22 kwi 2022 | Boks

Artur Szpilka nie może doczekać się walki Tyson Fury – Dillian Whyte. "Takie pojedynki są najpiękniejsze"

Artur Szpilka ze zniecierpliwieniem czeka na pojedynek Tyson Fury – Dillian Whyte (fot. PAP/Getty)

Kibice boksu na całym świecie odliczają już godziny do fascynująco zapowiadającego się pojedynku pomiędzy Tysonem Furym (31-0-1, 22 KO), a Dillianem Whyte'em (28-2, 19 KO). Stawką sobotniej walki dwóch Brytyjczyków, którą na żywo na stadionie Wembley w Londynie obejrzy ponad 90 tysięcy kibiców, będzie mistrzostwo świata WBC wagi ciężkiej, należące do "Króla Cyganów". – Od pierwszego gongu będzie czuć, że to wielkie starcie – przewiduje Artur Szpilka w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Szokująca deklaracja Fury'ego przed starciej z Whyte'em

Spięcie przed walką Fury – Whyte. Pięściarze w roli... rozjemców (WIDEO)

Czytaj też

Spięcie przed walką Fury – Whyte. Pięściarze w roli... rozjemców (WIDEO)

Mateusz Fudala, TVPSPORT.PL: – Chyba obaj się zgadzamy, że Fury – Whyte to pojedynek z gatunku tych, wobec których nie da się przejść obojętnie?
Artur Szpilka, były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej: – Zdecydowanie! To interesująca walka z wielu powodów. Tyson Fury jest mistrzem świata, znokautował Kliczkę i Wildera, ale z drugiej strony miał słabsze walki, w których przyjmował ciosy i leżał na deskach. Pytanie, ile ma jeszcze w sobie chęci i motywacji, by dalej się rozwijać? Nie wiem czy się ze mną zgodzisz, ale obserwując konferencję prasową odniosłem wrażenie, że jest trochę innym człowiekiem niż do tej pory. Oczywiście, coś tam się pouśmiechał, ale zachowywał się inaczej. Zawsze powtarzam, że Fury to stan umysłu, nigdy nie wiadomo, czego się po nim spodziewać.

– Nie widzisz ognia w oczach Fury'ego?
– Trochę tak, ale należy pamiętać, że najważniejszy jest ogień w ringu, a nie na konferencjach prasowych. Jestem przekonany, że w walce będzie robił swoje, to co najlepiej potrafi, ale ma naprzeciwko siebie rywala, po którym widać, że jest głodny zwycięstwa. Gdybym miał powiedzieć kto wygra, powiedziałbym że Fury, jednak nie byłoby dla mnie żadnym zaskoczeniem, gdyby Whyte go trafił i znokautował. Whyte ma sporo argumentów po swojej stronie, co udowadniał nieraz. Do tego dochodzi cała otoczka – dwóch Brytyjczyków stoczy w Anglii walkę o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej. W takich walkach największą rolę odgrywają emocje. Ten, kto je bardziej opanuje, zwycięży. Zacieram ręce na myśl o tym pojedynku.

"Doping? Zjadłem dzika". Wszystkie kłamstwa Fury'ego

Spięcie przed walką Fury – Whyte. Pięściarze w roli... rozjemców (WIDEO)

Czytaj też

Spięcie przed walką Fury – Whyte. Pięściarze w roli... rozjemców (WIDEO)

Cisza przed burzą Whyte'a. To najtrudniejszy rywal Fury'ego?

Cisza przed burzą Whyte'a. To najtrudniejszy rywal Fury'ego?

– Fury i Whyte znają się doskonale ze sparingów, wokół których narosło wiele legend. Jedna z nich głosi, że Tyson przyklęknął po jednym z ciosów.
– Dlatego warto jeszcze raz obejrzeć konferencję prasową i przeanalizować mimikę twarzy Fury'ego. On na pewno pamięta te sparingi, wie jak było naprawdę.

Napewno wiele będzie zależało od „motywacji” Furego emocji będzie dużo ale myśle ze będzie to zabawa w kotka i myszkę jak z Chisora
— Artur Szpilka (@szpilka_artur) April 21, 2022

– Jakie będą klucze do zwycięstwa dla jednego i drugiego?
– Fury nie może dopuszczać do siebie Whyte'a, bo ten już wiele razy pokazał, że potrafi walczyć w półdystansie. Tym bardziej, że leżał na deskach z zawodnikami, którzy raczej nie słyną z powalającego ciosu, takich jak technik Steve Cunningham, czy mało znany Neven Pajkić. Z kolei Whyte jeśli chce wygrać, nie może dać się wciągnąć w grę Fury'ego, który jest w tym mistrzem. Do tego dojdzie mnóstwo nerwów i emocji, od pierwszej rundy będzie czuć, że to walka o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej. Takie pojedynki są najpiękniejsze.

– Ty miałeś okazję poznać Fury'ego już 16 lat temu w czasach amatorskich. Już wtedy zwracał na siebie uwagę?
– Występowaliśmy razem na kilku międzynarodowych turniejach, ale w różnych kategoriach wagowych. Pamiętam, jak na mistrzostwach świata juniorów w 2006 roku w Agadirze wszyscy pięściarze rozgrzewali się na jednej sali gimnastycznej. Już wtedy był barwną postacią, podobnie jak jego ojciec, który zawsze jeździ na jego walki. Jak Tyson walił w worek, to wszystko dookoła dosłownie się trzęsło, a jego ojciec jeszcze go podkręcał, głośno krzycząc: "dawaj Fury, dawaj!". Później boksowaliśmy także na mistrzostwach Unii Europejskiej, gdzie obaj wywalczyliśmy złote medale (w 2007 roku w Warszawie Szpilka został mistrzem w wadze ciężkiej, a Fury w superciężkiej – red.), a także na mistrzostwach Europy. Dla mnie to też piękna historia i fajne wspomnienia, że byłem na turniejach, gdzie walczył późniejszy mistrz świata wagi ciężkiej.

Fury vs Whyte, czyli "Ring" przed ostatnią walką "Króla Cyganów"