Michał Haratyk do najważniejszych imprez w 2022 roku przygotowuje się w Polsce. Pogoda nie dopisuje, ale kulomiot nie zamierza się poddawać. Tymczasem przedstawiciele Polskiego Związku Lekkiej Atletyki przekazali, że miał opcję wyjazdu za granicę, ale... nie skorzystał. Sytuację wyjaśnili w rozmowie z TVPSPORT.PL.
W rozmowie z TVPSPORT.PL Haratyk przyznał, że przed rozpoczęciem sezonu zmaga się z kłopotami zdrowotnymi. Nie tylko ta kwestia spędzała mu sen z powiek. Mistrz Europy z 2018 roku został w kraju, by kontynuować przygotowania. Nie mógł pozwolić sobie na prywatny wyjazd, który pochłonąłby około 40 tysięcy złotych.
– Nieprawdą jest, że Michał nie dostał opcji wyjazdu na klimatyczne zgrupowanie za granicą. Dzwoniłem do trenera głównego bloku rzutów – Przemysława Zabawskiego. Potwierdziłem informacje. Była propozycja wyjazdu do Hiszpanii. Trener Haratyka ją odrzucił. Wymarzyli sobie Belek. Turcja jest bardzo droga. Wprowadziliśmy korektę miejsca w styczniu. Zaproponowaliśmy Los Realejos. Oni nie chcieli. Woleli zostać w kraju. Dementuje wiadomości o tym, że nie dostał żadnej propozycji wyjazdu. Mieliby dobry standard podczas zgrupowania – przekazał Kęcki, dyrektor sportowy PZLA.
"Aniołki" na krawędzi. "Trenerka Roku": ona ma największy problem
Dementują wieści od Haratyka
Dopytaliśmy, czy w ostatnich tygodniach można mówić o konflikcie na linii zawodnik-związek. – Konflikt z reguły jest kreowany od strony, która chce go mieć. Nie dążę do kłótni. Na konferencji październikowej są ustalane zgrupowania. O budżecie dowiadujemy się w grudniu. Potem wszystko przeliczamy. Racjonalizujemy koszty. Zmiany są więc nieuniknione. Haratyk miał stypendium. Opłacone zgrupowania krajowe, a trener dostaje wynagrodzenie. Zawodnik jest w systemie wspomagania. Ma dostęp do "medycyny". Jest traktowany jak reszta sportowców. Nie jest szykanowany, gorzej odbierany. Do każdego trzeba podchodzić sprawiedliwie. Ze strony związku, pod względem formalnym, wszystko się zgadza – dodał rozmówca TVPSPORT.PL.
Haratyk poruszył również kwestię związaną z przyznawaniem stypendiów najlepszym lekkoatletom. – Dostaje się je za osiągnięte wyniki. Michał w hali miał rezultaty, dostawał pieniądze. Jeśli ma trudną sytuację, to są jeszcze stypendia socjalne. Można o nie wystąpić do zarządu. Wniosku ze strony Michała nie było. Nic więcej nie możemy na to zrobić – wysłuchaliśmy.
Na koniec poruszyliśmy kwestię minimów PZLA na lipcowe mistrzostwa świata w Eugene. Kulomiot go jeszcze nie ma, a termin upływa za niespełna dwa miesiące. – Jest jeszcze ranking. Proces trwa. Są terminy, do kiedy można uzyskiwać wskaźniki. W maju i czerwcu będzie czas na walkę o minimum. Poza tym po mistrzostwach Polski to zarząd podejmuje decyzję, kto leci na imprezy. To żadna tajemnica – podsumował Kęcki.
W sprawę zaangażował się również Tomasz Majewski, wiceprezes PZLA. Dwukrotny mistrz olimpijski zabrał głos na temat wyników sportowych naszych kulomiotów.
– Poziom kuli jest najwyższy w historii. Łatwiej nie będzie. Panowie mają rekordy życiowe pozwalające na włączenie się do walki o medale. Cały czas trzeba się poprawiać. Światowa czołówka się nie zatrzyma. Nie można wyjść z założenia: "Nie da się dogonić najlepszych". Praca, praca i jeszcze raz praca. Granice się przesunęły. Za moich czasów, jeśli ktoś pchnął 22 metry, było wielkie halo. Teraz dla części zawodników to norma. Technika obrotowa zrobiła ogromny postęp. By zdobywać medale największych imprez trzeba zasuwać – mówił 40-latek.
Czy multimedalista najważniejszych imprez obawia się o przyszłość kuli w Polsce? – Konrad i Michał mają jeszcze kilka lat startów przed sobą. Zdrowie będzie najważniejsze. U młodzieży jeszcze nikogo "wielkiego" nie widać. Nie wykluczamy jednak opcji, że ktoś się nagle pojawi. Zdolnych juniorów, z których nic nie wyrosło mieliśmy już tabun. Moja kariera i Michała pokazuje, że nie trzeba być nie wiadomo jakim superzdolnym juniorem, by potem zdobywać medale – dodał.
Na koniec zapytaliśmy o zagranicznych wyjazdów. Czy są one koniecznie i niezbędne, by w sezonie letnim myśleć o rywalizacji ze światową czołówką jak równy z równym? – Wyjazdy może i pomagają, ale w pchnięciu kulą nie jest to konieczność. Zawsze lepiej trenuje się w towarzystwie słońca, ale nie jest to sytuacja "must be". Pandemia pokazała, że w kraju dało się zrobić formę. Zawsze używamy argumentu, że Amerykanie nie wyjeżdżają "z domu", a wyniki i tak są genialne. Przecież nie wszyscy mieszkają tam w Kalifornii – zakończył Majewski.
Andrejczyk zmieniła trenera po... 14 latach. Miał być rekordzista świata
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.