Łukasz Gikiewicz, piłkarski obieżyświat poprowadził swoją karierę w nieco inny, oryginalny sposób. Napastnik zwiedza świat, korzysta z życia i robi to, co kocha. W rozmowie na kanale "Po gwizdku" zdradził, że mógł zostać... reprezentantem Jordanii.
Cypr, Kazachstan, Bułgaria, Rumunia, Arabia Saudyjska, Tajlandia, Jordania, Bahrajn, Indie – kariera Łukasza Gikiewicza wiedzie często po nieodkrytych lądach przez polskich piłkarzy. Napastnik lubi stawiać na oryginalność. Podróżuje, zwiedza świat, poznaje nowe kultury, korzysta z życia i gra w piłkę, czyli robi to, co kocha. Łączy przyjemne z pożytecznym i jak często podkreśla, jest z tego bardzo zadowolony.
Łukasz Gikiewicz nie mógł zasmakować debiutu w reprezentacji Polski. Dotychczas nie doczekał się i wszystko na to wskazuje, że nie doczeka się powołania do kadry. Napastnik w rozmowie z kanałem "Po gwizdku" zdradził, że mógł założyć koszulkę... reprezentacji Jordanii.
– Miałem sezon, że strzeliłem 35 bramek i miałem 13 asyst. Pytali się mnie i już nawet wstawiali zdjęcia z moją podobizną w koszulce reprezentacji Jordanii. Szejk z federacji myślał, czy mógłbym grać w reprezentacji. Czy bym przyjął propozycję? Nie miałbym z tym problemu. Jestem Polakiem, mam biało-czerwoną krew, jednak reprezentacja to zaszczyt. Jordania to mój drugi dom. Do dziś mam kontakt z kibicami i prezesem – przyznał Gikiewicz.
W sezonie 2021/2022 napastnik występował w indyjskim Chennaiyin FC. Rozegrał 18 spotkań, strzelił w nich jednego gola i dołożył jedną asystę.