Reprezentacja Brazylii skupia się na nadchodzących mistrzostwach świata w Katarze, ale myśli też już o przyszłości. Według hiszpańskiej "Marki", poważnym kandydatem do przejęcia kadry po mundialu jest Pep Guardiola. Hiszpan może liczyć na lukratywną ofertę.
Już od niemal sześciu lat były szkoleniowiec FC Barcelona i Bayernu Monachium pracuje w Manchesterze City. I choć "Obywatele" pod jego wodzą regularnie wygrywają mistrzostwo Anglii, to w dalszym ciągu starają się wygrać pierwszą Ligę Mistrzów w swojej historii. Są bliżej awansu do półfinału rozgrywek po tym, jak w pierwszym spotkaniu rozprawili się z Atletico Madryt zwyciężając 1:0.
Kontrakt Hiszpana w angielskim klubie obowiązuje jeszcze przez przyszły sezon, do 30 czerwca 2023 roku. "Marca" wieszczy, że do kolejnego przedłużenia umowy może już nie dojść. Parol na Guardiolę zagięła reprezentacja Brazylii.
Obecny selekcjoner Canarinhos, Tite, ma zakończyć swoją pracę po nadchodzących mistrzostwach świata, które odbędą się w listopadzie oraz grudniu w Katarze. Tam Brazylijczycy zamierzają się liczyć w walce o czołowe pozycje. Bez względu jednak na to, co uda im się osiągnąć, ma dojść do zmiany na stanowisku selekcjonera.
Idealnego następcę Tite brazylijscy działacze widzą właśnie w Guardioli. Na szkoleniowca ma czekać czteroletni kontrakt, ważny do mundialu 2026, który odbędzie się w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Meksyku. Na mocy umowy Hiszpan miałby zarabiać rocznie 12 milionów euro netto, co jest jednak niższą stawką w porównaniu z 20 milionami, na jakie może liczyć w Manchesterze.
Odejście, przynajmniej czasowe, z piłki klubowej po prowadzeniu ekip pokroju Barcelony, Bayernu i City z pewnością byłoby gigantyczną zmianą w karierze trenerskiej utytułowanego szkoleniowca. Na rozwiązanie się kwestii przyszłości Hiszpana przyjdzie nam jednak jeszcze trochę poczekać.