Finał Pucharu Polski w futsalu, który niejako jest wstępem do "głównego dania", jakim będzie rywalizacja Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa na PGE Narodowym, ma wiele wspólnych elementów z najważniejszym pucharowym wydarzeniem najbliższych dni. Przede wszystkim w grze o futsalowy Puchar Polski również spotkają się drużyny ze ścisłej ligowej czołówki, czyli Rekord Bielsko-Biała i Constract Lubawa. Pierwszy mecz zostanie rozegrany 1 maja, rewanż dwa dni później. Oba spotkania pokażemy na TVPSPORT.PL.
Rywalizację Rekordu Bielsko-Biała z Constractem Lubawa w ostatnich miesiącach trzeba nazywać wręcz swoistym futsalowym klasykiem. Zespół z Lubawy na salonach pojawił się stosunkowo niedawno, ale już jako beniaminek sięgnął po wicemistrzostwo Polski oraz po dramatycznym dwumeczu z Cleareksem Chorzów wywalczył Puchar Polski. To do tej pory największy sukces tej ekipy.
– To najlepsze moje wspomnienia sportowe związane z futsalem. Chcemy wspólnie z kolegami powtórzyć je w tym sezonie, chociaż wiemy, że nie będzie łatwo – mówi bramkarz zespołu z Lubawy, Grzegorz Okuniewski.
W ubiegłym sezonie zespół z Lubawy powtórzył wynik w lidze, ponownie ustępując miejsca tylko Rekordowi. Nic więc dziwnego, że dzisiaj w Lubawie chcą w końcu przełamania w rywalizacji z najlepszą drużyną klubową ostatnich lat. – Chcemy zdetronizować Rekord. Wiemy jak mocny jest to zespół, przez lata w lidze nie do ruszenia, ale my również mamy swoje ambicje i potencjał, który będziemy chcieli wykorzystać – mówił już przed sezonem trener Dawid Grubalski.
Teraz wiadomo już, że Constract nie będzie raczej tym zespołem, który zdetronizuje Rekord w lidze. Zdecydowały o tym ostatnie dni i mecz ligowy pomiędzy obiema ekipami. Bielszczanie wygrali w niedzielę w Lubawie 3:2. – Nie zawsze mecze kończą się wynikiem sprawiedliwym, a takim w tym wypadku byłby remis – wzdychał po spotkaniu Dawid Grubalski, który również jesiennego spotkania pomiędzy obiema ekipami nie może dobrze wspominać. W pierwszej rundzie w Cygańskim Lesie Rekord wygrał aż 6:1.
Niedawny mecz nie miał aż tak jednostronnego przebiegu. Spotkanie w Lubawie rozstrzygnęło się w samej końcówce, a bielszczan uratował Bartłomiej Nawrat w ostatniej minucie broniąc rzut karny. – W kluczowych momentach to my byliśmy lepsi, to decydowało o zwycięstwie w tym meczu. Dwukrotnie dochodziliśmy do rywali na remis, ale decydujące momenty tego spotkania były na naszą korzyść. Bohaterem był również Bartek Nawrat, dał 120% z siebie, mocno na niego liczymy także w kolejnych spotkaniach. Każdy musi dawać z siebie wszystko w takich meczach, tak wygrywa się trofea – mówił Paweł Budniak po pierwszym z trzech spotkań Rekordu z Constractem, które zostaną rozegrane w ciągu niespełna dziesięciu dni.
Słowa byłego reprezentanta Polski wydają się znamienne w kwestii finałowego dwumeczu. Bielszczanie w tym sezonie często się potykali w meczach ze słabszymi drużynami, ale jeżeli chodzi o rywalizację z bezpośrednimi konkurentami w walce o tytuł, Piastem Gliwice i Constractem, wszystkie mecze pewnie wygrali. Doświadczenie zdobyte w Europie, jakość na poszczególnych pozycjach, to procentuje w decydujących chwilach.
