Czy coś się zmieniło? Nie dostałam notatki z taką informacją. Czy Abramowicz powiedział coś publicznie? Złożył oświadczenie? Udzielił wywiadu? Widzę tylko, że kręci się wokół rosyjskiej delegacji w Turcji, a rosyjscy urzędnicy są z tego powodu bardzo zadowoleni. To nie jest dobry znak" – napisała żyjąca w Wielkiej Brytanii rosyjska dziennikarka i aktywistka.


Rzecznik Kremla przyznał z kolei, że Abramowicz "odegrał swoją rolę na wczesnym etapie rozmów, ale teraz proces należy do zespołów negocjacyjnych". Jaką rolę pełni więc w Stambule? Co jest prawdą, a co fikcją w tej sprawie? A co jeszcze fikcją z elementami prawdy, wplecionymi zręcznie przez odpowiednie służby? Każdy rozgrywa tu swoje interesy, nie tylko Rosjanie, nie tylko Turcy, ale choćby i Amerykanie, bo jak wyjaśnić ten ich brak sankcji przeciwko Abramowiczowi przy równoczesnym ostracyzmie zastosowanym wobec niego przez większość Europy?

Skomplikowany jest nawet każdy pojedynczy, często poboczny wątek tej sprawy. Czy Abramowicz rzeczywiście został otruty? Czy w trakcie negocjacji? Jeśli tak, to przez kogo i na czyje zlecenie? I w takim razie jakim cudem w Dolmabahce wyglądał już tak zdrowo i rześko?

Miłośnikom sportu pozostaje tylko boleć nad tym, że gdy już rządowi brytyjskiemu udało się de facto wyeliminować tego osobnika ze świata futbolu, wraca on jako właściciel innego klubu. Może i mniejszego, ale czy to ma znaczenie? Czy naprawdę warto sprowadzić kilku lepszych piłkarzy, zdobyć nawet kilka trofeów, ale za pieniądze poplecznika zbrodniarza? Niestety, dla wielu kibiców Chelsea odpowiedź na to pytanie jest twierdząca.

Flaga hołubiąca Abramowicza nie znika ze Stamford Bridge; tu w trakcie meczu z Brentford z 2 kwietnia 2022 roku
Flaga hołubiąca Abramowicza nie znika ze Stamford Bridge; tu w trakcie meczu z Brentford z 2 kwietnia 2022 roku (Fot. Getty)
Najnowsze
Prezes dba tylko o swój interes?! Zastanawiające działania w związku
tylko u nas
Prezes dba tylko o swój interes?! Zastanawiające działania w związku
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
| Piłka nożna 
Sławomir Pietrzyk rozdaje klubom sprzęt... konkurencji partnera technicznego związku (fot. 400mm.pl/MZPN).
Linette sprawiła sensację w Miami. "Nie miałam nic do stracenia"
Magda Linette (fot. Getty Images)
nowe
Linette sprawiła sensację w Miami. "Nie miałam nic do stracenia"
| Tenis / WTA (kobiety) 
Platini i Blatter usłyszą wyrok. Poważne zarzuty
Michel Platini i Sepp Blatter (fot. Getty)
Platini i Blatter usłyszą wyrok. Poważne zarzuty
| Piłka nożna 
Kolejne zwycięstwo Świątek w Miami. Jest już w ćwierćfinale [SKRÓT]
Iga Świątek (fot. Getty Images)
Kolejne zwycięstwo Świątek w Miami. Jest już w ćwierćfinale [SKRÓT]
| Tenis / WTA (kobiety) 
Klątwa przełamana. Reprezentacja Polski zrobiła to po... 25 latach!
Reprezentacja Polski rozpoczęła eliminacje mistrzostw świata od zwycięstw z Litwą oraz Maltą (fot: Getty)
Klątwa przełamana. Reprezentacja Polski zrobiła to po... 25 latach!
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Świątek na czele zestawienia! Znów krok przed Sabalenką
Iga Świątek (fot. Getty Images)
Świątek na czele zestawienia! Znów krok przed Sabalenką
| Tenis / WTA (kobiety) 
Tego piłkarza zabrakło Probierzowi? "Chciałem go powołać"
Michał Probierz chciał powołać kolejnego piłkarza na zgrupowanie reprezentacji Polski? (fot: PAP)
Tego piłkarza zabrakło Probierzowi? "Chciałem go powołać"
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Do góry