| Koszykówka / Rozgrywki ligowe
Koszykarska Legia Warszawa jest już przynajmniej wicemistrzem Polski. Drużyna trenera Wojciecha Kamińskiego ograła dwóch pretendentów do tytułu i ma apetyt na zdecydowanie więcej. – Na radość przyjdzie czas po sezonie. Dla nas granie się nie skończyło. Jesteśmy szczęśliwi z awansu do finału. Cały czas chcemy wygrywać – powiedział nam szkoleniowiec zespołu ze stolicy.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Trenerze, wygraliście serię 3:0, ale wszystkie mecze były zacięte i wyrównane. Co pana zdaniem było najważniejsze w spotkaniach z Anwilem Włocławek?
Wojciech Kamiński, trener koszykarskiej Legii Warszawa: – Myślę, że cierpliwość. Byliśmy zespołem, wspieraliśmy się, pomagaliśmy sobie. Zawsze ważne jest też szczęście. Im lepsza gra, tym szczęście jest mniej potrzebne, ale w sporcie jest nieodzownym czynnikiem.
– W szatni wywiesiliście sobie hasło "24 sekundy i cierpliwość"? W ten sposób chcieliście budować kolejne akcje i wybijać rywala z rytmu?
– Nie musieliśmy wywieszać, bo mówiliśmy o tym od dawna. Już w poprzednim sezonie dużo tego było. Może z wykonaniem było nieco gorzej, ale pojawiało się sporo cierpliwej gry z szukaniem dobrych pozycji rzutowych. Zwracaliśmy na to uwagę. Taki jest nasz styl. Przy dobrze zorganizowanej obronie Anwilu i Stali, żeby znaleźć pozycję do rzutu, to trzeba wykazać się dużą cierpliwością. Czasami należy czekać na błąd rywala, dlatego też warto grać do samego końca.
– Patrząc na to, o jaką stawkę toczyła się gra, był pan nadzwyczaj spokojny w serii. Wiązało się to z tym, że zespół dobrze realizował wszystkie założenia, dlatego też pojawiało się mniej nerwów?
– Patrząc na przebieg wszystkich meczów z Anwilem, to w pierwszym prowadziliśmy przez 39 minut, w drugim ponad 39, w trzecim około 36. Oni byli blisko, jednak cały czas my mieliśmy wszystko w swoich rękach. Nie jest to do końca komfortowa sytuacja, bo gdyby wpadły dwa rzuty więcej, to pojawiłyby się nerwy. Lepiej jednak być dwa rzuty z przodu niż gonić.
– W każdym ze spotkań lepiej rzucaliście za trzy punkty. Przed serią mówiono, że jeden i drugi zespół ma świetnych strzelców. Wy swoją obroną i agresją potrafiliście wyłączyć najlepszych zawodników rywala. Był to jeden z głównych elementów taktyki?
– Oczywiście. Podobnie jak w meczach ze Stalą, głównie chodziło nam o obronę rzutów trzypunktowych. Zarówno Anwil, jak i Stal świetnie grają z kontry. Dodatkowo "trójki" nakręcają ich do lepszej obrony. Wiemy, jaka jest hala we Włocławku. Kibice mocno niosą swoją drużynę. Chcieliśmy ograniczyć to do minimum. Kontry i rzuty za trzy dawały Anwilowi najwięcej powera.
Tak @LegiaKosz cieszyła się z awansu do FINAŁU Energa Basket Ligi‼️ Ostatni raz walczyła o 🏅w… 1969 roku. Wielka rzecz wydarzyła się dziś na Bemowie. Fatalny rok ⚽️, fenomenalny 🏀. Gratulacje @JJ1916JJ👏 #plkpl @sport_tvppl pic.twitter.com/SoHGBduDwO
— Jakub Kłyszejko (@jakubklyszejko) May 9, 2022
– Zawodnicy często podkreślają, że przyjście Johnsona miało duży wpływ na zespół. Pozwoliło uwierzyć, że jesteście w stanie wygrać z każdym. Trener też tak to odbiera, że jego transfer zmienił wiele boiskowo i mentalnie?
