| Tenis / ATP (mężczyźni)

Mariusz Fyrstenberg autorem sukcesów holenderskiego tenisisty. "Chłopaki są bardzo pracowici i odwdzięczają się wynikami"

Mariusz Fyrstenberg trenuje Wesleya Koolhofa (fot. Getty).
Mariusz Fyrstenberg trenuje Wesleya Koolhofa (fot. Getty).

Wszyscy mają na to szansę, ale obecnie bardzo ciężko wejść do czołówki. Aby tam się wdrapać, trzeba wykonać kawał dobrej roboty. Mnie już życie nauczyło, że nikogo nie można skreślać – powiedział Mariusz Fyrstenberg w rozmowie z TVPSPORT.PL. 41-latek przez długi czas święcił sukcesy jako deblista, a teraz spełnia się jako trener tenisisty, który tworzy najlepszą parę w 2022 roku.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
"Zamknijcie się, k**wa". Tenisista wybuchł na korcie

Czytaj też

Denis Shapovalov (fot. Getty Images)

"Zamknijcie się, k**wa". Tenisista wybuchł na korcie

Michał Pochopień, TVPSPORT.PL: – Mariusz Fyrstenberg w świadomości polskiego kibica tenisa jest znany jako były świetny deblista oraz kapitan reprezentacji występującej w rozgrywkach Pucharu Davisa. Tymczasem okazuje się, że zakres obowiązków jest zdecydowanie szerszy. Od jakiegoś czasu pracuje Pan z Wesleyem Koolhofem, a także pomaga polskim zawodnikom.
Mariusz Fyrstenberg: – Tak, zgadza się. Sam byłem deblistą, dlatego najlepiej czuję się w tym temacie. Moim zdaniem to zupełnie naturalne, choć oczywiście zdarzają się sytuacje, gdy tenisista, który świetnie sobie radził w grze podwójnej, jest bardzo dobrym trenerem dla singlisty. Mnie jednak nie jest to w głowie, świetnie pracuje mi się z deblistami. Polskim graczom pomagam też dlatego, że jestem kapitanem reprezentacji. Rodzimy tenis jest mi najbliższy, więc, gdy tylko jestem w Warszawie, to Jan Zieliński i Piotr Matuszewski goszczą u mnie na treningach. To są młodzi chłopcy, kolejne pokolenie polskiego debla. Tym bardziej warto im pomagać.

Nie ukrywam, że praca jest dla mnie dużym obciążeniem czasowym, bo od tego roku zacząłem też współpracę z Wesleyem Koolhofem. Na razie wszystko wygląda bardzo dobrze. Tak się złożyło, że kilka obowiązków muszę łączyć, ale priorytetem dla mnie jest bycie kapitanem reprezentacji. Często też jeżdżę na turnieje, zależy mi na tym, aby mieć z naszymi zawodnikami jak najlepszy kontakt. Obecnie przebywam na turnieju w Rzymie, gdzie miałem przyjemność porozmawiać z Hubertem Hurkaczem, czy Kamilem Majchrzakiem. Czegoś takiego nie może zabraknąć, atmosfera musi być bardzo dobra. Wtedy wszystko funkcjonuje tak, jak należy.

– Początek współpracy z Wesleyem Koolhofem jest wręcz wymarzony. Pana zawodnik wraz z Nealem Skupskim tworzy najlepszą parę deblową w 2022 roku.
– Rzeczywiście wszystko kliknęło, zaskoczyło od razu. Chłopaki są bardzo pracowici i odwdzięczają się wynikami. Praca z takimi tenisistami to czysta przyjemność.

– Jaki jest zakres Pana obowiązków?
– Koolhof zadzwonił do mnie w listopadzie i zapytał, czy chciałbym z nim pracować na tzw. "full time". Oczywiście z powodu pracy kapitana reprezentacji musiałem mu odmówić, ale zarazem wyliczyłem, że mogę towarzyszyć mu w maksymalnie dziesięciu tygodniach w roku, na co się zgodził. Zaczęliśmy od wspólnie spędzonego okresu przygotowawczego. Wesley i Neal jako para właściwie już są pewni udziału w turnieju kończącym sezon, dlatego możliwe, że dojdzie mi jeszcze jeden tydzień pracy. Mają dużą przewagę nad rywalami w rankingu, a ich myśli skupiają się teraz na turniejach wielkoszlemowych, chcą się w nich bić o najwyższe cele.


