{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Bundesliga. Christian Falk ze "Sport Bilda": Lewandowski rozmawiał z władzami Bayernu. Był zaskoczony i zły
Jakub Kłyszejko /
Robert Lewandowski nie wygra z Bayernem Monachium Ligi Mistrzów 2021/22. Tematem numer jeden w Niemczech jest więc możliwy transfer Polaka. – W rzeczywistości odbyła się pierwsza rozmowa szefów klubu z napastnikiem. Był bardzo zaskoczony, że nie został poruszony temat jego przyszłości – powiedział nam Christian Falk ze "Sport Bilda".
"Bild": Robert Lewandowski będzie domagać się dużej podwyżki od Bayernu Monachium
Możliwy transfer kapitana reprezentacji Polski w ostatnich dniach stał się tematem numer jeden w światowych sportowych mediach. Lewandowski jest łączony z Barceloną, a te doniesienia potwierdziliśmy u osób z bliskiego otoczenia piłkarza. Napastnik jest rozczarowany postępowaniem Bayernu Monachium.
Czytaj też:

Bundesliga. Mario Gomez o Robercie Lewandowskim: jest zbyt samolubny w kwestii własnej przyszłości
Obecny pracodawca nie podjął jeszcze konkretnych rozmów negocjacyjnych w sprawie nowej umowy. Piłkarz miał oczekiwać trzyletniego kontraktu – monachijczycy myśleć o rocznym. Christian Falk, jeden z najlepiej zorientowanych niemieckich dziennikarzy przyznał, że władze Bayernu spotkały się z "Lewym".
– W rzeczywistości odbyła się pierwsza rozmowa między Oliverem Kahnem, Hasanem Salihamidziciem i Robertem. Jednak szefowie nie byli konkretni. Mówi się, że Polak był bardzo zaskoczony, że nie rozmawiali o jego przyszłości. Jego agent Pini Zahavi wcześniej zasygnalizował, że chcą zacząć negocjacje. Robert był zły, że Bayern nie reagował tak długo – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Lewandowski jest największą gwiazdą drużyny prowadzonej przez Juliana Nagelsmanna, a także całej ligi. Napastnik jest gwarantem kilkudziesięciu bramek w sezonie. Dziennikarz "Sport Bilda" dodał, że mistrzowie Niemiec nie mają żadnego interesu w sprzedaży "Lewego".
– Fakt jest taki: Bayern nie chce sprzedać Lewandowskiego. Na rynku nie ma dla niego następcy. Erling Haaland jest po prostu za drogi. Jeszcze poprzedniego lata Zahavi oczekiwał, że ktoś zapłaci za Roberta 80 milionów euro. Barcelona jest najmocniej zainteresowana, ale nie jest w stanie wydać takiej kwoty. Moim zdaniem na dziś nie zaoferowała nawet połowy. Dlatego nie ma jeszcze porozumienia, tylko wzajemne zainteresowanie – skomentował.

Lewandowski jest piłkarzem Bayernu od 2014 roku. Z niemieckim klubem osiągnął wszystko, co tylko mógł. Wciąż brakuje mu "Złotej Piłki", która w tym sezonie najprawdopodobniej wpadnie w ręce kogoś innego. Dużo mówi się, że Polak poszuka innych wyzwań, ale inne zdanie w tej sprawie ma ceniony niemiecki dziennikarz.
Czytaj też:
Pini Zahavi wyciągnie Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium? Już raz zabrał Bawarczykom wielką gwiazdę
– Nie sądzę, żeby Robert naprawdę chciał odejść. Mogę sobie wyobrazić, że pomimo całego tego zamieszania, w końcu przedłuży kontrakt. Bayern wolałby umowę tylko na rok i bez podwyżki. Lewandowski chciałby trzyletniej umowy i wyższej sumy. Tak zaczyna się poker – usłyszeliśmy.
Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów władze 31-krotnego mistrza Niemiec myślą o przebudowie zespołu. Największym gwiazdom (Lewandowskiemu, Thomasowi Muellerowi i Manuelowi Neuerowi) kończą się kontrakty. Klub zastanawia się, jak postąpić wobec swoich legend. W przypadku Polaka, kluczowa może się okazać kwota odstępnego, którą zaoferuje potencjalny chętny.
– Bayern zgodzi się na sprzedaż tylko wtedy, gdy klub zapłaci za Roberta wyjątkowo wysoką opłatę. Dzięki temu będzie mógł pozwolić powalczyć o Haalanda. W tej chwili wyobrażam sobie, że tylko Paris Saint-Germain byłoby w stanie wyłożyć tyle pieniędzy za Lewandowskiego. Ale sam Robert nie wydaje się być zbytnio zainteresowany grą w lidze francuskiej – zakończył Falk.