Przejdź do pełnej wersji artykułu

PKO Ekstraklasa. Krzysztof Kotorowski: Ishak udźwignął odpowiedzialność

Joao Amaral Joao Amaral (fot. PAP)

Lech Poznań po raz ósmy w historii został piłkarskim mistrzem Polski. Kolejorz przypieczętował zdobycie tytułu zwycięstwem w derbach Poznania z Wartą (2:1). Dwukrotny czempion z Lechem Krzysztof Kotorowski podkreśla, że kluczowym momentem sezonu było zwycięstwo z Piastem Gliwice w poprzedniej kolejce.

Czytaj też:

Mikeal Ishak

PKO Ekstraklasa: Lech Poznań mistrzem Polski 2021/22

Lech nie musiał czekać na rozstrzygnięcie losów mistrzostwa Polski do ostatniej kolejki. Drużyna ze stolicy Wielkopolski zapewniła sobie tytuł dzięki zwycięstwu Zagłębia Lubin nad Rakowem Częstochowa (1:0). – To ogromne szczęście dla nas wszystkich. Czekaliśmy na ten moment długo, bo aż siedem lat. Teraz możemy za tydzień udać się na Bułgarską w świetnych nastrojach i popatrzeć, jak chłopaki się bawią – podkreśla Kotorowski, mistrz z Lechem z 2010 i 2015 roku.


Były bramkarz Kolejorza zaznacza, że kluczowe dla losów ligowego finiszu było spotkanie w poprzedniej kolejce. Lech w końcówce spotkania z Piastem Gliwice przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść i powrócił na fotel lidera Ekstraklasy. – Po tamtym zwycięstwie cały Poznań wierzył w Lecha, że nic przykrego już się nam nie może wydarzyć. Jakby było mało, dziś pojawiła się mała podpórka ze strony Zagłębia. Po cichu na to liczyliśmy, choć w Lubinie też mają problemy ze zwycięstwami. Fajnie, że mimo tej pomocy też wygrywamy i już kolejkę przed końcem możemy świętować tytuł – mówi Kotorowski.

Zarówno w Gliwicach, jak i w Grodzisku Wielkopolskim Lech musiał odpowiedzieć na straconego gola. W meczu przeciwko Warcie piłkarze prowadzeni przez trenera Macieja Skorżę musieli odrabiać straty już od 11. minuty. Kotorowski zapewnia, że nie zwątpił w tym momencie w swój były klub. – Całe szczęście, że miało to miejsce tak wcześnie. Dzisiaj byłem bardzo optymistycznie nastawiony. Powtarzałem wszystkim moim znajomym i rodzinie, że Lech wygra 2:0. Na początku jednak miny nam zrzedły. Dobrze, że to były pierwsze minuty, bo wiedziałem, że Lech jeszcze przynajmniej jednego gola strzeli – przyznaje.

Dwie decydujące bramki w ostatnich spotkaniach zdobył Mikael Ishak. Szwedzki kapitan Lecha udowodnił, że zasługuje na miano lidera zespołu. – Na kapitanie ciąży odpowiedzialność, aby w trudnym momencie ponieść tę drużynę do przodu. Ishak zrobił to w Gliwicach i w Grodzisku. Zwłaszcza to spotkanie w Gliwicach było niezwykle istotne. Dzisiaj znów potwierdził swoją klasę. Zrobił to, na co wszyscy czekaliśmy i na co liczyliśmy – uważa Kotorowski.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także