– Można odnieść wrażenie, że w środowisku deblowym rzadko spotyka się tenisistów podróżujących z trenerem przez cały rok. Wynika to z braku takiej konieczności, czy spore znaczenie mają względy finansowe?
– Debliści jeżdżą na turnieje z trenerami, ale mowa wyłącznie o tenisistach ze ścisłej czołówki. Dzieje się tak z powodów finansowych. Jeśli ci niżej notowani się na to decydują, to często wychodzą na zero, czy nawet na minus. Obecność trenera jest bardzo kosztowna, można powiedzieć, że jego utrzymanie na turnieju kosztuje tyle samo, co utrzymanie zawodnika. Ciekawym przykładem jest właśnie Koolhof, który ma już 33 lata, a dopiero przed tym sezonem jego żona, była tenisistka Julia Goerges, powiedziała mu, że musi w siebie zainwestować i wziąć trenera. Jak widać – przynosi to swoje efekty.

– Trenowanie singlisty a deblisty, to oczywiście dwie różne bajki. Co jest największą różnicą, która przychodzi Panu na myśl?
– Specyfikacja gry. Debel to dla mnie zupełnie inna dyscyplina. Świetny singlista niekoniecznie wygra z dobrym deblistą i odwrotnie. W grze pojedynczej ważne są schematy, natomiast w deblu jest więcej nieobliczalności. Jak dobrze antycypujesz, to odnosisz więcej sukcesów. Należy prezentować twarz pokerzysty, nie pokazywać emocji. Pokazanie słabości nie działa dobrze na Twojego partnera, a dodatkowo buduje przeciwników. W deblu nie gramy na przewagi, trzeci set to supertie-break, dlatego naprawdę trzeba być dobrze przygotowanym psychicznie.

"Zamknijcie się, k**wa". Tenisista wybuchł na korcie

Czytaj też

Denis Shapovalov (fot. Getty Images)

"Zamknijcie się, k**wa". Tenisista wybuchł na korcie

Wesley Koolhof jest czołowym deblistą świata (fot. Getty).
Wesley Koolhof jest czołowym deblistą świata (fot. Getty).
ATP może pozbawić punktów za udział w Wimbledonie!

Czytaj też

Danił Miedwiediew i Rafael Nadal (fot. Getty)

ATP może pozbawić punktów za udział w Wimbledonie!

– Co Pana zdaniem jest przepisem na długowieczność pary deblowej? W ostatnim czasie coraz mniej duetów współpracuje ze sobą przez dłuższy czas, jak to miało miejsce w przeszłości.
– Nie ma braci Bryanów, którzy grali ze sobą całe życie. Ja z Marcinem Matkowskim współpracowaliśmy przez 12 lat! Średnia długość gry pary to półtora roku. Nie jest to dużo, a zmiany są spowodowane dużym napięciem między zawodnikami. Wiadomo, że zawsze ktoś gra lepiej, a ktoś gorzej. Jeśli powtarza się to z jednej strony, to pojawiają się myśli o rozdzieleniu. Nie wpływa to dobrze na marketing gry podwójnej, bowiem kibice nie są w stanie przyzwyczaić się do par. Wystarczy kilka słabszych tygodni i pojawiają się myśli o zmianie. Taka specyfika tego sportu, ale podobnie jest w piłce nożnej. Jeśli coś nie działa, to zmienia się trenera. Tutaj robi się to samo, tylko wymienia się partnera. Zawsze końcówka sezonu jest takim okresem, gdy tych roszad jest najwięcej. Wystarczy, że jeden czołowy duet zakończy współpracę i następuje reakcja łańcuchowa. Wtedy na taki ruch decyduje się kilka par, bo tenisiści chcą złapać ten najlepszy "wolny kąsek". To powoduje, że przeciętny kibic, który nie ogląda tenisa przez osiem godzin dziennie, ma problem z połapaniem się w tym wszystkim.

