| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Wisła Kraków poza Ekstraklasą. Analiza upadku

Rozpacz piłkarzy Wisły w Radomiu (fot. 400mm.pl)
Rozpacz piłkarzy Wisły w Radomiu (fot. 400mm.pl)

Po 26 latach Wisła Kraków spada z Ekstraklasy. Przez trzy lata Jakub Błaszczykowski i jego wspólnicy dokonali najważniejszego – klub przetrwał. Ale sportowa polityka, polegająca na ciągłym budowaniu, jakby bardziej liczyła się przyszłość, niż to co teraźniejsze, doprowadziła do spadku z PKO Ekstraklasy. Dziś, gdy pacjent co najwyżej zmaga się z pewnymi boleściami trudno, by lekarz chwalił się, że utrzymał go przy życiu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Sceny pod stadionem Wisły. Piłkarze próbowali uciec kibicom

Czytaj też

Piłkarze Wisły Kraków zostali "powitani" przez kibiców (fot. 400m/Twitter)

Sceny pod stadionem Wisły. Piłkarze próbowali uciec kibicom

Plany Wisły na tę rundę były ambitne. "Zagrać na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski. Wygrać klasyfikację Pro Junior System. Wypromować i z zyskiem sprzedać kolejnych zawodników pozyskanych wcześniej za darmo, kontynuując równocześnie przebudowę zespołu. Spłacić kolejną porcje długów. No i oczywiście utrzymać się w PKO Ekstraklasie. W Wiśle Kraków mają na tę wiosnę bardzo ambitne plany" – pisaliśmy na początku lutego zaznaczając, że to jak łapanie kilku srok za ogon, stojąc wciąż na chwiejnej łajbie.

W strefie komfortu


Część planów szybko poszła do kosza. Zwolnienie Adriana Guli było końcem pewnego etapu budowy drużyny. Potem Wisła pożegnała się z Pucharem Polski, wypromować nie udało się w zasadzie nikogo, Mikołaj Biegański w końcu wylądował na ławce, za to – już w obliczu poważnego zagrożenia spadkiem – trzeba było zatrudnić kolejną grupę mniej lub bardziej udanych piłkarzy. A na koniec przyszło pożegnanie z Ekstraklasą. A to oznacza, że nawet jeśli uda się wygrać klasyfikację Pro Junior System (tu akurat klub jest na dobrej drodze) Wisła otrzyma tylko połowę należnej jej stawki. Tak wynika z regulaminu. A więc zamiast 3,25 mln złotych brutto (w razie wygania klasyfikacji), Wisła otrzyma 1,625 mln. Nieco mniej niż za trzecie miejsce.

To kolejny cios w klubowe finanse, bo przecież w Wiśle zapewne już wirtualnie te trzy miliony księgowali. Podobnie jak kasę za transfer Mateusza Lisa, tu jednak nie dało się przewidzieć, że Turcy przestaną płacić. Księgowego jednak to nie interesuje. On wie, że po prostu tej kasy nie ma. A teraz też braknie wpływów za transmisje meczów PKO Ekstraklasy. Nie trzeba nikomu przypominać, jak duża jest to pozycja w budżecie praktycznie każdego klubu.

Spadek najwięcej będzie kosztować Jakuba Błaszczykowskiego. To on chwycił mocniej za stery i to on decydował w ostatnim czasie o obsadzie kluczowych stanowisk w klubie.

Otoczył się swoimi ludźmi. Brat za sterami zarządu, wujek rządzący drużyną. Za budowę akademii odpowiedzialny jest Krzysztof Kołaczyk, który kiedyś wspólnie z Brzęczkiem i Błaszczykowskim ratował Raków. Maciej Bałaziński to też człowiek, który z Kubą zna się od lat, dziś w Wiśle jest wiceprezesem. Kuba chciał mieć wokół siebie ludzi, którym ufa, których zna doskonale. Liczył, że taki układ pchnie klub do przodu, ale zazwyczaj jest inaczej. Trudno się rozwijać, jeśli nie opuszczasz swojej strefy komfortu. W takiej sytuacji możesz nie dostrzec zagrożenia. Albo zobaczysz je za późno.

