Pięć lat to w futbolu wręcz nieskończoność. W tym czasie można... dziewięć razy zmienić trenera. Można też postawić na stabilizację, kontynuację i spokojną pracę. Doskonałym przykładem jest Raków Częstochowa. Kapitan Tomas Petrasek pamięta jeszcze czasy... drugiej ligi. Teraz razem z trenerem Markiem Papszunem jest w piłkarskim raju.
3 czerwca 2017 roku). Raków wygrywa na wyjeździe z Polonią Warszawa 2:1 i zapewnia sobie... mistrzostwo drugiej ligi. Ten mecz przesądził również o spadku Czarnych Koszul ze szczebla centralnego. Spotkanie na stadionie przy ul. Konwiktorskiej pamiętają Tomas Petrasek i trener Marek Papszun. Czech trafił do Częstochowy w lipcu 2016 roku. Trafił do Polski z drugoligowej Viktorii Zizkov. Chyba nawet on sam nie przypuszczał, że za pięć lat będzie powoływany do reprezentacji swojego kraju i zdobędzie kilka trofeów...
Raków pod wodzą Papszuna długo nie zasiedział się w pierwszej lidze. Już w swoim debiutanckim sezonie uplasował się na siódmym miejscu. Do pozycji premiowanej awansem stracił jedynie siedem "oczek". Dokładnie 18 maja 2019 roku cieszył się z mistrzostwa na zapleczu Ekstraklasy. Tamte czasy pamiętają m.in. Patryk Kun czy Igor Sapała.
Częstochowianie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce występują od trzech lat. W tym czasie wywalczyli dwa Puchary Polski, Superpuchar oraz wicemistrzostwo kraju. Wszystkie piękne chwile pamięta duet Petrasek – Papszun. Obaj panowie przed przyjściem do Rakowa nie mieli na swoim koncie większych sukcesów. Szkoleniowiec doprowadził Legionovię Legionowo do drugiej ligi. W 2016 roku zaufał mu właściciel klubu, Michał Świerczewski. Szef i trener szybko złapali wspólny język. Jeden gwarantował wyniki i z roku na rok budował markę klubu, drugi umożliwiał mu do tego jak najlepsze warunki. Dziś Raków jest piłkarskim potentatem na krajowym podwórku i za moment być może będzie mógł cieszyć się z mistrzostwa Polski.
Od czerwca 2017 roku Legia Warszawa dziewięciokrotnie zmieniała trenerów. Raków postawił na kontynuację i pracę od podstaw. Kilka miesięcy temu klub ze stolicy marzył o Papszunie i był niemalże pewny zatrudnienia 47-latka. Skończyło się jedynie na buńczucznych zapowiedziach i słynnym wywiadzie prezesa Dariusza Mioduskiego. Dwaj panowie na "P", Petrasek i Papszun od lat piszą historię Rakowa.
ZDOBYWCA 🧢😎🏆#ThePapszunOne 🔥 pic.twitter.com/qQwgrtgP65
— Raków Częstochowa 🏆🥈 (@Rakow1921) May 2, 2022