– My takie mecze lubimy. O stawkę, pod presją. Niech takich spotkań będzie jak najwięcej. Musimy je wygrywać – mówi wprost Budniak. Ale i zespół z Lubawy ma mocne argumenty. Bardzo dobrze przygotowani do gry technicznej obcokrajowcy, najlepszy strzelec ligi w postaci Jakuba Raszkowskiego (30 goli!), kilku doświadczonych reprezentantów Polski. – Pracujemy z tygodnia na tydzień, na boisku chyba to widać, że zespół wygląda bardzo dobrze, że obecnie gramy jeszcze lepiej aniżeli rok czy dwa lata temu. Widać, że jesteśmy kolektywem i zespołem, mamy pomysł na grę – mówi trener Dawid Grubalski.
Ligowa porażka Constractu z Rekordem sprawiła, że w Lubawie stracono chyba wszystkie nadzieje na tytuł mistrzowski. Constract ma jeszcze do rozegrania zaledwie cztery spotkania, a strata do pierwszego w tabeli Piasta wynosi siedem punktów. Już tylko matematyka daje nadzieje na historyczny triumf w lidze zespołowi z Lubawy. Środowa porażka w Lesznie tylko to potwierdziła i teraz już wszystkie siły rzucone zostały na mecz pucharowy z Rekordem.
– Walczymy, by każdy mecz wygrywać, ten finał jest dla nas tak samo ważny, jak każdy mecz ligowy. Każdy pojedynek dla nas właściwie jest jak finał, ale ten dwumecz finałowy z Rekordem ma taką stawkę, że kto wygra, ten wniesie coś do gabloty. My liczymy, że trofeum zostanie w Lubawie – mówi Jakub Raszkowski, który obecnie rozgrywa sezon życia. Od jego dyspozycji w dużej mierze będzie zależało, czy gablota z pucharami w Lubawie się powiększy.
Rekord mimo wielu problemów, z którymi mierzył się w trakcie tego sezonu, paradoksalnie cały czas ma szansę na podwójną koronę – jako jedyny zespół w lidze. Bielszczanie w ostatnich latach już nie z takich opresji wychodzili, więc teraz do finałowego dwumeczu przygotowują się w spokoju.
– Rywalizacja będzie coraz bardziej wyrównana. Nie będzie już takich przewag nad konkurencją, jak wcześniej. Obecny sezon to pokazuje, nie tylko mecze z Constractem czy Piastem – to raz jeszcze Paweł Budniak, który z Rekordem dwukrotnie świętował zdobycie Pucharu Polski. Łącznie bielszczanie mają na koncie trzy triumfy w tych rozgrywkach i gonią... rekordzistów, czyli Clearex Chorzów, który ma jedną wygraną więcej. Co ciekawe, na zgromadzenie trzech wygranych bielszczanie potrzebowali zaledwie ośmiu sezonów.
Droga obu finalistów do decydującego dwumeczu była bardzo podobna. Wyeliminowali chociażby świeżo upieczonych ekstraklasowiczów z Łodzi i Bochni, w półfinale jednak zdecydowanie trudniejszą przeprawę miał Constract. Zespół z Lubawy mierzył się z obrońcą trofeum, Red Dragons Pniewy i wziął rewanż za ubiegłoroczną porażkę, w ćwierćfinale.
– Wiemy z kim zagramy w finale, ale cel jest jeden. Staną naprzeciwko siebie dwie czołowe ekipy, które dobrze się znają. Może będzie trochę wyrafinowanego futsalu, ale na pewno także mnóstwo emocji – zapowiadał już po półfinałowym awansie trener Grubalski. Delikatną przewagą jego zespołu może być fakt, że rewanż zostanie rozegrany w Lubawie – 3 maja. Pierwszy mecz natomiast odbędzie się w Bielsku-Białej, 1 maja o godzinie 18.00. Oba mecze pokaże strona internetowa TVP Sport!
4 - 1
Walia
4 - 0
Holandia
0 - 3
Szwecja
2 - 1
Dania
1 - 1
Włochy
6 - 2
Belgia
2 - 0
Islandia
2 - 1
Finlandia
2 - 1
Anglia
0 - 3
Holandia
19:00
Szwajcaria
19:00
Islandia
19:00
Hiszpania
19:00
Belgia
19:00
Dania
19:00
Niemcy
19:00
Walia
19:00
Francja