| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W niedzielnym meczu 32. kolejki PKO Ekstraklasy, Lech pokonał na wyjeździe Piasta (2:1) i po remisie Rakowa z Cracovią (1:1), objął prowadzenie w tabeli. Zwycięstwo Kolejorzowi zapewnili Jakub Kamiński i Mikael Ishak. Zdaniem byłego piłkarza Lecha – Jakuba Wilka, szwedzki napastnik to najlepszy zawodnik w naszej elicie. – Ten sezon po prostu należy do niego. Jest prawdziwym liderem drużyny – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Adrian Janiuk, TVPSPORT.PL: – Spadł panu kamień z serca po końcowym gwizdku sędziego w meczu Piast Gliwice – Lech Poznań (1:2)?
Jakub Wilk (były piłkarz Lecha, 3-krotny reprezentant Polski): – Zdecydowanie tak! We wcześniejszym meczu Cracovia zabrała punkty Rakowowi, a dla nas była to świetna wiadomość. Nasi piłkarze zrobili w Gliwicach to co do nich należy i Lech jest liderem na dwie kolejki przed końcem sezonu. Te dwa punkty przewagi mogą okazać się bezcenne na ostatniej prostej.
– Lech ma duży komfort na finiszu sezonu, ale podnieść się po porażce z Rakowem w finale Pucharu Polski nie było łatwo. Reakcja zespołu była jednak właściwa i dzięki niej Kolejorz ma otwartą autostradę do mistrzostwa.
– Walka o mistrzostwo toczy się dalej, jednak to Lech osiągnął przewagę, nie tylko punktową, ale także psychologiczną w tak ważnym momencie sezonu. Wygrana z Piastem w ostatecznym rozrachunku może okazać się przełomowa. Po przegranym finale w Warszawie, każdy obawiał się tego jak zareaguje zespół. Należy się szacunek sztabowi szkoleniowemu oraz piłkarzom, że potrafili wyczyścić głowy i zagrali do końca w Gliwicach. Widać było, że determinacja i chęć zwycięstwa była u nich bardzo silna. Okoliczności, w których Lech zdobył komplet punktów świadczą o charakterze jego piłkarzy.
– Co pan sobie pomyślał, gdy Damian Kądzior – niedoszły piłkarz Lecha – strzelił gola wyrównującego na początku drugiej połowy?
– Bramka zdobyta przez Kądziora podziałała na naszych piłkarzy jak zimny prysznic. Paradoksalnie dobrze się stało, że ten gol padł tak szybko, bo Lech miał duża czasu na odwrócenie losów rywalizacji. Fakt, że straciliśmy prowadzenie od razu po przerwie nic nie zmienił w podejściu zawodników. Oni wciąż robili swoje, czyli dążyli do wygranej. Byli cierpliwi, choć w niektórych sytuacjach brakowało finalizacji, ale dopięli swego. Mikael Ishak znalazł się we właściwym miejscu i zrobił to co do niego należy.
– Ishak to piłkarz tego sezonu?
– Jestem zdania, że jest to najlepszy napastnik w naszej Ekstraklasie. Potwierdził to chociażby w Gliwicach i tak naprawdę czyni to cały czas. Nie przez przypadek otrzymał opaskę kapitańską drużyny prowadzonej przez Macieja Skorżę. Ma silną pozycję oraz odpowiedni charakter, żeby być liderem zespołu. Ten sezon należy do niego i twierdzę, że powinien zostać najlepszym graczem tych rozgrywek.
– Mecz z Wartą Poznań będzie łatwiejszy ze względu na to, że ta drużyna ma już zapewnione utrzymanie w lidze?
– Nie ma łatwych spotkań i mecz Rakowa z Cracovią to udowadnia. Częstochowianie byli zdecydowanym faworytem, ale potknęli się w tak ważnym momencie. Dlatego Lech musi mieć się na baczności, mimo że jest rozpędzony.
– Lech ma najsilniejszą kadrę w całej lidze?
– Tak mi się wydaje. W naszej drużynie ławka jest tak silna, że gdy wchodzi rezerwowy w miejsce podstawowego gracza to nie widać spadku jakości na danej pozycji. To też jest duża przewaga Kolejorza na tle innych zespołów z Ekstraklasy. Ponadto mamy świetnie zgraną ekipę.
– Jak się panu pracuje w Lechu w nowej roli?
