Bądźmy szczerzy, pierwsze doniesienia na łamach TVPSPORT.PL o tym, że otoczenie Roberta Lewandowskiego osiągnęło porozumienie z FC Barceloną, rozeszły się po świecie, ale przez wielu przyjęte zostały z niedowierzaniem. Dziś sytuacja jest inna, niemiecki "Bild" przekazuje, że Bayern jest gotów do rozmów o sprzedaży kapitana reprezentacji Polski na rok przed końcem kontraktu. Możemy potwierdzić: po dwunastu latach na niemieckich boiskach Lewandowski uznał, że nadszedł czas zmiany.
Gdy wyjeżdżał, nie był RL9. Bardzo utalentowanym, bramkostrzelnym napastnikiem z potencjałem – tak. Już reprezentantem Polski – owszem. Daleko było jednak do chwili, gdy wygrał Ligę Mistrzów (choć bliżej do pierwszego jej finału), gdy odbierał dwukrotnie nagrodę "FIFA The Best", a Lionel Messi nazwał wprost brak Złotej Piłki France Football dla Polaka niesprawiedliwością. Dwanaście lat spędzonych w Bundeslidze i Champions League oraz kolejne rekordy stworzyły markę o światowym zasięgu. Wszystko wskazuje na to, że to koniec tej historii i ostatni rozdział pięknej kariery Robert napisze w innym kraju.
Ostatnie tygodnie pełne są spekulacji, ale i odczytywania zamiarów dwóch stron: piłkarza i klubu. Nie jest tajemnicą, że Pini Zahavi to bardzo doświadczony agent o zimnym sercu i jego na pewno argumenty o lojalności oraz kontynuacji gry w Bawarii dla podtrzymania legendy nie przekonają. Uważa, że jego zawodnik powinien mieć płacone trzydzieści milionów euro za rok gry i koniec. 24 miliony nie są złe, ale Bayern więcej zapłacić nie chce. Kalkuluje. Robił podchody pod Erlinga Haalanda. Krok po kroku Lewandowski przekonuje się od tygodni, że nie jest w Monachium kochany przez władze klubowe tak, jak uważa, że na to zasługuje. I jak udowadniają liczby.
Publikacja "Bilda" nie jest przypadkowa. Bayern dopuszcza sprzedaż? Po przedłużeniu umów z Manuelem Neuerem i Thomasem Mullerem łatwiej będzie przekonać kibiców, że strata największej gwiazdy wiąże się li tylko z pazernością agenta. Scenariusz przećwiczony z Davidem Alabą. Już pojawiały się (zupełnie przypadkiem, oczywiście…) artykuły, jak to Lewandowski rzekomo ma kłopoty w szatni. To wszystko element pozaboiskowej gry.
Idąc tropem publikacji niemieckich mediów skontaktowałem się ze źródłem ze środka tej historii. Co wiadomo? Po pierwsze, Bayern faktycznie widzi możliwość odejścia Polaka już w tym oknie transferowym, a nie za rok i za darmo (choć pamiętajmy, że dopóki nie wpłynie formalna oferta, to tylko poziom deklaracji!). Robert Lewandowski po otrzymaniu oferty przedłużenia umowy od aktualnego klubu nie jest nią zainteresowany. Potrzebuje nowego wyzwania, nie z powodu kłopotów motywacyjnych – tych nie miał nigdy – a dlatego, by przeżyć jeszcze jedną piłkarską przygodę. Z Bayernem sięgnął po wszystko.
Dobre wiadomości dla Lewandowskiego są dwie: po pierwsze, FC Barcelona ma zabezpieczone środki na transfer i kontrakt naszego zawodnika. A jeszcze lepsza jest druga wiadomość: są inni zainteresowani usługami Polaka. Na próby dowiedzenia się o kogo chodzi dokładnie, dziś odpowiada cisza, ale wiadomo, że Zahavi ma doskonałe relacje w kilku europejskich klubach, między innymi w Londynie czy Paryżu. Lewandowski ma swoje lata, ale nikt nie wątpi, że pozyskanie go jest gwarancją goli. Dużej liczby goli. Czy będzie już w następnym sezonie je zdobywał przeciwko klubowi do którego chciał odejść kilkukrotnie, czyli Realowi Madryt? Najbliższe tygodnie przyniosą odpowiedzi.