Choć Real Madryt wciąż wierzy w sprowadzenie Erlinga Haalanda, to – w razie niepowodzenia – ma już przygotowany plan "b". Tym ma być transfer wyróżniającego się w lidze hiszpańskiej Raula de Tomasa.
Gwiazdor Espanyolu Barcelona jest wychowankiem Królewskich. W ich barwach, jak do tej pory, zagrał jednak tylko raz – w 2014 roku rozegrał czternaście minut w meczu Pucharu Króla z Cornellą.
Większość czasu spędził bowiem na wypożyczeniach – grał w Cordobie, Realu Valladolid czy Rayo Vallecano. W 2019 roku, za dwadzieścia milionów euro, przeniósł się do Benfiki. Po roku wrócił jednak do Hiszpanii i od tego czasu reprezentuje Espanyol.
W jego barwach radzi sobie bardzo dobrze. W poprzednim sezonie zdobył 23 bramki w 37 meczach drugiej ligi, a w tym – już w elicie – trafił 15 razy w 30 spotkaniach. Jego skuteczność sprawiła, że znalazł się pod obserwacją swojego dawnego klubu.
De Tomas ma być opcją rezerwową w przypadku, gdy Realowi nie uda się sprowadzić Haalanda. Ma przede wszystkim zapewnić głębię składu i być zmiennikiem Karima Benzemy. Carlo Ancelotti nie widzi bowiem miejsca w składzie dla Luki Jovicia czy Mariano Diaza.
Według doniesień hiszpańskiego dziennika "As" sprowadzenie De Tomasa może kosztować Królewskich nawet czterdzieści milionów euro.