Po trzech latach pracy z męską kadrą Lukas Bauer przejmuje odpowiedzialność za całe nasze biegówki. Polski Związek Narciarski ogłosił skład kadr narodowych na sezon 2022/23. Co ciekawe, poprzedni trener kobiet Martin Bajcicak nie został zwolniony z pracy.
O możliwości reorganizacji pracy polskich biegaczy narciarskich w środowisku mówiło się już od zakończenia igrzysk olimpijskich w Pekinie. To po nich najgłośniejszym tematem stały się relacje między Izabelą Marcisz – liderką żeńskiej grupy – a trenerem pań Marcinem Bajcicakiem. Mimo że Słowaka do pracy w Polsce rekomendowali Aleksander Wierietielny i Justyna Kowalczyk, to szybko okazało się, że najlepsza z biało-czerwonych nie darzy go szczególnym zaufaniem. Ten problem, jak również kiepskie od dawna relacje Marcisz z równie zdolną Moniką Skinder, starano się rozwiązać w ostatnich tygodniach, a spory udział w rozmowach miał mieć m.in. prezes Apoloniusz Tajner. W siedzibie związku pojawiła się zresztą sama Kowalczyk – była trenerka kadry, a po jej przejściu do biathlonu indywidualna konsultantka Izabeli. I chociaż nikt w PZN nie zmusi do przyjaźni dwóch zawodniczek, to wiele wskazuje, że od tej wiosny obie znów będą pracowały u jednego szkoleniowca.
Tak przynajmniej wynika z rozpiski, którą w poniedziałek popołudniu opublikowano na stronach PZN. Marcisz i Skinder, a jednocześnie panowie Maciej Staręga i bracia Kamil oraz Dominik Bury, do kolejnej zimy będą przygotowywali się z Lukasem Bauerem. Czech to legenda światowych biegów jako zawodnik, a od trzech lat trener męskiej części naszej drużyny. Cieszy się ogromnym zaufaniem zawodników i działaczy.
– Patrzysz na niego i widzisz od razu, że to fachowiec – mówiła nawet Skinder, teoretycznie będąca poza jego rządami minionej zimy.
W przypadku Marcisz nic jeszcze nie jest na pewno. Podobno najbliższe tygodnie obie strony poświęcą na rozmowach na temat ewentualnego planu przygotowań. Nie jest też do końca ustalona lista współpracowników Bauera, bo trwają ostatnie rozmowy nad nazwiskiem głównego asystenta. Niewykluczone, że będzie nim ktoś z zagranicy.
Ale reforma systemu szkolenia w PZN nie oznacza bynajmniej, że z Polską żegna się całkowicie Bajcicak. Ten nadal będzie pełnił funkcję trenera kadry, tyle tylko, że młodzieżowej. Minionej zimy w związku uznali, że to człowiek o dobrym warsztacie, jednak raczej dla juniorów, a nie w grupie, która tydzień w tydzień podróżuje na Puchary Świata i jest poddawana presji. Podobnie jak Bauer, i on dostanie do pracy drużynę złożoną z obu płci. A stworzą ją Karolina Kukuczka (zostaje z Bajcicakiem) oraz panowie – Robert Bugara i Sebastian Bryja.
Za juniorów i juniorki nadal będzie odpowiadał trener Jan Antolec.
Istotną zmianą względem minionej zimy jest nieuwzględnienie w kadrach narodowych sióstr Weroniki i Karoliny Kalety. Obie studiują w USA. Weronika była reprezentantką Polski na IO w Pekinie, Karolina natomiast półtora roku temu zdobyła medal juniorskich MŚ. Ich pominięcie nie oznacza jednak, że droga pań do PŚ została zamknięta. Podobny status będzie miała inna olimpijka Magdalena Kobielusz, o ile zdecyduje się kontynuować karierę sportową z trenerem klubowym.