– Bardzo. To zawodnik, którego trochę nam brakowało. Wszyscy doceniają go za atak, ale jest to świetny obrońca. Potrafi zatrzymać strzelców przeciwnika. Mamy świetnych defensorów, jednak on dodał mnóstwo jakości w tym elemencie. Do tego jego szalone akcje… Ray, Ali, Koszar potrafią wykonać trudne rzuty, ale Robert czasami zrobi coś z niczego. Jego bilans szalonych rzutów jest zdecydowanie na duży plus.
– Anwil szukał swojej delikatnej przewagi w grze Zigi Dimca pod koszem. Dariusz Wyka i Adam Kemp wykonali kawał dobrej pracy na tablicach. Ten element również był waszym duży handicapem?
– Mieliśmy dwóch podkoszowych plus Jure Skificia, który szczególnie w drugim meczu zbierał, dobijał i trafiał bardzo ważne rzuty. Wysocy mocno walczyli. Mieliśmy założenia, aby kryć Dimca w określony sposób. Czekamy tylko na wyniki badań Adama Kempa. Wydaje mi się, że Dimec trochę za dużo używał łokci. Zobaczymy, jak będzie wyglądać zdrowie Adama. Wszyscy zostawili dużo serca. Walka z tak wielkim człowiekiem nie jest łatwą sprawą. Jeszcze, gdy potrafisz ograniczyć jego poczynania przy doświadczeniu, sile i umiejętnościach, to tylko możesz się cieszyć.
SWEEP! 🧹🔝
— Legia Kosz (@LegiaKosz) May 9, 2022
ZAGRAMY W WIELKIM FINALE ENERGA BASKET LIGI! 🏀💪👊
PO 5⃣3⃣ LATACH SIĘGAMY PO MEDAL MISTRZOSTW POLSKI! 🏆🏅#OrlenPaliwa @totalizator_sp @warszawa @TramwajeW @eFortunapl #plkpl pic.twitter.com/bVn4DPnHiY
– Dawno "szóstka" w sezonie zasadniczym nie dotarła później do wielkiego finału. Pokazaliście, że przewaga własnego parkietu wcale nie musi być najważniejsza.
– Przydało się doświadczenie, które mają nasi niektórzy zawodnicy. Mocno pomogła gra w pucharach. Dużo podróżowaliśmy. Wracaliśmy do domu, później jeden trening, bo nie było czasu na tygodniowe przygotowywanie się do następnych meczów. Może odbijało się to trochę na wynikach w lidze, natomiast pomogło wypracować pewne nawyki, z których teraz korzystamy. Rozstaliśmy się z Jovanoviciem i przyszedł Johnson. Do dobrej pracy drużyny dołożył nutkę indywidualizmu, ale takiego pozytywnego z dobrą obroną. Dzięki temu maszyna pojechała szybciej.
– Na koniec powiem, kto ma Łukasza Koszarka, ten ma finał i walczy o najwyższe cele. On sam nie spodziewał się, że tak piękne chwile czekają go w Legii…
– Bez Łukasza byłoby nam bardzo ciężko znaleźć się w miejscu, w jakim teraz jesteśmy. W trakcie sezonu działy się różne rzeczy, szczególnie w natłoku meczów. Od momentu odejścia Jovanovicia postawiliśmy tylko na niego. Zapytałem go: Łukasz, pociągniesz jeszcze naszą drużynę do końca sezonu, jesteś gotowy na takie wyzwanie? Wiedzieliśmy, że ma umiejętności. "Koszar" oczywiście odpowiedział, że jest gotowy i weźmie to na swoje barki. Później doskonale widzieliśmy, że "poszło"…
85 - 67
WKS Śląsk Wrocław
104 - 109
Trefl Sopot
85 - 92
MKS Dąbrowa Górnicza
73 - 70
King Szczecin
84 - 92
Anwil Włocławek
97 - 82
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz
73 - 102
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
81 - 104
Energa Icon Sea Czarni Słupsk
84 - 86
Polski Cukier Start Lublin
58 - 62
Anwil Włocławek