Przed Laty to z Janem Szczęsnym, a nie z młodszym Wojciechem wiązano większe nadzieje piłkarskie. Stało się jednak inaczej i dziś starszy brat może tylko pomarzyć o karierze takiej jak gracza Arsenalu.
– Zahamowały mnie kontuzje. Trzy lata nie grałem w piłkę. Zerwałem w barku wszystkie wiązania, wszystkie przyczepy, mięśnie. To było jeszcze w Gwardii Warszawa – mówi golkiper Parafialnego Klubu Sportowego Radość.
Jan jednak nie zazdrości młodszemu bratu, tylko mu kibicuje i ocenia jego szanse na zostanie gwiazdą Euro. – Dopóki Wojtkowi palma nie odbije, będzie dobrze. Jest szansa aby nie odbiła, bo ma twardą psychikę. Wie, że jest młody, że to jego szansa, on jeszcze potrzebuje się wybić – mówi i zapewnia, że golkiper Kanonierów już jest lepszy od swojego sławnego ojca.
– Szybkość, pewność interwencji, czytanie gry to wszystko przemawia za moim bratem. Zresztą w jego wieku ojciec grał w drugoligowej Gwardii – kończy Jan Szczęsny.
Cała rozmowa w „Polsce The Times”.
Zobacz także: Kto wykorzystał szansę? Oceniamy Polaków!
18:15
Korea Północna