{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
PKO Ekstraklasa. Jakub Wawrzyniak: czekam na moment aż docenimy to, co dzieje się w Rakowie Częstochowa
Jan Pęczak /
Środowa wygrana drużyny Marka Papszuna w Szczecinie może być kluczowa dla losów mistrzostwa Polski. – Mam przeczucie, że sprawa rozegra się między Lechem a Rakowem, a wtedy na pewno będziemy mieli drużynę z dubletem w tym roku – ocenia w rozmowie dla TVPSPORT.PL Jakub Wawrzyniak.
Cała nadzieja... w rywalach. Trudne zadanie Rakowa
Częstochowa, Poznań, Szczecin. Trofeum za mistrzostwo Polski pojedzie w tym roku do któregoś z tych trzech miast. To jasne. Reszta to jednak niewiadoma. Na cztery kolejki przed końcem mających 62 punkty Lecha i Rakowa gonić z trzypunktową stratą będzie Pogoń.
12 punktów do zdobycia, ale czy zespół ze Szczecina może jeszcze liczyć na potknięcia innych? – Pogoń musi liczyć na to, że rywale dwukrotnie się pomylą. Biorąc pod uwagę rywali Lecha i Rakowa, to mało prawdopodobne. Reakcje piłkarzy Pogoni po meczu z Rakowem wskazywały, że raczej myślą, że mistrzostwa Polski w tym sezonie nie zdobędą. Mam przeczucie, że sprawa rozegra się między Lecha a Rakowem, a wtedy na pewno będziemy mieli drużynę z dubletem w tym roku – mówi nam 49-krotny reprezentant Polski – Jakub Wawrzyniak.
Patrząc czysto teoretycznie za Lechem przemawia doświadczenie w walce o najwyższe cele. Jednak przy tak dysponowanym i prezentującym się zespole z Częstochowy, może nie mieć to w końcówce sezonu żadnego znaczenia.
– Doświadczenie nie będzie miało znaczenia. Czekam na moment, w którym polski kibic Ekstraklasy zacznie pełną parą doceniać to, co dzieje się w Rakowie Częstochowa. A to dla wielu klubów wzór do naśladowania. Od prezesa, przez trenera, po sztab i piłkarzy. Od momentu, gdy awansowali do Ekstraklasy, są najlepiej punktującym klubem w lidze. A przecież ponad rok mecze domowe grali na wyjeździe – w Bełchatowie. Dlatego tu nie chodzi o doświadczenie, a o pomysł na drużynę. Wszystko w Rakowie jest spójne – przyznaje Wawrzyniak.
Za Rakowem, jak za mało którym zespołem, w końcówce może przemawiać więź drużynowa. – Być może w zestawieniu poszczególnych zawodników Lecha i Rakowa częstochowianie wypadają gorzej. Natomiast nigdy jednostka nie jest ważniejsza od drużyny. A w aspekcie drużynowości zespół Marka Papszuna jest bardzo mocny – ocenia były piłkarz.
Walka Rakowa z Lechem nie będzie się toczyć tylko na szczeblu ligowym, ale także w Pucharze Polski. 2 maja oba zespoły zmierzą się ze sobą w finale na PGE Narodowym. – Myślę, że ten mecz nie będzie miał znaczenia w kontekście walki o mistrzostwo. Szukamy sytuacji, w której któraś z drużyn będzie uprzywilejowana. A czysto teoretycznie Raków jest na 1. miejscu i zależny wyłącznie od siebie – mówi Wawrzyniak.