Magda Linette pokonała Irinę Begu 6:1, 4:6, 6:2 na inaugurację Billie Jean King Cup w Radomiu. W drugim polsko-rumuńskim meczu Iga Świątek zagra z Mihaelą Buzarnescu.
Rumunki w Radomiu pojawiły się w mocno osłabionym składzie. Zabrakło trzech najlepszych w światowym rankingu zawodniczek z tego kraju. Nie tylko byłej liderki zestawienia, a obecnie 20. Simony Halep, ale także Sorany Cirstei, która zajmuje w nim 24. pozycję i 56. Eleny-Gabrieli Ruse. W tej sytuacji Begu występuje w roli liderki reprezentacji.
W turniejach rangi WTA Linette grała z nią cztery razy i odniosła trzy zwycięstwa, ale w ostatnim pojedynku – w ubiegłym roku w półfinale w Cleveland – górą była Begu. W rankingu Polka plasuje się na 58. miejscu, a Rumunka na 63.
Linette doskonale zaczęła spotkanie. Wygranie pierwszego seta zajęło jej zaledwie 33 minuty. 30-latka grała agresywnie i była lepsza w każdym elemencie tenisowego rzemiosła. Problemy pojawiły się natomiast w drugiej partii. Dwa lata starsza Begu przełamała Polkę w drugim gemie i po chwili prowadziła 3:0. Linette odrobiła breaka w siódmym gemie i wydawało się, że znów przejmuje inicjatywę. W dziesiątym jednak ponownie zawiódł ją serwis i Rumunka wyrównała stan meczu.
– Miałam bardzo słaby początek drugiego seta. Pojawiły się nowe piłki, trochę zwolniłam grę, a gdy gram wolniej, to zazwyczaj popełniam więcej błędów. Później znów złapałam właściwy rytm. Mimo, że przegrałam ten nieszczęsny dziesiąty gem, to wiedziałam, że jestem na dobrych torach i to ja dyktuję warunki gry – powiedziała Linette.
Trzeci set potwierdza te słowa, bo Polka znów dominowała na korcie. Przełamała rywalkę w trzecim gemie i ponownie w siódmym. Nieco chaotyczny był gem ósmy, w którym serwowała na zwycięstwo w meczu. Begu miała w nim dwa break pointy, ale ostatecznie to Linette wykorzystała drugą piłkę meczową i po niespełna dwóch godzinach mogła cieszyć się z wygranej.
– Po zwycięstwie małe uczucie ulgi pewnie jest, ale przede wszystkim cieszę się, że dodałam małą cegiełkę dla drużyny. Mam nadzieję, że dałam Idze trochę większy oddech, że będzie jej się łatwiej grać. Cieszę się po prostu, że wyszłam i zrobiłam to, co umiałam – podkreśliła Linette, która dopiero we wtorek wróciła ze Stanów Zjednoczonych i wciąż odczuwa skutki zmiany stref czasowych.
Turniej finałowy BJKC, z udziałem 12 drużyn, odbędzie się w dniach 8-13 listopada w nieznanym jeszcze miejscu. Na razie pewne udziału są reprezentacje Szwajcarii, Australii, Belgii oraz Słowacji.
Jelena Ostapenko, Erin Routliffe
TRWA 0 - 0
J. Aleksandrowa, Shuai Zhang
Harriet Dart, Giuliana Olmos
TRWA 0 - 0
Hao-Ching Chan, Wieronika Kudiermietowa
Ashlyn Krueger
2 - 0
Katie Volynets
Ajla Tomljanovic
2 - 0
Peyton Stearns
Cristina Bucsa, Sara Sorribes Tormo
TRWA 0 - 0
Nicole Fossa Huergo, Valeriya Strakhova
Mariana Higuita, Maria Sanchez Uribe
TRWA 0 - 0
Ingrid Gamarra Martins, Julia Riera
Carmen Corley, Eva Vedder
1 - 2
Emily Appleton, Quinn Gleason
Matthew Romios, Adam Walton
2 - 0
Rinky Hijikata, Jordan Thompson
Qinwen Zheng
22:00
Maria Sakkari
Maria Mateas, Alana Smith
23:10
Caroline Dolehide, Desirae Krawczyk
Warwara Graczowa
23:30
Elise Mertens
Fernando Romboli, J. Smith
22:15
Jenson Brooksby, Learner Tien
Tommy Paul
0:15
Cristian Garin
Corentin Denolly
1:45
Aleksandar Kovacevic
Irina Bara, Laura Pigossi
22:55
Maria Kononova, Christina Rosca
Leolia Jeanjean
0:00
Selena Janicijevic