| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W ostatnim meczu 31. kolejki PKO Ekstraklasy Cracovia bezbramkowo zremisowała u siebie z Wisłą Kraków. I jest to wynik, który nie może usatysfakcjonować żadnej z drużyn. Pasy straciły okazję, by jeszcze bardziej zmniejszyć szanse Białej Gwiazdy na utrzymanie, zaś zespół Jerzego Brzęczka nie opuścił strefy spadkowej.
PRZED MECZEM:
Kolejne Wielkie Derby Krakowa, nazywane także Świętą Wojną dla piłkarzy i Cracovii, i Wisły Kraków. 10 lat temu Pasy zostały zdegradowane przy Reymonta, teraz mogły przybliżyć Białą Gwiazdę do pierwszego od ponad ćwierć wieku spadku z Ekstraklasy. Sytuację Wisły pogorszyło też zwycięstwo Bruk-Betu Termaliki Nieciecza z Wisłą Płock. Wiślacy mieli więc 29 punktów, Słoniki 30, a pierwsze bezpieczne Zagłębie Lubin 32. Porażka w derbach dla zespołu Jerzego Brzęczka oznaczałaby spore kłopoty.
JAK PADŁY GOLE:
Gole nie padły, choć okazji ku temu było bez liku. Więcej mieli ich piłkarze Cracovii, ale Paweł Kieszek dwukrotnie zatrzymał Jewhena Konopliankę, zaś raz uporał się też z dobitką Jakuba Myszora. Okazje dla Wisły miał przede wszystkim Zdenek Ondrasek, ale celownik Czecha nie był najlepiej nastawiony.
FUTBOLOWE JAJA:
Derby umieją plątać nogi. Przekonał się o tym i Stefan Savić, i napastnicy Cracovii, i Marko Poletanović. Najpierw Savić skiksował próbując rozegrać akcję – i wystawił piłkę piłkarzowi Cracovii, Jewhenowi Konopliance. Ukrainiec trafił jednak wprost w Pawła Kieszka, który w pięknym stylu zebrał się do dobitki Jakuba Myszora. Kocioł w polu karnym Wisły chciał zakończyć Poletanović, ale wykopał piłkę wprost... w twarz Dawida Szota. Sytuacja została zażegnana, ale kibice – przynajmniej ci postronni – mogli się uśmiać.
Ale znokautował kolege xD#CRAWIS pic.twitter.com/MPsvl3q75Y
— Dawcioo (@DDawcioo) May 1, 2022