Od zawsze oficjalnie deklarowałem, że ma papiery na bycie numerem jeden. Na to, co wydarzyło się w tym roku, złożyło się kilka czynników. Ukłony dla Igi i jej sztabu. Nie było zawodniczek, które mogły rywalizować ze Świątek, a oni rozepchnęli się najmocniej, jak to było możliwe – przyznał Piotr Sierzputowski w rozmowie TVPSPORT.PL. Polski trener opowiedział również o współpracy z obecną podopieczną i propozycjach, które dostawał.
Michał Pochopień. TVPSPORT.PL: – Zdążyłeś się nacieszyć z bycia bezrobotnym, czy telefony rozdzwoniły się natychmiast po odejściu z teamu Igi?
Piotr Sierzputowski: – Nie powiedziałbym, że telefony cały czas dzwoniły, ale cały czas coś się działo. Miałem okazję komentować mecze, udzielałem jakichś konsultacji, prowadziłem wstępne rozmowy. Natomiast odpoczynku nigdy za wiele!
– Ofert czysto trenerskich było dużo? Łączono cię z Simoną Halep, temat podchwyciły nawet rumuńskie media. Było w tym jakieś ziarenko prawdy?
– To był zupełny zbieg okoliczności. Tak się złożyło, że ja wylatywałem na wstępne rozmowy z Shelby Rogers, a Simona Halep dzień wcześniej zwolniła swoich trenerów. Stąd ktoś w ogóle zaczął o tym spekulować.
– A dostawałeś propozycje od niżej notowanych tenisistek – uznajmy spoza pierwszej setki – czy kontaktowały się z tobą osoby wyłącznie ze ścisłej czołówki?
– Dla mnie czołówka, to najwyżej jak się da, ale zależy, kto jak to ocenia. Natomiast spoza pierwszej setki chyba nikt się do mnie nie odzywał. Okolice TOP 100 tak, ale spoza tego grona nie.
– Dlaczego wybór padł akurat na Shelby Rogers? Miałeś kryteria, którymi się kierowałeś? Czy przekonała cię po rozmowie, albo pierwszych treningach?
– Czuję, że chciałbym się nauczyć wszystkiego w tym zawodzie. Może źle to brzmi, ale mam wrażenie, że przechodzę z jednego końca na drugi. Czyli od młodej dziewczyny, z którą pracowałem już jako nastolatką, do tenisistki doświadczonej. Co było dla mnie ważne przy podjęciu pracy? Na pewno to, czy widzę szansę na rozwój, poprawienie czegoś i czy ja mogę coś wnieść do jej gry. Uważam, że Shelby ma spore rezerwy i już po kilku miesiącach jestem zdania, iż wykonujemy dobrą robotę. Niestety mieliśmy krótką przerwę spowodowaną upadkiem, który zaliczyła podczas turnieju w Charleston w meczu z Kaią Kanepi. Poza tym teraz jesteśmy w okresie, który dla amerykańskich tenisistów jest zdecydowanie najtrudniejszy. Cały czas jednak podążamy z podniesioną głową. Widzę w tym wszystkim swój cel. Muszę się jeszcze dużo nauczyć jako trener. Dla mnie ta współpraca to coś nowego. Po pierwsze, właściwie jesteśmy w tym samym wieku, a po drugie Rogers jest zupełnie inną zawodniczką niż poprzednia podopieczna.
– Chciałem właśnie o to zapytać, bo tak jak mówisz – Igę Świątek budowałeś tenisowo, a teraz pracujesz z zawodniczką, która jest ukształtowana, w tym roku skończy 30 lat. Czy można powiedzieć, że w takiej sytuacji pole do popisu trenera jest ograniczone?
– Myślę, że nie. Ograniczony jest czas. To jest największe wyzwanie. Pracując z młodą podopieczną, ma się świadomość, że ta kariera będzie trwać jeszcze 10 albo 15 lat. Wtedy wszystko rozkłada się w czasie, można sobie planować, analizować, nad czym w danym czasie warto się pochylić. A tutaj priorytety są inne, rzeczy teoretycznie mniej istotne są spychane na dalszy tor, bo tego czasu może po prostu zabraknąć. Trzeba trochę inaczej planować, dwa razy zastanawiać się nad podjęciem jednej decyzji. Życzę Shelby, aby grała jak najdłużej i czerpała z tego jak najwięcej przyjemności, tak, jak ma to miejsce teraz, ale sport wyczynowy to ogromne wyzwanie dla ciała.
