{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Bundesliga. Robert Lewandowski skuteczny jak zawsze. I nieskuteczny jak nigdy

Choć Robert Lewandowski nie strzelił tylu goli, co przed rokiem, to i tak zostanie królem strzelców Bundesligi. Wraz z Bayernem Monachium sięgnie też po kolejne z rzędu mistrzostwo Niemiec. Stanie się dzięki niemu najbardziej utytułowanym obcokrajowcem w historii ligi niemieckiej. Sezon zakończy więc sukcesem. I to pomimo tego, że w jego trakcie tak narzekał na trenera...
Zdaniem niemieckich mediów Lewandowski miał od początku rozgrywek krytykować taktykę Juliana Nagelsmanna. Zbyt duża swoboda pozostawiona skrzydłowym miała bowiem ograniczać jego opcje w polu karnym.
Obaj panowie mieli kilkukrotnie rozmawiać na temat ustawienia zespołu. Za każdym razem konwersacja kończyła się jednak tak samo – Nagelsmann przekonywał Lewandowskiego, że grając według jego zasad więcej zyska niż straci. Trudno było mu w to uwierzyć.
Poprzedni sezon kończył przecież z rekordem Bundesligi. Strzelił 41 goli, trafiając średnio co sześćdziesiąt minut. Grał na niedoścignionym poziomie. Zdobywał bramki z takich pozycji, z których inni baliby się nawet kopnąć piłkę.
Potwierdzały to statystyki. Przez cały miniony sezon znalazł się w sytuacjach pozwalających na strzelenie 32 goli, a trafił 41 razy. Według portalu understat.com zdobył dziewięć bramek więcej, niż wynikało to z miejsc, z których oddawał strzały.
Pod wodzą Hansiego Flicka osiągnął najlepszą formę w życiu. Wydawało się, że u Nagelsmanna nie zdoła powtórzyć tych wyczynów. Tym bardziej, że od początku nie pasował mu sposób gry i taktyka zespołu.
Lewandowski strzelał jednak cały czas. Choć nie tyle, co w poprzednim sezonie, to i tak ze znaną sobie regularnością. W trzydziestu meczach obecnego sezonu Bundesligi zdobył 32 bramki. A mógł znacznie więcej...
Gdy przed rokiem bił rekord rozgrywek, miał – według statystyki goli oczekiwanych – dziewięć trafień więcej, niż wynikało to z pozycji, z jakich oddawał strzały. W tym sezonie nie mógł pochwalić się już taką skutecznością.
Bo choć pod wodzą Nagelsmanna znajdował się w lepszych sytuacjach, aniżeli przed rokiem, to nie trafiał tak często. Strzelił trzy gole mniej, niż wynikało to z miejsc, z których kopał na bramkę. Gdyby był tak regularny, jak w minionych rozgrywkach, mógłby jeszcze bardziej wyśrubować swój rekord.
Czytaj też:
Bundesliga. Media: Robert Lewandowski opuścił trening Bayernu Monachium. Zagadkowy powód
Według portalu understat.com jego współczynnik xG był w tym sezonie na poziomie 34,92. Tak dobrego wyniku Lewandowski nie miał jeszcze nigdy wcześniej. Gdy strzelał wspomniane 41 goli, jego xG wynosiło "zaledwie" 32. Grając z taką regularnością jak przed rokiem, mógłby trafiać jeszcze częściej, niż w minionych rozgrywkach.
Potwierdzała to także liczba strzałów. W tym sezonie Polak oddał najwięcej celnych uderzeń na bramkę rywali od 2015 roku. W dotychczasowych trzydziestu spotkaniach kopał częściej, niż w całym zeszłym sezonie. Statystyki były jednak bardzo zbliżone.
Zarówno w tym, jak i w poprzednim roku 22 razy uderzał zza pola karnego, a 97 razy kopał z obrębu "szesnastki". W obecnych rozgrywkach częściej strzelał za to z pola bramkowego. W tym sezonie robił to 22 razy, gdy przed rokiem – 16.
Słowa Nagelsmanna znalazły więc potwierdzenie. Taktyka, która tak nie pasowała Lewandowskiemu, sprawiała, że ten znajdował się w jeszcze lepszych sytuacjach. Gdy przed rokiem z pola bramkowego mógł zdobyć sześć goli, w tym roku mógł trafić dwa razy częściej. Tak przynajmniej wynikało ze współczynnika goli oczekiwanych.
Choć Lewandowski nie wykorzystywał tylu szans, co przed rokiem, to nie było to winą taktyki. Równie często znajdował się przecież w dogodnych sytuacjach. Poprzedni sezon był po prostu aberracją. Odstępstwem od reguły. Takim samym, jakim były dla niego rozgrywki 2018/19.
Wtedy to Lewandowski rozgrywał najgorszy sezon w karierze. Trafiał co 134 minuty, gdy w minionych rozgrywkach robił to co godzinę. Strzelił też zaledwie 22 gole, mogąc zdobyć aż 33 bramki. Był więc na sporym minusie.
W trakcie ośmioletniej przygody w Bayernie przywykł jednak do takich wariacji. W kilku sezonach strzelił bowiem mniej goli, niż wynikałoby to z szans. W kilku innych zadziwiał za to skutecznością, trafiając niemal z każdej pozycji.
Przez osiem lat Lewandowski zdobył dla Bawarczyków 235 bramek w 249 meczach w Bundeslidze. Dokładnie tyle, ile wynosił jego współczynnik goli oczekiwanych (xG 235). Zmiany trenerów, roszady taktyczne, słabsze czy lepsze sezony nie miały więc żadnego znaczenia. Finalnie bilans wyszedł przecież na zero. A to najlepsza laurka dla napastnika.
Robert Lewandowski w Bayernie Monachium
Najwięcej goli w Bundeslidze: 41 (2020/21)
Najmniej goli w Bundeslidze: 17 (2014/15)
Najwięcej minut w Bundeslidze: 2959 (2018/19)
Najmniej minut w Bundeslidze: 2163 (2017/18)
Najlepsza skuteczność w Bundeslidze: gol co 60 minut (2020/21)
Najwięcej asyst w Bundeslidze: 7 (2020/21, 2018/19)
Najwyższy współczynnik xG w Bundeslidze: 34,92 (2021/22)
Najniższy współczynnik xG w Bundeslidze: 17,72 (2014/15)