Polscy floreciści zajęli drugie miejsce w turnieju drużynowym zakończonych w poniedziałek w Belgradzie zawodach Pucharu Świata. W finale ulegli wyżej notowanym Włochom 27:45.
Biało-czerwoni walczyli w składzie: Andrzej Rządkowski, Leszek Rajski (obaj Wrocławianie), Michał Siess (AZS AWFiS Gdańsk) i Adrian Wojtkowiak (AZS AWF Poznań). Rozpoczęli zmagania od wygranej z Austriakami 44:40 w 1/16 finału, w kolejnej rundzie pokonali Czechów 45:34, a w ćwierćfinale uporali się z brązowymi medalistami olimpijskimi z Tokio i liderami światowego rankingu - Amerykanami 45:41.
W półfinale na ich drodze stanęła ekipa Hongkongu, ze złotym medalistą ubiegłorocznych igrzysk Ka Long Cheungiem na czele. Podopieczni trenera Radosława Glonka prowadzili od pierwszej do ostatniej rundy i pewnie zwyciężyli 45:32.
W finale spotkali się z Włochami. Naszpikowana gwiazdami drużyna rywali, której wszyscy czterej członkowie plasują się w czołowej "20" światowego rankingu, od początku wyraźnie prowadziła. Biało-czerwoni wygrali tylko jeden z dziewięciu pojedynków, jeden zremisowali i ostatecznie ulegli 27:45.
Ostatni tak dobry występ w PŚ Polacy, którzy do tej pory zajmowali 11. pozycję w światowym rankingu, odnotowali w 2008 roku w Szanghaju, gdzie również zajęli drugie miejsce. Później jeszcze kilka razy uplasowali się tuż za podium. W tym czasie też zdobyli trzy medale - srebrny i dwa brązowe - mistrzostw Europy.
Włosi za mocni w finale, ale nasi floreciści i tak sprawili dziś wielką sensację, zajmując drugie miejsce w Pucharze Świata.
— Mateusz Górecki (@M_Gorecki) April 18, 2022
Z moich wyliczeń wynika, że ostatni taki sukces drużyny florecistów w PŚ mieliśmy w 2008 roku. @sport_tvppl pic.twitter.com/j8Sh4LP3fd