– Razem z Shelby Rogers stawialiście przed sobą jakieś cele? Ona powiedziała, czego oczekuje od twojej pracy, a może ty wskazałeś co chcesz w jej tenisie zmienić?
– Myślę, że najważniejsze było ustalenie procesu trenowania, w którym i tak już dużo zdążyliśmy zmienić. Później usystematyzowanie tego wszystkiego. Ciężko tak skakać z kwiatka na kwiatek, ale Shelby ma za sobą udaną współpracę z Markiem Gellardem (aktualny trener Magdy Linette – przyp. red) – rozwijała się, osiągała lepsze wyniki. Nie wnikając w szczegóły, zakończyła się ona pod koniec ubiegłego roku, tuż przed okresem przygotowawczym. Przez to brakowało jej wspomnianej systematyczności, aby ktoś to wszystko dobrze zaplanował. Aby ona mogła dawać z siebie wszystko na treningu, pracować na sto procent swoich możliwości, a nie brzydko mówiąc, tylko łatać dziury. Co do celów, to nie mogę się nimi pochwalić, bo to są sprawy między nami. Natomiast jeśli uda nam się je zrealizować, to różnicę będzie widać gołym okiem. Celem, który mogę zdradzić, jest to, aby Shelby zajmowała w rankingu miejsce, na którym jeszcze nie była.
– Umówiliście się na współpracę na tak zwany pełen etat, czy może będziecie pracować razem przez wyznaczoną liczbę tygodni w roku?
– Pracujemy na "full time". Nie wiem, czy to jest ogólnie powszechna wiedza, więc może warto o tym wspomnieć. W tenisie pracuje się na tygodnie. To nie jest nic niezwykłego, natomiast my jesteśmy umówieni na wszystkie tygodnie, kiedy będę potrzebny. Z drugiej strony dobrym przykładem jest Mariusz Fyrstenberg, który trenuje Wesleya Koolhofa, a ten właśnie w parze z Nealem Skupskim wygrał turniej ATP Masters 1000 w Madrycie, za co należą im się ogromne gratulacje. Oni są umówieni na 10-12 tygodni wyjazdowych w ciągu roku, plus okres przygotowawczy. To jest wtedy praca bardziej konsultacyjna i specjalistyczna, ale to co ja robię, to jest tak zwany "full time". Może nam wyjdzie na koniec roku 40 albo 44 tygodni. Nikt się nad tym jednak nie zastanawia. Wtedy, kiedy jestem potrzebny, to jestem w pracy.
– To jest w pewnym rodzaju dla nowość. Z Igą Świątek też pracowałeś na pełen etat, ale co jakiś czas pojawialiście się w Polsce – czy to między turniejami, czy to nawet przygotowując się do kolejnych startów. Teraz zapewne rzadziej jesteś w kraju.
– To się zgadza, choć ze względu na te dwa tygodnie przerwy, które mieliśmy z powodu problemów zdrowotnych zawodniczki, w trakcie 12–13 tygodni wspólnej pracy, już cztery razy byłem w Polsce. Pomiędzy turniejami o to trudno, bo z jednej strony siedzenie w Madrycie przez 10 dni po odpadnięciu z gry nie miało sensu, ale z drugiej nie mieliśmy pewności, że nie będzie musiała grać eliminacji w Rzymie. Gdyby w Warszawie była pogoda i możliwość trenowania, to pewnie byśmy tam przylecieli.
– Iga Świątek w tym roku odnosi niesamowite wyniki. To zaskoczenie, że dominuje aż w tak wyraźny sposób?
– Od zawsze oficjalnie deklarowałem, że Iga ma papiery na bycie numerem jeden. Na to, co wydarzyło się w tym roku, złożyło się kilka czynników. Ukłony dla niej i sztabu, że skorzystali z zaistniałych okoliczności. Nie było innych dziewczyn, które mogłyby rywalizować ze Świątek. A oni rozepchnęli się najmocniej, jak to było możliwe.
