{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Thomas Thurnbichler jest w Zakopanem, gdzie trwa zgrupowanie skoczków narciarskich
Filip Kołodziejski /
Nowy trener polskich skoczków, Thomas Thurnbichler, spotkał się z zawodnikami w Zakopanem, gdzie trwa pierwsze zgrupowanie. Biało-czerwoni nie ograniczą się jednak do jednej skoczni. Ważą się też losy polskiego asystenta Thurnbichlera.
Primoż Ulaga skazany za korupcję
– Thurnbichler jest już w Zakopanem na wstępnym treningu – usłyszeliśmy od Andrzeja Kozaka, prezesa Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. Austriak nie zamierza tracić czasu. Z tego co udało się nam ustalić, w tym momencie nie ma jednak tematu pojawiania się na Wielkiej Krokwi albo mniejszych obiektach i oddawania prób.
– Thurnbichler dobrze wie, że nie można popełnić błędu z poprzedniego roku: ledwo się sezon skończył, a oni już poszli na skocznię. To zawaliło kolejny rok Skoczkowie spotykają się już z trenerem. Zrobią bardziej pokazowy, zapoznawczy trening w sali. Póki co, nie mam mowy o skakaniu. W Zakopanem jest szeroka kadra. Mamy jeszcze Szczyrk i Wiśle-Malinkę. Jest gdzie ćwiczyć. Sam trener mówił, że to piękne obiekty. Nie ma jednak wątpliwości, że będą też zagraniczne wyjazdy typu: Ramsau, Bischofshofen. Trzeba skakać na różnych obiektach. Inaczej będą kłopoty. Wszystkie decyzje i tak należą do trenera – przyznał Rafał Kot.
Po pierwszych dniach wydaje się, że Thurnbichler sprawił bardzo dobre wrażenia. Pozytywną energią "zaraził" młodzież. – Została podjęta bardzo dobra decyzja. Mamy młodego trenera, głodnego wyniku. Pod względem przygotowywania merytorycznego bije na głowę poprzedników. Zaczynał od trenowania dzieci, młodzieży. To kluczowa kwestia. Potem miał juniorów i na końcu współpracował z Andreasem Widhoelzlem. Ma podwaliny. W ostatnich miesiącach to u nas nie występowało. Jakie doświadczenie miał Michal Doleżal? Nie wspomnę o Grzegorzu Sobczyku. Nie miał w ogóle o tym pojęcia. Mamy trenera, który jest poukładany, z warsztatem. Będzie budował autorytet: wiedzą, podejściem – kontynuował Kot.
Często pojawiają się też pytania, kto jeszcze będzie pomagał Austriakowi. Padają dwa nazwiska polskich trenerów. – Musimy mieć młodego asystenta. W rejonie Zakopanego są Maciej Maciusiak i Daniel Kwiatkowski. Chodzi o to, że niektóre treningi w sali i w terenie będą prowadzone bez ogólnych zgrupowań. Myśli się o Krzysztofie Biegunie albo Krzysztofie Miętusie. Drugi z nich mieszka po ślubie w Bielsku-Białej. Byłby na miejscu, do dyspozycji – podsumował rozmówca TVPSPORT.PL.
Co dalej z Wisłą?
Polskie obiekty będą eksploatowane za kadencji Austriaka. Dopytaliśmy o szczegóły. – Nadal czekamy na wizytę Thurnbichlera. Rozmawiałem na ten temat już z Adamem Małyszem. Austriak przyjedzie, uzgodni szczegóły. Obiecał, że pojawi się po Wielkanocy. Musimy dopasować w czasie remont, który należy zrobić. Nie będzie to wielka inwestycja, ale chodzi o zeskok. Żeby ocenić całość "strat" czekamy aż zejdzie śnieg. Trzeba go naprawić. Śmiałem się, że Dawid Kubacki jest winny. Znosi go na prawą stronę. Wyrobił dziurę! – mówi nam Andrzej Wąsowicz, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego.
Po "remoncie" biało-czerwoni będą mogli spać spokojnie. Obiekt będzie dostosowany do ich wymogów. – Skocznia będzie dostępna dla Polaków, jeśli pojawi się tylko taka potrzeba. Nie będziemy blokować treningów. Thurnbichler planuje wykorzystywać obiekt w Wiśle. Tym bardziej, że inauguracja Letniego Grand Prix będzie naszym obiekcie. Trudno ocenić, jak będzie wyglądała sytuacja u kobiet. Po 20 kwietnia będziemy mądrzejsi – zakończył.