– Od początku roku jestem pełnoprawnym pracownikiem Lecha, ale już wcześniej byłem na stażu. Chodziło o to, żebym mógł poznać strukturę i rytm pracy w Akademii Lecha w różnych rocznikach. Od stycznia oficjalnie zostałem dołączony do rocznika U9. Z kolei z rocznikiem U11 prowadzę treningi techniczne. Chwalę sobie nową pracę. Mam przyjemność pracy z wyselekcjonowaną grupą młodych piłkarzy, którzy stale chcą podnosić swoje umiejętności. Nasza Akademia jest jedną z najlepszych w kraju. Chłopcy mają wszystko zapewnione, żeby móc się rozwijać. Czas pokaże, ilu z nich przebije się do seniorskiej piłki, ale zaplecze mają niesamowite. Żałuję, że gdy ja zaczynałem swoją przygodę z futbolem, nie było takich warunków. Profesjonalizm widać na każdym kroku. Odbywam również kurs UEFA B+A w Białej Podlaskiej organizowany przez PZPN. Podoba mi się nowa rola i dalej idę w tym kierunku.
– Kto jest pana kolegą z ławki podczas kursu w Białej Podlaskiej?
– Muszę wymienić dużo nazwisk, ale towarzystwo mam znakomite. Wraz ze mną szkolą się Łukasz Piszczek, Sławek Peszko, Sebastian Mila, Kuba Wawrzyniak, Błażej Telichowski, Arek Malarz, Łukasz Załuska, Paweł Strąk, Dawid Nowak, Radek Majewski. Nie chcę nikogo pominąć. Uczę się w gronie zawodników, którzy mają olbrzymie doświadczenie wyniesione z zawodowej piłki.
– Można byłoby zebrać niezły skład z wymienionych przez pana nazwisk.
– Nasza grupa jest mocna, ale nie mamy czasu, żeby zagrać choćby jakiś mini mecz. Od rana są zajęcia, a wieczorem trzeba sporządzić konspekt, dlatego nawet jakbyśmy chcieli zmierzyć się na boisku, to brakuje czasu. Ostatnio byliśmy na stażu w Southampton FC i tam można było pograć w "dziadka". Trzeba było polecieć aż do Anglii, żeby móc "powąchać" murawy i dotknąć piłkę (śmiech).
– Jak często organizowane są zjazdy?
– Raz w miesiącu odbywają się zajęcia i trwają przez trzy dni. Ponadto mamy mikrogrupy, gdzie odbywają się również inne treningi. Moja grupa ma dwa wyjazdy do Akademii Pogoni Szczecin i Lecha Poznań, w której akurat mam przyjemność pracować. Kurs zakończy się na początku przyszłego roku także jeszcze trochę pracy przed nami, ale można się wiele nauczyć.
– Oprócz tego, że poświęcił się pan pracy trenerskiej, grywa pan nadal w piłkę.
– Gram już jedynie hobbystycznie, jestem zawodnikiem Drużyny Wiary Lecha. Jest to klub utworzony przez najwierniejszych kibiców Lecha i gramy w V lidze. Niedługo skończę 37 lat, ale nadal mam ochotę i zdrowie, żeby regularnie się ruszać i rozgrywać mecze. Kibice zaprosili mnie do zespołu i cieszę się, że skorzystałem z ich propozycji. Gra w tej ekipie sprawia mi wielką frajdę. Wszyscy traktują poważnie treningi, bo na każdych zajęciach mamy komplet. Zawodnicy angażują się na sto procent, a fani nas dopingują i żyją naszymi meczami.
– Jacy znani zawodnicy oprócz pana występują w Drużynie Wiary Lecha?
– W zespole gra Błażej Telichowski, Hubert Wołąkiewicz i Zbigniew Zakrzewski. Jednak "Zakiego" ostatnio z nami nie było, bo ma dużo zajęć. Pracuje m.in. w Lechu i temu się poświęca. Chłopaki, którzy są kibicami Lecha i grają z nami, również prezentują dobry poziom. Zajmujemy drugie miejsce w lidze, a w sobotę pokonaliśmy trzecią drużynę 5:1. Strzeliłem gola i zaliczyłem asystę, więc jeszcze daję radę (śmiech). Ostatnio z trybun oglądał nas w akcji legendarnym zawodnik Lecha Mirosław Okoński.
⏱️ 24' ⚽ Wracamy na prowadzenie! Jakub Wilk pokonał bramkarza Zamku!
— Drużyna Wiary Lecha (@kks_wl) May 7, 2022
---#DWLZAM 2:1
Mirek Okoński, najlepszy napastnik Polski!
— Drużyna Wiary Lecha (@kks_wl) May 8, 2022
Na wczorajszym meczu #DWLZAM z trybuny dopingował nas najlepszy piłkarz Lecha Poznań w historii.
Kolejorz! �� ⚪ pic.twitter.com/PegZdA7XsT