Sceny pod stadionem Wisły. Piłkarze próbowali uciec kibicom

Czytaj też

Piłkarze Wisły Kraków zostali "powitani" przez kibiców (fot. 400m/Twitter)

Sceny pod stadionem Wisły. Piłkarze próbowali uciec kibicom

Kapitan Wisły Kraków: nie wierzę w ten spadek...

Czytaj też

Michal Frydrych (fot. 400mm.pl)

Kapitan Wisły Kraków: nie wierzę w ten spadek...

Nerwy poza kontrolą


Oczywiście, udało się uratować klub – to był cel numer jeden. Ale zaraz za nim był cel sportowy. Dziś Wisła jest już w I Lidze i nawet… nie da się zwolnić trenera. Jerzy Brzęczek już wcześniej zapowiedział, że chce zostać w klubie nawet po spadku. Dawid Błaszczykowski zaznaczył, że klub – w razie spadku – chętnie skorzysta z tej propozycji.

Tu chyba nawet nie ma miejsca na poważną debatę. Brzęczek zostaje, bo chce (choć na konferencji w Radomiu nie postawił sprawy już tak jasno). A czy wyniki sprawiają, że faktycznie warto zostawić go w klubie? Brzęczek zaczął nieźle, drużyna szła w górę, ale tylko do pewnego momentu. Potem znów zaczęła mieć problem z grą do przodu, czego dowodem mecz z Jagiellonią Białystok. A spotkanie w Radomiu było już kompromitacją. Po utracie bramki drużyna Brzęczka rozsypała się jak domek z kart. Trener nie potrafił zapanować nad nerwami zawodników, a wielu z nich presja po prostu przerosła.

Liczby dla Brzęczka są fatalne. W dwunastu meczach zdobył dziesięć punktów. Fakt, że wchodził w drużynę w trudnym momencie. Miał jednak czas, by odcisnąć na niej swoje piętno, po drodze była przecież przerwa na reprezentację. Liczba strzelanych goli wzrosła, bo wzrosła też jakość ofensywnych piłkarzy. Wisła Brzęczka do tej pory nie zaimponowała jednak niczym. Ani solidnością w defensywie, ani stałymi fragmentami gry, ani też grą z kontry. W Radomiu szybko wyszła przecież na prowadzenie, ale potem nie była w stanie odpowiednio ustawić się do szybkich wypadów.

Wisła grała w ostatnim czasie kilka "meczów ostatniej szansy". Oczywiście początkowo była to tylko wirtualna "ostatnia szansa", bo wciąż matematyka dawała nadzieję, ale po każdym takim nieudanym meczu te szanse na utrzymanie były coraz mniejsze. I jak wypadła w tych meczach? Wisła Płock i Radomiak strzeliły jej po cztery gole. Jakże to wymowne... A z Jagiellonią u siebie nie udało się wygrać, choć goście myśleli tylko o jednym.

Kapitan Wisły Kraków: nie wierzę w ten spadek...

Czytaj też

Michal Frydrych (fot. 400mm.pl)

Kapitan Wisły Kraków: nie wierzę w ten spadek...

Krakowska wieża Babel. Polityka transferowa pogrążyła Wisłę

Czytaj też

Enis Fazlagić to jeden z nieudanych transferów Wisły Kraków (fot. PAP)

Krakowska wieża Babel. Polityka transferowa pogrążyła Wisłę

Czas na ligowych wyjadaczy


Fakt, że krakowianie nie mają ostatnio szczęścia do trenerów. Peter Hyballa okazał się całkowitym nieporozumieniem, a za kadencji Adriana Guli rozpoczęła się droga w kierunku spadku. Brzęczek ten kurs utrzymał. Czy jest idealnym kandydatem na I Ligę? Już raz próbował ją podbić, jako trener GKS Katowice. W roku 2017 katowicki klub w spektakularny sposób przegrał szansę na awans w samej końcówce sezonu. Piłkarze Brzęczka prowadzili 2:0 z zamykającym tabelę MKS Kluczbork, by ostatecznie przegrać 2:3. Trener przyszedł na konferencję pomeczową tylko po to, by podać się do dymisji i wyszedł z sali, ignorując pytania dziennikarzy.

