10 maj 2022 | Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Rafał Szymura o rywalizacji Jastrzębskiego Węgla z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle: nie ma już nic do stracenia

Zaraz po zakończeniu sezonu mamy mieć chwilę przerwy. W zależności od tego, kiedy to będzie, dostaniemy od pięciu dni do tygodnia wolnego. Później widzimy się w Spale na tygodniu, dwóch przygotowań. Lecę do Ottawy. Co będzie dalej, zobaczymy – mówi o planach gry w reprezentacji Polski siatkarzy Rafał Szymura, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla. Jego klub rywalizuje z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w finale mistrzostw Polski. W środę może odbyć się ostatni mecz pary.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Ireneusz Mazur ocenia powołania Nikoli Grbicia: brakuje mi Marcina Komendy

Z Rosji do Polski. ZAKSA będzie miała nowego trenera

Czytaj też

Z Rosji do Polski. ZAKSA będzie miała nowego trenera

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Jak dużo obawy jest w was, bo środowy mecz pomiędzy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle a Jastrzębskim Węglem może rozstrzygnąć losy złotego medalu?
Rafał Szymura: – Nastroje są dobre. Nasz zespół w tym momencie nie ma już nic do stracenia. Nie możemy się stresować tym, że może to być nasz ostatni mecz sezonu. Musimy w końcu przełamać ZAKSĘ, wygrać. Nic innego nam nie pozostało. Jeśli przegramy, to będzie koniec. Wszyscy chcemy przenieść rywalizację do Jastrzębia-Zdroju.

– Co jest takiego w kędzierzynianach, że trudno wam się z nimi gra w tym sezonie?
– Trudno powiedzieć. Wydaje mi się jednak, że są stabilniejsi, jeśli chodzi o grę. Trzymają cały czas równy poziom. W ostatnim meczu falowaliśmy. Jeden set graliśmy super, kolejną partię słabo. Jeśli uda nam się ustabilizować, możemy rywalizować z ZAKSĄ na równym poziomie i wygrać.

– Jak dużo w grze zmienił nowy trener, Nicola Giolito?
– Wcześniej mieliśmy drobne problemy w kwestiach zdrowotnych. Najpierw przydarzyły nam się choroby, później kontuzje. Wszyscy musieli wrócić do pełni dyspozycji, a to zbiegło się z tym, że trener został zmieniony. Przez odpadnięcie z Ligi Mistrzów zyskaliśmy więcej czasu na wspólny trening. Mogliśmy przygotować się do spotkań w play-off. Granie co trzy dni na polskich i europejskich parkietach było trudne. Spokojne przetrenowanie tygodnia dało bardzo dużo. Od razu można było to zobaczyć w naszej grze.

– Stephen Boyer, Jurij Gładyr, Trever Clevenot – tych trzech zawodników miało problemy zdrowotne. Jak bardzo tobie jako przyjmującemu ich powrót ułatwił grę?
– Po to budowaliśmy tę drużynę – żeby każdy, kto ma słabszy dzień wiedział, że na ławce jest kolega, który może mu pomóc. Czujemy się dzięki ich powrotowi jednością. Nasza grupa wie, na co nas stać, a to jest w tej chwili naszą siłą. Szeroka ławka przydała się w play-off.

– Powołanie do kadry miało wpływ na twoją grę w lidze?
– Czuję się dobrze. Wiem, że w kadrze jestem którymś z kolei, bo rywalizacji na mojej pozycji jest bardzo dużo. Postaram się pokazać z jak najlepszej strony podczas meczów, w których dostanę szansę. Trener później wybierze osoby, na które postawi w najważniejszych momentach. Dam z siebie wszystko.

– Wiesz już na które wyjazdy pojedziesz?
– Tak, pojadę do Kanady. Zaraz po zakończeniu sezonu mamy mieć chwilę przerwy. W zależności od tego, kiedy to będzie, dostaniemy od pięciu dni do tygodnia wolnego. Później widzimy się w Spale na tygodniu, dwóch przygotowań. Lecę do Ottawy. Co będzie dalej, zobaczymy.

Czytaj również:
– Malwina Smarzek wyjedzie do Brazylii? Media: jest oferta od Osasco
– Piotr Nowakowski żegna się z reprezentacją Polski siatkarzy: trochę mi to pomogło w przetrawieniu decyzji
– Malwina Smarzek tłumaczy nieobecność podczas Ligi Narodów: to bardziej moja decyzja