19 kwi 2022 | Boks

Tomasz Gromadzki o walkach na gołe pięści: co mi po popularności, skoro nie ma z tego większych pieniędzy?

Tomasz Gromadzki (fot. 400 mm) — Tomasz Gromadzki w walce na gołe pięści (fot. 400 mm)

W piątek na gali Tymex Boxing Night 21 w Bytomiu do ringu wraca Tomasz Gromadzki (11-4-1, 3 KO). Dla popularnego "Zadymy", który uczestniczył ostatnio w walkach na gołe pięści, będzie to pierwszy pojedynek bokserski od ponad dziewiętnastu miesięcy. – Długo zastanawiałem się, czy wrócić do sportów walki – powiedział Gromadzki, który w Bytomiu zmierzy się z Adamem Koprowskim (4-3-2, 0 KO). Transmisja gali TBN 21 "Śląskie uderzenie" na antenie TVP Sport, online na stronie TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej w piątek od 17:45.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Parodia boksu, absurdalna walka. Komentatorzy byli w szoku: delikatnie mówiąc... dziwny pojedynek

Nietypowy biznes Krzysztofa Zimnocha. "Od razu pomyślałem: wchodzę w to!"

Czytaj też

Krzysztof Zimnoch prowadzi sklep z wysokogatunkową kawą (fot. Facebook.com/RealCoffeeShop)

Nietypowy biznes Krzysztofa Zimnocha. "Od razu pomyślałem: wchodzę w to!"

Mateusz Fudala, TVPSPORT.PL: – Wracasz po długiej przerwie. Stęskniłęś się za ringiem bokserskim?
Tomasz "Zadyma" Gromadzki, pięściarz wagi półciężkiej: – Najtrudniejsze było to oczekiwanie na powrót do treningów po kontuzji. Leżenie i nicnierobienie bardzo mi się dłużyło. Oczywiście, cały czas podtrzymywałem formę na siłowni, ale to nie to samo.

– Możesz opowiedzieć coś więcej o kontuzji?
– W trakcie mojej ostatniej walki na gali Gromda doznałem złamania kości w nadgarstku lewej ręki. Najpierw była operacja, w trakcie której wsadzono mi w tę rękę cztery druty, które nosiłem przez siedem tygodni. Ciągle coś haczyło, coś drapało, niemiło wspominam ten czas. W styczniu wznowiłem treningi, ale źle uderzyłem i znów poczułem ból, co oznaczało kolejną przerwę. Tak naprawdę dopiero od lutego mogę normalnie trenować.

– Nadal łączysz treningi z pracą w zakładzie pogrzebowym?
– Tak, właśnie dwie godziny temu załatwiałem pogrzeb. Były pewne perturbacje, bo zostałem niefajnie potraktowany przez jeden z zakładów w Bytomiu, któremu pomagałem od półtorej roku. Obsługiwałem ceremonie pogrzebowe itd. i umowa była taka, że później miałem przejąć ten zakład. Niestety, jego właścicielka dogadała się z kimś innym i jednym słowem zostałem oszukany. To świeża sprawa.

– Widziałem, że zostałeś także trenerem personalnym.
– Tak, niedawno zacząłem. Między walkami mam za długie przerwy, nie ruszam się i moja waga osiąga abstrakcyjne, jak na zawodowca, rozmiary. Treningi personalne pozwalają mi zachować formę i odpowiednią sylwetkę. Już widzę efekty, bo dziś, kilka dni przed walką, mam już "zrobiony" limit wagi półciężkiej.

– Po występach na galach Gromda twoja popularność wzrosła?
– Szczerze? Mam w d... popularność. Co mi po popularności, skoro nie ma z tego większych pieniędzy?

– Odczuwałeś dużą złość po przegranym finale z Wasylem Halyczem? Byłeś o krok od zgarnięcia nagrody głównej, czyli 100 tysięcy złotych.
– Nie, przyjmuję tę porażkę na klatę. Widocznie tak musiało być. Co mi da, że teraz będę się denerwował? To nie cofnie czasu. Było, minęło. Trzeba było zaleczyć kontuzję i zap... dalej.