W Polsce można znaleźć szkoleniowców lepiej pasujących do tej misji, ale zdaje się też, że Wisła nie lubi sięgać po trenerów z karuzeli. Bo szuka dalej, bardziej wizjonersko, wybiegając w przyszłość, ale efekty są bardzo słabe. Tu jest podobna tendencja do tej wykazywanej na rynku transferowym. A teraz – już po spadku – trzeba zmienić to podejście. Przed Wisłą całkowita przebudowa drużyny. I całkowita zmiana priorytetów. Czas porzucić transfery w stylu Enisa Fazlagicia, który może i jest jakimś materiałem na piłkarza, ale teraz nikt nie ma czasu, by na niego czekać. Wisła musi zgromadzić w klubie boiskowych rzezimieszków, ligowych wyjadaczy. Tak, "zhańbić" się piłkarzami mającymi w swoim CV Radomiaka, Chojniczankę czy Radunię Stężyca. Skończyły się czasy, gdy możesz odpuścić sobie Karola Angielskiego, bo ponoć w Czechach jest ktoś, kto umie strzelać gole.

Jego przypadek pięknie podsumowuje politykę transferową Wisły. Krakowianie długo szukali napastnika, ale Angielski oczywiście nawet nie był brany poważnie pod uwagę. W niedzielę to on pożegnał Wisłę z PKO Ekstraklasą, strzelając jej hat-tricka. Jerzy Brzęczek wystawił Jana Klimenta, który nie zanotował choćby jednego dobrego, kluczowego zagrania. Nie mówmy już o hat-tricku. Nie potrafił zatrzymać na dłużej żadnej piłki. A to odbijał się od przeciwnika, a to wyskakiwał do futbolówki w złym momencie.

Krakowska wieża Babel. Polityka transferowa pogrążyła Wisłę

Czytaj też

Enis Fazlagić to jeden z nieudanych transferów Wisły Kraków (fot. PAP)

Krakowska wieża Babel. Polityka transferowa pogrążyła Wisłę

Co dalej z Brzęczkiem? "Musimy zachować chłodną głowę"

Czytaj też

Jerzy Brzęczek (fot. PAP)

Co dalej z Brzęczkiem? "Musimy zachować chłodną głowę"

Pożegnanie z Warszawą


A co więcej – gdy jeszcze jesteśmy przy polityce kadrowej – Wisła mamiła kandydatów do gry w jej barwach wizją walki o najwyższe cele. Oczywiście, zaznaczono, że chwila jest trudna, ale ona zaraz minie. I potem mamy takie kwiatki jak Michala Frydrycha, który już w trakcie sezonu robił wielkie oczy, gdy widział co się dzieje. A najlepiej to podsumował już w Radomiu, już po spadku, gdy z rozbrajającą szczerością przyznał, że on tu przychodził, by walczyć o czołowe lokaty, a nie spadać z ligi.

Ostrzeżeń przed zbliżającą się katastrofą było niemało. Mało kto wierzył, że do tego spadku dojdzie, ale media wielokrotnie podkreślały, jak bardzo zaburzona jest struktura zarządzania w klubie. Jak trudne dla wszystkich jest to, że Jakub Błaszczykowski jest piłkarzem i współwłaścicielem. Dziś okazuje się, że te zaburzenia miały realnie duży wpływ na funkcjonowanie klubu.

Bolesna i – z perspektywy czasu – bardzo celna przestroga padła też w maju 2020 roku, gdy Wisła rozstawała się z Bogusławem Leśnodorskim. Ten od ponad roku był wówczas bardzo blisko ośrodka decyzyjnego. Znalazł się w grupie dyskusyjnej osób rządzących klubem. Jego profesjonalny zespół zajął się obsługą prawną (oczywiście nie za darmo). Leśnodorski miał wpływ na kolejne decyzje, sugerował, podpowiadał, wytyczał kierunki, choć oczywiście nie miał decydującego zdania. Wisła korzystała z jego wiedzy i jego ludzi. Rolę prezesa powierzono w ręce "jego" człowieka, Piotra Obidzińskiego. W projekt przez chwilę był zaangażowany inny zadeklarowany legionista, Seweryn Dmowski. Przy transferach miał pomagać Dominik Ebebenge. To był gotowy scenariusz Leśnodorskiego. Niejako gotowiec. Obidziński poprosił o pomoc Jakuba Chodorowskiego, który przez kilka miesięcy piastował stanowisko pełnomocnika zarządu ds. sportowych.