– Najczęstszą laurką, jaką się wystawia Idze oraz jej nowemu trenerowi, Tomaszowi Wiktorowskiemu, jest pochwała za bardzo ofensywną grę. Wcześniej w jej poczynaniach było tego mniej.
– Ciężko mi to ocenić. Wprost muszę przyznać, że nie oglądam wielu meczów Igi. Musiałbym to zobaczyć na żywo. Uważam jednak, że zawsze była ofensywną tenisistką, nikt nie podcinał jej skrzydeł. Każdy mecz jednak potwierdza, że tenis to gra błędów, a nie winnerów. Niewiele jest spotkań, w których ta statystyka się nie potwierdza. Zupełnie o czym innym mówimy w sytuacji, gdy się dominuje przeciwniczki. Swoje robi też różnica poziomów. Dla przykładu – jeśli ja wyjdę na kort z 10-latkiem, to będę go atakował i będę dominował. To samo jest z Igą. Jest na innym poziomie niż rywalki i naturalne jest to, że dyktuje warunki oraz jest bardziej ofensywna. Świątek w tym sezonie odskoczyła rywalkom. Tenisistki, które pod koniec 2021 roku były w pierwszej dziesiątce, obecnie nie istnieją. Jedyna, która została, wygrała dwa turnieje i podjęła decyzję o zakończeniu kariery.
– Świetnie to było widać na przykładzie turnieju WTA w Madrycie, gdzie pod nieobecność Igi skład ćwierćfinałów równie dobrze mógłby być wylosowany. Nie ma grupy ścigającej, tylko co tydzień ktoś inny jest w stanie dojść do głosu.
– Moim zdaniem po przerwie związanej z koronawirusem nawiązała się fajna rywalizacja, w której udział brało osiem dziewczyn. To było bardzo dobre dla naszego sportu. Siedem z nich jednak wypadło z gry i to w przedziwny sposób. Jedna wywróciła się na siłowni, druga wykonuje pracę, ale jest permanentnie przemęczona. Trzecia jest kontuzjowana, bo pod koniec roku goniła za punktami, a nas oskarżano, że tego nie robiliśmy, podczas gdy to były najlepsze decyzje, jakie można było w tamtym momencie podjąć. Kariera nie trwa rok, tylko lata.
– W drugiej rundzie turnieju WTA w Rzymie może dojść do meczu twojej obecnej zawodniczki z byłą podopieczną. Potraktowałbyś taki pojedynek jak każdy inny?
– Podejdę do niego tak samo, jak do pozostałych. Mógłby mnie ekscytować w innych okolicznościach przyrody, czyli w czasie gry na kortach twardych, szczególnie tych szybkich, a nie na mączce.
Adrian Mannarino
TRWA 1 - 1
Tommy Paul
Jannik Sinner
2 - 0
Gabriel Diallo
Joao Fonseca
0 - 2
Terence Atmane
Aoi Ito
0 - 2
Madison Keys
Taylor Fritz
2 - 0
Lorenzo Sonego
Stefanos Tsitsipas
1 - 2
Benjamin Bonzi
Anna Kalinskaya
2 - 0
Amanda Anisimova
Frances Tiafoe
2 - 0
Ugo Humbert
Sorana Cirstea
2 - 1
Yuan Yue
Aryna Sabalenka
2 - 1
Emma Raducanu
Reilly Opelka
15:00
Francisco Comesana
Alexei Popyrin
15:00
Andrey Rublev
Iva Jovic
15:00
Barbora Krejcikova
Ella Seidel
15:00
Mccartney Kessler
Hamad Medjedovic
16:30
Carlos Alcaraz
Jakub Mensik
16:30
Luca Nardi
Jasmine Paolini
16:30
Ashlyn Krueger
Karen Khachanov
18:00
Jenson Brooksby
Varvara Gracheva
18:00
Karolina Muchova
Dayana Yastremska
19:00
Coco Gauff
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1028 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (93 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.