Nietypowy biznes Krzysztofa Zimnocha. "Od razu pomyślałem: wchodzę w to!"

Czytaj też

Nietypowy biznes Krzysztofa Zimnocha. "Od razu pomyślałem: wchodzę w to!"

TBN 12: Tomasz Gromadzki – Stanisław Gibadło [WALKA]

Tymex Boxing Night 12: Tomasz Gromadzki – Stanisław Gibadło [WALKA] (fot. TVP)

TBN 12: Tomasz Gromadzki – Stanisław Gibadło [WALKA]

"Wskoczyłem do wanny wypełnionej wrzątkiem i wódką, by zbić nadwagę"

Czytaj też

Kamil Szeremeta wystąpi w walce wieczoru gali KBN 20 w Białymstoku. Jego przeciwnikiem będzie Sasza Jengojan (fot. Piotr Duszczyk/boxingphotos.pl)

"Wskoczyłem do wanny wypełnionej wrzątkiem i wódką, by zbić nadwagę"

– Jesteś zadowolony z występów w pojedynkach na gołe pięści z finansowego punktu widzenia?
– Jeżeli chodzi o warunki umowy, organizatorzy spełnili wszystkie, ale za samą walkę z Wasylem to nie była duża kwota, choć ustalona z góry. Później moi kibice zebrali w zbiórce 10 tysięcy złotych i summa summarum byłem zadowolony. Wcześniej otrzymałem jeszcze pieniądze za zwycięstwo w ośmioosobowym turnieju i trzeba pamiętać, że ta kwota odliczana jest od tych 100 tysięcy.

– Walki na gołe pięści "zabrały" ci dużo zdrowia?
– Myślę, że tak, ale to było moje ryzyko. Podjąłem świadomą decyzję, że chcę tego spróbować. Teraz wracam do boksu, zobaczymy co będzie dalej.

– Rozważasz powrót do Gromdy?
– Nie mówię tak, nie mówię nie. Teraz najważniejszą rolę będzie odgrywała kwestia finansowa. Występy w Gromdzie to było coś w rodzaju zaspokojenia własnego ego, sprawdzenia, czy nadal jestem takim wojownikiem, za jakiego się uważam. Chyba udało mi się to udowodnić, nie tylko sobie. Pokazałem, że potrafię się naparzać nie tylko z rękawicami na rękach, że potrafię oddać dużo zdrowia w ringu. Moje ego zostało zaspokojone.

Szczerze mówiąc, bardzo długo zastanawiałem się, czy w ogóle wrócić do sportów walki. Pewnie, jakbym wygrał tę kasę i dobrze zainwestował, to bym nie wrócił. Tych pieniędzy jednak nie ma, inwestycji nie ma, dlatego trzeba działać dalej. Firma się kręci, no może z jednym zakładem się nie udało, ale jakoś to idzie. Bawię się też w trenerkę. Teraz wracam do boksu, a wraz z tym wraca telewizja i sponsorzy. Jestem dobrej myśli.

– Finanse to główna rzecz, która trzyma cię jeszcze w boksie?
– Nie, bo nawet gdy było lepiej finansowo i tak porywałem się na kolejne występy. Potem były kolejne kontuzje, problemy ze zdrowiem, ale zawsze wracałem. To siedzi głęboko we mnie, nie potrafię tego wytłumaczyć. Lubię ten rygor treningowy, adrenalinę i rywalizacji. Poza tym, robię to dla moich kibiców, którzy zawsze wiernie mnie dopingują.

– Jakiej walki spodziewasz się w piątek?
– Jak będzie trzeba się naparzać, to będziemy się naparzać. Wiem, że Koprowski idzie do przodu i sporo bije więc nie widzę innej opcji, jak tylko mocne wymiany.

"Wskoczyłem do wanny wypełnionej wrzątkiem i wódką, by zbić nadwagę"