Co dalej z Brzęczkiem? "Musimy zachować chłodną głowę"

Czytaj też

Jerzy Brzęczek (fot. PAP)

Co dalej z Brzęczkiem? "Musimy zachować chłodną głowę"

Powroty i... upadki. Różne losy spadkowiczów. Co czeka Wisłę?

Czytaj też

(fot. 400mm.pl)

Powroty i... upadki. Różne losy spadkowiczów. Co czeka Wisłę?

Bolesna przestroga


Gdy klub został oficjalnie przejęty przez trio (Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński i Jarosław Królewski) natychmiast dokonano zmiany prezesa – Obidzińskiego zastąpił Dawid Błaszczykowski. Taka roszada była planowana od pewnego czasu. W klubie uznano, że misja Obidzińskiego, polegająca na podnoszeniu klubu, dobiegła końca. Leśnodorski musiał czuć się rozczarowany. Inna sprawa, że jego obecność w tym projekcie budziła w Krakowie wiele niezdrowych emocji. Nawet mimo tego, że klub robił wiele, by te połączenia ukryć. W międzyczasie Leśnodorski zaangażował się w sprawy Rakowa Częstochowa, ale pożegnanie w Wiśle go zabolało.

"Martwię się, bo kochacie ten klub i chcecie dobrze, ale na razie nawet nie umiecie chodzić, a chcecie biegać. Proponuję coś wygrać, spłacić długi, a potem kozakować... Za to trzymam kciuki" – napisał wtedy na Twitterze.

Odstrzelono ludzi, którzy mogli mieć inny punkt widzenia, siać ferment. Absolutnie nie dziwiło ucięcie nitek łączących Wisłę z Leśnodorskim. Ten związek był w Krakowie źle odbierany, a były prezes Legii chciał pociągać za sznurki w niejednym klubie równocześnie, miał jednak wiedzę zdobytą za czasów Legii. Nie ratował Wisły z odruchu serca, ale w zamian dostarczał sporą dawkę wiedzy. Królewski dwa lata później powie, że w polskiej piłce brak ludzi na których można by się wzorować pod względem zarządzania klubem.

W klubie cały czas panował umiarkowany optymizm. Latem zeszłego roku Wisła podpisała lukratywną umowę marketingową z koncernem Orlen. To była spora dawka gotówki i optymizmu. Lada chwila miało być lepiej.

– Wzrost wartości reklam na koszulce Wisły jest znaczący i gwarantuje odpowiedni zastrzyk gotówki. To nie jest jednak tak, że teraz mamy tu Eldorado. Wciąż ciągną się za nami długi i problemy. Wierzę jednak, że teraz będziemy w stanie stawiać znacznie większe kroki niż dotychczas. Rozsądnie iść do przodu. Bez szampana i kawioru. Poprzedni sezon nie był dobry, ale nasze możliwości zostały znacznie ograniczone z powodu pandemii. Brak przychodu z dnia meczowego mocno nadwyrężył nasz budżet. Dziś wzrost budżetu na pierwszy zespół jest minimalny, ale teraz chcemy skupić się na wzroście jakości sportowej. Nowe umowy mocno nam pomagają i wierzymy, że za dwa, trzy lata wrócimy do pierwszej czwórki – mówił Dawid Błaszczykowski latem 2021.

Powroty i... upadki. Różne losy spadkowiczów. Co czeka Wisłę?

Czytaj też

(fot. 400mm.pl)

Powroty i... upadki. Różne losy spadkowiczów. Co czeka Wisłę?

Zarzuty Podolskiego. "Górnik nie wykorzystał mojego wizerunku"

Czytaj też

Lukas Podolski

Zarzuty Podolskiego. "Górnik nie wykorzystał mojego wizerunku"

Naprawianie błędów błędami


Można odnieść wrażenie, że pod względem sportowym ciągle wybiegano w przyszłość, zapominając o teraźniejszości. "Już za rok, za dwa lata polityka kadrowa miała być znacznie stabilniejsza, ale na razie skupmy się na zbudowaniu zespołu, który pozwoli nam po prostu przetrwać". W ten sposób przez wiślacką szatnię przewijały się tabuny piłkarzy z całego świata.

