| Piłka ręczna / ORLEN Superliga kobiet
Piłkarki ręczne MKS Zagłębia Lubin po raz drugi z rzędu, a trzeci w swej historii zostały mistrzyniami Polski. W sobotę Miedziowe pokonały na wyjeździe Młyny Stoisław Koszalin 33:15 i na serię przed końcem sezonu PGNiG Superligi kobiet zapewniły sobie tytuł.
*** Tekst powstał we współpracy z PGNiG Superligą ***
Droga Zagłębia do tegorocznego mistrzostwa była długa i momentami kręta. Drużyna Bożeny Karkut od startu rozgrywek pewnym krokiem zmierzała jednak do upragnionego celu. I to mimo tego, że sezon otworzyła w okrojonym składzie, po tym jak kontuzje wyłączyły z gry podstawową rozgrywającą Patrycję Świerżewską oraz sprowadzoną do Lubina latem z Francji prawoskrzydłową Anetę Łabudę. Ta na oficjalny debiut w nowych barwach poczekać musiała aż do stycznia.
Od startu rozgrywek w szeregach Zagłębia brylowała jednak inna nowa zawodniczka – Kinga Jakubowska. Dwukrotna królowa strzelczyń PGNiG Superligi kobiet z marszu stała się najlepszą strzelczynią Zagłębia i zarazem jedną z boiskowych liderek. Na krajowych boiskach wykręcała fenomenalne wręcz statystyki – w premierowych 12 meczach rzuciła aż 96 goli, co na koniec 2021 roku dało jej pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelczyń ligi.
Tak pokaźny dorobek Jakubowskiej nie wystarczył jednak, by Zagłębie zamknęło rok w roli lidera rozgrywek. Po bolesnej porażce 22:31 w Lublinie, to właśnie MKS FunFloor Perła objęła prowadzenie w tabeli. Sytuacja odwróciła się już jednak po pierwszym meczu 2022 roku – wtedy to Zagłębie zwyciężyło w "świętej wojnie" 28:25 i zajęło miejsce rywalek na czele ligowej stawki.
Następne
Początek nowego roku był jednak dla Zagłębia trudnym czasem. Zagadką było to jak zespół trener Karkut wytrzyma grę na dwóch frontach – w PGNiG Superlidze kobiet i fazie grupowej Ligi Europejskiej, do której jesienią wywalczyło historyczny awans. Na przełomie stycznia i lutego Miedziowe czekał istny maraton – w tak krótkim czasie rozegrać miały aż 14 meczów, podczas gdy ich główne rywalki do tytułu – MKS FunFloor Perła – aż o sześć mniej. To było potężne wyzwanie. Pomóc w nim miały jednak wracające do gry po wyleczeniu kontuzji Łabuda, Karolina Kochaniak-Sala i Daria Zawistowska.
Dziś możemy już powiedzieć, że lubinianki sprostały zadaniu i występy w europejskich pucharach nie przeszkodziły im w obronieniu mistrzowskiego tytułu. Ale łatwo nie było. Jeszcze w styczniu poważnej kontuzji kolana doznała Jakubowska, co poważnie zmniejszyło możliwości Miedziowych – zwłaszcza te ofensywne – w drugiej linii.
Z problemami zdrowotnymi w pierwszych tygodniach 2022 roku mierzyło się zresztą więcej zawodniczek Zagłębia, jak choćby Joanna Drabik i Jovana Milivojević. Na niektóre ze spotkań lubinianki jechały w ledwie 12-osobowym składzie. Mimo tego udało im się choćby wygrać na wyjeździe ze zwycięzcą poprzedniej edycji Ligi Europejskiej Les Neptunes de Nantes, wyrzucając jednocześnie francuską drużynę za burtę pucharowych rozgrywek.
Wąska kadra i napięty terminarz odbiły się jednak w tamtym czasie na wynikach zespołu w kraju. Na początku lutego Miedziowe sensacyjnie przegrały u siebie z Piotrcovią, doznając pierwszej od blisko czterech lat ligowej porażki na własnym boisku. Tym samym końca dobiegła ich niesamowita seria 49. domowych zwycięstw z rzędu.
Wyjątkowa seria @MKS_ZL dobiegła końca 🔚
— PGNiG Superliga Kobiet (@SLkobiet) February 3, 2022
Miedziowe zanotowały w lidze aż 4️⃣9️⃣ domowych wygranych z rzędu 🤯 pic.twitter.com/n0QlhcKER0
Następne