Michał Kwiatkowski ze zwycięstwem po 568 dniach przerwy. Kolejne starty Polaka to słynne klasyki

Amstel Gold Race. Długo wyczekiwany moment w karierze Michała Kwiatkowskiego. Prestiżowy triumf w Holandii

Kolarstwo. 568 dni – tyle czekał Michał Kwiatkowski na zwycięstwo

Druga dekada XXI wieku była pasmem sukcesów polskich kolarzy na zawodostwie. Cenne zwycięstwa odnosili Maciej Bodnar, Przemysław Niemiec i Tomasz Marczyński, ale największe powody do radości dawali nam Michał Kwiatkowski oraz Rafał Majka. Ten pierwszy w 2014 roku przeszedł do historii, zostając mistrzem świata ze startu wspólnego w Ponferradzie.

Po poprzednim sezonie mógł mieć mieszane uczucia. Dwukrotnie kończył wyścigi etapowe na podium, w Tour de Pologne zajmując trzecie miejsce. W jednodniowych imprezach jeździł często z przodu, ale w decydujących momentach czegoś brakowało i nie był w stanie walczyć o podium. Przykładem są igrzyska w Tokio, gdzie zajął 11. miejsce.

Ten sezon zaczął wyjątkowo słabo. Najpierw przeszedł COVID, który zmienił jego program startów. Potem znów zachorował. Kibice i eksperci zastanawiali się, co dzieje się z jednym z najlepszych polskich kolarzy w historii. W końcu pojawił się w składzie grupy INEOS Grenadiers na Amstel Gold Race. I nieoczekiwanie w Holandii sięgnął po jeden z większych sukcesów w karierze.

To jego 29. zawodowe zwycięstwo. Poprzednie odniósł 568 dni wcześniej, gdy po ucieczce z kolegą z zespołu Richardem Carapazem wygrał 18. etap Tour de France. Na wygraną w klasyku czekał aż od września 2017. Wtedy okazał się najlepszy w Clasica Ciclista San Sebastian.

It’s all about believing! What a feeling 🤩 Great job Team 💪 Amazing ride @BenoitCosnefroy 👏

Thank You everyone who stood by me! @INEOSGrenadiers 🏆 @Amstelgoldrace pic.twitter.com/08b5m2nh2V

— Michał Kwiatkowski (@kwiato) April 10, 2022

Tym samym został skreślony z grona topowych kolarzy świata czekających długo na wygraną (w tej grupie są m.in. Chris Froome, Michael Matthews czy Thibault Pinot). A mówimy tutaj o jednym z najlepiej zarabiających przedstawicieli tej dyscypliny. Według ostatnich wyliczeń był pod tym względem szósty w całym peletonie.

Kolarstwo. Kiedy kolejne starty Michała Kwiatkowskiego?

31-latek potwierdził to, co było wiadomo od lat. Że jest jednym z najinteligentniej jadących kolarzy. To był kolejny przykład, jak należy obecnie zwyciężać, gdy stawka jest wyrównana. Polak wyczekał na odpowiedni moment i zaatakował na 20 kilometrów przed metą. Tylko Francuz Benoit Cosnefroy (AG2R) pojechał za nim. Reszta, jak to się mówi, wzajemnie się "czarowała". Ważną rolę odegrał inny kolarz INEOS – Thomas Pidcock, który wyraźnie przeszkadzał w pogoni. A to on był nominalnym liderem tej grupy na ten wyścig.

Jak wyglądają kolejne cele Polaka na ten rok? Jeśli forma będzie wysoka, to powinniśmy go zobaczyć znów w Tour de France. Chociaż grupa INEOS ma w składzie pełno znakomitych kolarzy, a każdy chce wziąć udział w najbardziej prestiżowym wyścigu. Pod koniec września odbędą się mistrzostwa świata, które w tym roku zorganizuje australijskie Wollongong.

Ale do tego jeszcze daleko. Przed Kwiatkowskim jeszcze kilka ważnych startów w kwietniu. W środę ma wystąpić w Strzale Brabanckiej. To belgijski klasyk, nie tak prestiżowy jak inne najbliższe wyścigi. Ale mają w nim wystąpić Julian Alaphilippe oraz triumfator Tour de Pologne 2020 Remco Evenepoel (Quick-Step Alpha Vinyl Team). Obu zabrakło w Amstel Gold Race, ponieważ w sobotę zakończył się wyścig Dookoła Kraju Basków z ich udziałem.

Plan @kwiato na najbliższe 2 tygodnie:
13.4 @DeBrabantsePijl
17.4 @Paris_Roubaix
20.4 @flechewallonne
24.4 @LiegeBastogneL
Intensywnie!

— s_parfjanowicz (@parfjanowicz) April 10, 2022

Francuz, czyli dwukrotny mistrz świata, w normalnych okolicznościach prawdopodobnie wystąpiłby w Holandii. Podobnie byłoby z kilkoma innymi znakomitymi kolarzami. Ale z powodu niedzielnych wyborów prezydenta w jego kraju, doszło do zmian w kalendarzu. I tak doszło do roszady między terminem imprezy wygranej przez Kwiatkowskiego i Paryż-Roubaix. Według wyliczeń cenionego portalu Procyclingstats.com z tego powodu lista startowa tego pierwszego klasyka była najsłabsza od lat.

Tak więc kolejne imprezy z udziałem Kwiatkowskiego pokażą naprawdę, jak prezentuje się na tle najlepszych zawodników na świecie. W AGR z tego grona startował Mathieu van der Poel (Alpecin-Fenix), który ostatnio wygrał jeden z pięciu tzw. monumentów, czyli Ronde van Vlaanderen (Dookoła Flandrii). Kolejnym jest właśnie Paryż-Roubaix, czyli słynne "Piekło Północy", prowadzące w sporej części po brukach. Polak przed rokiem zajął w nim 70. miejsce.

Trudno powiedzieć, na co będzie go stać w tym bardzo specyficznym wyścigu. Na starcie powinien pojawić się już Wout van Aert (Jumbo-Visma), którego zabrakło w Holandii z powodu choroby. A to on wygrał Amstel Gold Race w zeszłym roku. Belg to rywal, którego piekielnie trudno pokonać.

Później jeszcze dwie imprezy z tzw. Ardeńskiego Tryptyku. Najpierw Walońska Strzała, gdzie Kwiatkowski stał już na podium w 2014 roku. To w środę 20 kwietnia. Cztery dni później, w niedzielę, z kolei Liege-Bastogne-Liege. "Staruszka" to najstarszy kolarski klasyk. I od lat jeden z głównych celów Polaka. Zajmował w niej dwukrotnie trzecie miejsce (2014, 2017).

W obu tych wyścigach będzie jednak bardzo ciężko o sukces. Głównie przez przedstawicieli jednej nacji. Chodzi oczywiście o Słoweńców. Tadej Pogacar (UAE-Team Emirates), w wieku zaledwie 23 lat to dwukrotny zwycięzca Tour de France. W tym roku już zdążył odnieść trzy prestiżowe triumfy. Primoż Roglić (Jumbo-Visma) to też kolarz, który w swojej najwyższej formie jest poza zasięgiem niemal wszystkich przeciwników. A jest jeszcze najlepszy w tegorocznym Mediolan-San Remo Matej Mohorić (Bahrain-Victorious).