W roku 2020 ligę dla Wisły ratowali Alon Turgeman, Hebert, Vullnet Basha i Gieorgij Żukow.
Rok później Felicio Brown Forbes, Yaw Yeboah i Michal Frydrych.
W tym roku mieli to zrobić Elvis Manu, Marco Poletanović, Heorhij Citaiszwilli i wciąż Frydrych.

Frydrych to w zasadzie jedyny z liderów, który ostał się nieco dłużej. Dlatego to on był kapitanem w meczu z Radomiakiem. Przecież jest tu "już" prawie od dwóch lat. Wyga. Ciągłe zmiany wynikają z ciągłych problemów. Jeden nietrafiony transfer pociąga za sobą kolejny. Kluby często uważają, że nie stać ich na dział skautingu z prawdziwego zdarzenia. Powinny jednak zrozumieć, że jest inaczej. Nie stać ich na nie posiadanie takiego działu, bo każda pomyłka kosztuje znacznie więcej. W Wiśle dział skautingu istnieje, ale jego skuteczność musi zostać poprawiona. W kwietniu klub informował, że za transfery chce się wziąć Brzęczek. I jakkolwiek śmiesznie to brzmi, że ktoś się może za coś nagle wziąć, i Brzęczek tu nie da rady, jeśli nie zostanie odpowiednio wsparty.

Na początku 2019 roku Błaszczykowskiemu i spółce kibicowała cała Polska. W kolejnych zrzutkach uczestniczyli nie tylko kibice Wisły. Od tego czasu Biała Gwiazda przeobraziła się w klub, który ciągle chce iść pod prąd. Tomasz Jażdżyński wojował o inny podział pieniędzy za prawa transmisyjne. Jarosław Królewski wbijał kolejne szpilki, a i Jakub Błaszczykowski – gdy uznał, że tak trzeba – przepuścił atak na Obidzińskiego. Dziś można odnieść wrażenie, że środowisko patrzy na tych ludzi już zupełnie inaczej. A i oni niekoniecznie czują się dobrze w swoim towarzystwie i pewne pęknięcie rysuje się coraz wyraźniej.

Jeśli Wisła chce szybko wrócić do PKO Ekstraklasy, trzeba szybko zrezygnować z mocarstwowych ambicji. I przestać przejmować się tym, że ktoś na Twitterze może uznać ściągnięcie – strzelam – Piotra Wlazły za ujmę na honorze.

Zarzuty Podolskiego. "Górnik nie wykorzystał mojego wizerunku"

Czytaj też

Lukas Podolski

Zarzuty Podolskiego. "Górnik nie wykorzystał mojego wizerunku"

"Aj Jezus Maria". Najlepsze piłkarskie komentarze Szpakowskiego
Dariusz Szpakowski
"Aj Jezus Maria". Najlepsze piłkarskie komentarze Szpakowskiego

Epilog


Z PKO Ekstraklasy spada wielki klub, jeden z najpopularniejszych w kraju. Na przełomie wieków Wisła była ligowym potentatem, a udane występy w Europie przysporzyły jej fanów w całym kraju. Wtedy niektórzy złośliwie nazywali ich "kibicami sukcesu". Dziś trudno ich tak nazwać, bo niby jakiego sukcesu? W ostatnich latach sukcesem było utrzymanie się w lidze, ale to nie są triumfy, które działają na wyobraźnię fanów. W tym sezonie brakło nawet tego. Wyrosło już całe pokolenie kibiców, które tamte sukcesy zna tylko z opowieści rodziców.

Mimo tego, Wisła nadal może liczyć na wsparcie fanów. Krakowianie mają w tym sezonie jedną z lepszych frekwencji w lidze. Trudno ocenić, jak długo tak będzie, ale kryzys dotknął przy Reymonta nie tylko sekcję piłki nożnej. Krakowski klub – jako Towarzystwo Sportowe – po raz pierwszy w historii nie ma w swoich szeregach ani jednej drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jakbyśmy na to nie spojrzeli – trwa systematyczne znikanie Wisły ze sportowej mapy Polski. Ramiona Białej Gwiazdy lśnią coraz słabiej.