– Często prowadzona jest dyskusja na temat tego, czy wielkie gwiazdy singla są potrzebne grze podwójnej? Oczywiście – ich obecność przyciąga kibiców na trybuny i przed telewizor, co służy popularyzacji dyscypliny, ale jest druga strona medalu. Zabierają oni miejsce w drabinkach tym, którzy z tego żyją, czyli etatowym deblistom. Jakie jest Pana zdanie na ten temat?
– Marketing jest bardzo ważny, dlatego jestem po stronie singlistów. Jeszcze jak sam grałem, to bardzo często dyskutowaliśmy o tym. Uważam, że dzięki temu wizerunek gry podwójnej się poprawia. Dobrze to robi też etatowym deblistom, którzy dzięki możliwości rywalizacji z singlistami po prostu stają się bardziej rozpoznawalni. Zmiany, które wprowadzano, czyli brak gry na przewagi, czy super tie-break w trzecim secie miały jasny cel. Było nim uatrakcyjnienie rywalizacji oraz maksymalne skrócenie gry, aby gwiazdy tenisa częściej decydowali się na występy. To dobrze funkcjonuje. Wiadomo, że nie jest to stricte dobre dla nas deblistów, ale wszystko kręci się wokół pieniędzy, a takie rozwiązanie na to dobrze wpływa.


– Po tym, jak Hubert Hurkacz wraz z Johnem Isnerem wygrał turniej w Miami, stał się najwyżej notowanym polskim tenisistą w deblowym rankingu ATP. Tym samym skończył blisko sześcioletnią dominację Łukasza Kubota. Czy możemy mówić o swego rodzaju zmianie warty? Poza Hurkaczem coraz lepiej radzą sobie także Jan Zieliński, Szymon Walków, Piotr Matuszewski czy Karol Drzewiecki. Oni mają potencjał potrzebny do tego, aby pójść śladem Pana, Marcina Matkowskiego oraz wspomnianego Kubota?
– Wszyscy mają na to szansę, ale obecnie bardzo ciężko wejść do czołówki. Aby tam się wdrapać, trzeba wykonać kawał dobrej roboty. Mnie już życie nauczyło, że nikogo nie można skreślać. Wielokrotnie się wydawało, że dany tenisista nie ma szans na osiągnięcie sukcesu, a później na korcie wyczyniał cuda. Uważam również, że ostatniego słowa nie powiedział jeszcze Kubot. Niedawne turnieje nie były dla niego najlepsze, ale przecież dopiero co wyszedł z kontuzji. Dodatkowo powiększyła mu się rodzina, więc to intensywny okres dla niego. W Rzymie widziałem jego mecz i na pewno brakuje mu pewności siebie. Sam powiedział, że potrzebuje kilku spotkań, aby wejść na właściwe tory. Mam nadzieję, że zdąży jeszcze przed French Open.

Deblista na dobrym poziomie może grać nawet do 37 czy 38. roku życia. Zieliński i Matuszewski tak naprawdę zaczynają swoją drogę. Ten pierwszy jest już 62. na świecie, co w jego wieku jest świetnym wynikiem. Niestety, albo stety, czeka ich jednak długa przeprawa, zanim dojdą na szczyt.

– Dobrym przykładem jest właśnie Matuszewski, który nie ma szczęścia w tym sezonie. Problemy zdrowotne, kontuzje partnerów, zmiany partnerów. To pokazuje, że w deblu nie tylko dobra gra jednostki składa się na osiągnięcie sukcesu.
– Tak, Piotrek w tym roku ma ogromnego pecha. Zaczął rok z kontuzją, która dalej się za nim ciągle, co ma też wpływ na jego wyniki. Co do tego, co ma wpływ na końcowy efekt, to jest to właśnie niebezpieczeństwo debla. Możesz grać dobrze, ale danego dnia partner radzi sobie gorzej, albo odwrotnie i o zwycięstwo jest trudno.

Wywiad z Mariuszem Fyrstenbergiem nie byłby kompletny bez pytania o Fantasy Premier League. Jak Pan sobie radzi w tej zabawie w tym roku?
– Jest dobrze, podobno (śmiech), ale ostatnie tygodnie były średnie, przez co spadłem z wysokiego miejsca. Pandemia też spowodowała, że ten sezon jest bardzo nieprzewidywalny, dlatego też trochę go odpuściłem. Cieszy jednak to, że wielu tenisistów się w to bawi i zawsze jest o czym porozmawiać w szatni.

– Czyli można z przekonaniem powiedzieć, że prywatna liga tenisistów nadal ma się bardzo dobrze? Są jakieś nowe twarze, które wynikami wybijają się poza przeciętność?
– Tak, świetnie sobie radzi Yuki Bhambri, deblista z Indii. Już po raz drugi, czy nawet trzeci jest w czołówce. To jest taki nasz nowy nabytek. Końcówkę gramy już na dużym luzie, bo wszyscy stwierdzili, że ten sezon bazuje na szczęściu, a nie do końca na wiedzy i umiejętnościach.

ATP może pozbawić punktów za udział w Wimbledonie!

Czytaj też

Danił Miedwiediew i Rafael Nadal (fot. Getty)

ATP może pozbawić punktów za udział w Wimbledonie!

Psycholog Igi Świątek: nie popadamy w przesądy i rytuały
Iga Świątek, Daria Abramowicz (fot. Getty)
Psycholog Igi Świątek: nie popadamy w przesądy i rytuały

Zobacz też
Problemy zdrowotne Hurkacza. Walkower!
Hubert Hurkacz (fot. Getty)

Problemy zdrowotne Hurkacza. Walkower!

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Hurkacz zagra o ćwierćfinał. Z kim i o której mecz Polaka?
Kiedy gra Hubert Hurkacz w 2. rundzie ATP  S-Hertogenbosch 2025? O której mecz Hurkacz – Lajal? (12.06.2025)

Hurkacz zagra o ćwierćfinał. Z kim i o której mecz Polaka?

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Wyrównany bój Hurkacza w s'Hertogenbosch
Hubert Hurkacz

Wyrównany bój Hurkacza w s'Hertogenbosch

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Mecz Huberta Hurkacza przełożony
Hubert Hurkacz (fot. PAP)

Mecz Huberta Hurkacza przełożony

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Hurkacz daleko poza czołówką. Zobacz najnowszy ranking ATP
Ranking ATP 2025 (tenis mężczyzn). Na którym miejscu Hubert Hurkacz? [AKTUALIZACJA]

Hurkacz daleko poza czołówką. Zobacz najnowszy ranking ATP

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Zbliża się gra na trawie. Kiedy kolejne starty Hurkacza?
Kiedy gra Hubert Hurkacz w 2025 roku? Sprawdź plany startowe Polaka [TERMINARZ]

Zbliża się gra na trawie. Kiedy kolejne starty Hurkacza?

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Awans Hurkacza w rankingu ATP po finale w Genewie
Hubert Hurkacz (fot. Getty Images)

Awans Hurkacza w rankingu ATP po finale w Genewie

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Piękne słowa Djokovicia o Hurkaczu
Hubert Hurkacz i Novak Djoković (fot. PAP/EPA)

Piękne słowa Djokovicia o Hurkaczu

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Djoković zwrócił się do Hurkacza. Reakcja? Łzy
Hubert Hurkacz (fot. PAP/X

Djoković zwrócił się do Hurkacza. Reakcja? Łzy

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Hurkacz postraszył Djokovicia. Trzygodzinny bój w finale
Hubert Hurkacz (fot. Getty Images)

Hurkacz postraszył Djokovicia. Trzygodzinny bój w finale

| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Polecane
Najnowsze
Z kim Polki zagrają na Euro? Sprawdź terminarz!
Z kim Polki zagrają na Euro? Sprawdź terminarz!
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Z kim zagrają Polki na Euro 2025? Sprawdź terminarz meczów reprezentacji Polski kobiet na Mistrzostwach Europy
Windą do gwiazd. Z pierwszej ligi na Euro w pół roku
Paulina Tomasiak (fot. Getty Images)
nowe
Windą do gwiazd. Z pierwszej ligi na Euro w pół roku
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
Zwycięstwa dwóch polskich osad w przedbiegach w Pucharze Świata
Dominik Czaja i Cezary Litka (fot. PAP)
nowe
Zwycięstwa dwóch polskich osad w przedbiegach w Pucharze Świata
| Inne 
Euro 2025 w Telewizji Polskiej! Sprawdź szczegóły turnieju z Polkami
Ewa Pajor (fot. Getty Images)
nowe
Euro 2025 w Telewizji Polskiej! Sprawdź szczegóły turnieju z Polkami
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Do trzech razy sztuka. Prowadził Rumunię, wreszcie obejmie Legię
Edward Iordanescu został trenerem Legii Warszawa. Temat przenosin do Polski był już wcześniej!
Do trzech razy sztuka. Prowadził Rumunię, wreszcie obejmie Legię
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Oficjalnie: skład reprezentacji Polski na Euro 2025
Ewa Pajor wyprowadza reprezentację Polski (fot. Getty Images)
Oficjalnie: skład reprezentacji Polski na Euro 2025
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Polski klub rezygnuje z gry w europejskich rozgrywkach!
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle chce ponownie zagrać w LM (fot. Getty Images)
Polski klub rezygnuje z gry w europejskich rozgrywkach!
| Siatkówka 
Do góry