Zobacz też
Ekstraklasa po litewsku. Stamtąd też przyjeżdżały gwiazdy
Novikovas, Mikulenas, Zubas - oni zapisali się w historii Ekstraklasy (fot. Getty)

Ekstraklasa po litewsku. Stamtąd też przyjeżdżały gwiazdy

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Od Athletiku do... "Żółtej Łodzi Podwodnej". 103. urodziny Lecha
Lech Poznań miał wiele powodów do radości w trakcie 103-letniej historii (fot. PAP)
polecamy

Od Athletiku do... "Żółtej Łodzi Podwodnej". 103. urodziny Lecha

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Zmarł jeden z trenerów Widzewa. Miał zaledwie 29 lat
Zmarł Maciej Grzegory (fot. Akademia Widzewa Łódź).

Zmarł jeden z trenerów Widzewa. Miał zaledwie 29 lat

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
"Lecimy do... Dubaju". Nietypowy pomysł polskiego klubu
Piłkarze Lechii (fot. Getty Images)

"Lecimy do... Dubaju". Nietypowy pomysł polskiego klubu

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Komisja Ligi musi podjąć decyzję. Stal walczy o wyrzuconego zawodnika
Damian Kądzior i sędzia Damian Kos
tylko u nas

Komisja Ligi musi podjąć decyzję. Stal walczy o wyrzuconego zawodnika

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
16 marca 2025
15 marca 2025
14 marca 2025
Piłka nożna
Terminarz
28 marca 2025
29 marca 2025
30 marca 2025
31 marca 2025
Tabela
PKO BP Ekstraklasa
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
3
25
26
50
4
25
13
43
5
25
13
40
6
25
7
40
7
25
5
38
8
25
-9
36
9
25
2
33
10
25
0
33
11
25
-7
33
12
25
-5
31
13
25
-11
30
15
25
-12
23
16
25
-17
23
17
25
-18
21
18
25
-14
18
Rozwiń
Najnowsze
Liga Narodów: mecz Holandia – Hiszpania w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
nowe
Liga Narodów: mecz Holandia – Hiszpania w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
| Piłka nożna 
Liga Narodów: mecz Holandia – Hiszpania w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
To już pewne! Szeremeta będzie mogła bronić medalu IO!
Julia Szeremeta (fot. Getty Images)
pilne
To już pewne! Szeremeta będzie mogła bronić medalu IO!
| Boks 
Pierwsza drużyna z awansem na mistrzostwa świata!
Poznaliśmy pierwszego uczestnika mistrzostwa świata 2026 (fot. Getty).
pilne
Pierwsza drużyna z awansem na mistrzostwa świata!
| Piłka nożna 
Chcą przegrać, żeby... grać z Polską. Kto naszym ostatnim rywalem?
Hiszpanie chcą powtórzyć sukces z 2023 roku i znowu wygrać Ligę Narodów (fot. Getty)
polecamy
Chcą przegrać, żeby... grać z Polską. Kto naszym ostatnim rywalem?
Robert Błoński
Robert Błoński
Polski klub wygrał europejski puchar, a zarobił... To brzmi jak żart!
Bogdanka LUK Lublin wygrała Puchar Challange (fot. PAP)
Polski klub wygrał europejski puchar, a zarobił... To brzmi jak żart!
fot. Facebook
Sara Kalisz
Wygrywali PŚ, kończą kariery! Nawet Niemcy nie mają nadziei
Stephan Leyhe (fot. Getty Images)
Wygrywali PŚ, kończą kariery! Nawet Niemcy nie mają nadziei
fot. TVP
Mateusz Leleń
"Na Narodowym będę nucił dwa hymny. Polska to mój drugi dom"
Artemijus Tutyskinas nie może doczekać się starcia z Robertem Lewandowskim (fot. X/Getty Images)
tylko u nas
"Na Narodowym będę nucił dwa hymny. Polska to mój drugi dom"
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Do góry