| Koszykówka / Rozgrywki ligowe

Energa Basket Liga. Robert Skibniewski: zdajemy sobie sprawę, ile koszykówka znaczy dla Wrocławia. Chcemy "osiemnastki"!

Robert Skibniewski (z lewej) jako trener i (z prawej) jako zawodnik Śląska Wrocław (fot. PAP).
Robert Skibniewski (z lewej) jako trener i (z prawej) jako zawodnik Śląska Wrocław (fot. PAP).

Pamięta ostatni złoty medal Śląska Wrocław. W 2002 roku występował w zespole Andreja Urlepa. Teraz ma szansę na kolejny tytuł w roli... asystenta słoweńskiego trenera. – Jak o tym wszystkim myślę, to aż przechodzą mnie ciarki. Gdyby ktoś jeszcze jakiś czas temu powiedział, że mam szansę na mistrzostwo ze Śląskiem, to kazałbym mu popukać się w czoło – powiedział nam Robert Skibniewski.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Finał czas zacząć. Wielkie marki i długie oczekiwanie na złoto

Czytaj też

W finałowej serii dużo zależeć będzie od postawy Travisa Trice'a (fot. PAP).

Finał czas zacząć. Wielkie marki i długie oczekiwanie na złoto

Roberta Skibniewskiego można zaliczyć do grona legend koszykarskiego Śląska Wrocław. W barwach Trójkolorowych rozegrał w sumie 11 sezonów. Zdobył w nich trzy medale mistrzostw Polski (złoty – 2002, srebrny – 2004, brązowy – 2003) i trzy Puchary Polski. Był także wicemistrzem z PGE Turowem Zgorzelec (2008) oraz zdobył krajowy puchar z Polpharmą Starogard Gdański (2009).

Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Finał w roli zawodnika czy trenera? Kiedy pojawiało się więcej nerwów?
Robert Skibniewski, drugi trener Śląska Wrocław, mistrz Polski z WKS-em (2002) i wicemistrz (2004), wieloletni reprezentant Polski: – Zdecydowanie w roli zawodnika. Główny trener odczuwa większy stres niż ja. Muszę wykonać swoje zadania i przygotować wytyczne dla drużyny. Później mecz się toczy, a ja mogę obserwować grę i potem już na chłodno dzielić się wskazówkami.

– Zdobywał pan mistrzostwo jako gracz Śląska, teraz jest szansa na trofeum w roli trenera...
– Byłoby to coś pięknego. Jest to dla mnie szalony rok. Gdyby ktoś jeszcze jakiś czas temu powiedział, że mam szansę na mistrzostwo ze Śląskiem, to kazałbym mu popukać się w czoło. Zapowiada się świetna rywalizacja. Legia gra naprawdę fajną koszykówkę. To nie jest przypadek, że awansowała do finału. W świetnym stylu pokonała Ostrów i Anwil. Nie grała w Pucharze Polski i to pokazuje, że tabela po fazie zasadniczej nie ma takiego znaczenia. Spodziewamy się zaciętych spotkań. Obie drużyny preferują cierpliwy i spokojny atak. Kibice w mgnieniu oka wykupili bilety na finałowe spotkania. Seria będzie cieszyć się ogromnym zainteresowaniem.

Wojciech Kamiński: nie wiem, czy jesteśmy faworytem. Krok po kroku chcemy bić się o kolejne zwycięstwa

– Legia w play-offach nie przegrała jeszcze na wyjeździe. Wy macie za sobą słabe domowe spotkania z Czarnymi. Własna hala może mieć duże znaczenie w finale?
– Rywalizacja ze Słupskiem pokazała, że wszystko zależy od naszej gry, a nie miejsca rozgrywania spotkań. Wiemy, dlaczego domowe starcia wyglądały tak źle. Przed piątym meczem usiedliśmy i powiedzieliśmy sobie wprost, że jesteśmy zależni tylko od siebie, a nie innych czynników. Myślę, że teraz będzie podobnie.


– Finałową serię możemy reklamować jako pojedynek Roberta Johnsona i Travisa Trice'a, czy bardziej kolektywu i zespołowej gry?
– Na pewno liczą się gra drużynowa i kolektyw. Czy Śląsk jest uzależniony od Trice'a? Poniekąd to prawda, ale w ostatnich meczach m.in. Kerem Kanter pokazał, na co go stać. W rywalizacji z Zastalem Olek Dziewa zrobił to samo. Obaj grali ze skręconą kostką. Ivan Ramljak, Szymon Tomczak, Łukasz Kolenda, Kodi Justice. Wszyscy są ważnymi postaciami zespołu. Jeżeli popatrzymy na Legię, to wszyscy mówią Robert Johnson i Ray Cowels. Trzeba docenić Łukasza Koszarka, który kontroluje tempo gry, Grzegorza Kulkę mającego kapitalny sezon, Darka Wykę wykonującego świetną robotę w obronie... Dobrze, że drużyny mają indywidualności i liderów, ale na koniec dnia to zespół decyduje o sukcesie.

– Przynajmniej w meczu numer jeden i dwa Legia nie będzie mogła skorzystać z Adama Kempa. Będziecie chcieli jeszcze bardziej wykorzystać swoją przewagę w strefie podkoszowej?
– Myślę, że to jest jeden z pomysłów. Kemp miał dobre ostatnie spotkania. Legia może odczuć jego brak. Wcześniej wymieniłem Koszarka i Kulkę, ale muszę jeszcze wspomnieć o Jure Skificiu, który wykonuje kapitalną pracę w ataku i obronie. Kibice powinni docenić jego postawę. On może grać też na piątce i momentami zastąpić Kempa. Legia ma sporo możliwości. My przynajmniej w teorii jesteśmy na nie przygotowani.

Finał czas zacząć. Wielkie marki i długie oczekiwanie na złoto

Czytaj też

W finałowej serii dużo zależeć będzie od postawy Travisa Trice'a (fot. PAP).

Finał czas zacząć. Wielkie marki i długie oczekiwanie na złoto

Śląsk i Legia powalczą o mistrzostwo Polski (fot. PAP).
Śląsk i Legia powalczą o mistrzostwo Polski (fot. PAP).
Śląsk z Legią o tytuł mistrza Polski. Sprawdź terminarz finału

Czytaj też

Koszykówka, finał EBL: WKS Śląsk Wrocław - Legia Warszawa: terminarz meczów

Śląsk z Legią o tytuł mistrza Polski. Sprawdź terminarz finału

– Legia potrafiła wyłączyć strzelców Anwilu i Stali. Rywale świetnie rzucali za trzy, ale nie w meczach z nimi. W finale to wy będziecie chcieli zabrać jej ten atut?
– Powiedzieliśmy sobie, że Ostrów i Anwil łączyła jedna rzecz. Nie byli cierpliwi. Nie szukali lepszych pozycji, niż mogli mieć. Często rzucali od razu. Może jest to sposób gry tych drużyn, ale na dłuższą metę nie przejdzie. Trzeba dzielić się piłką i szukać partnerów na wolnych pozycjach. Taka jest koszykówka. Legia gra kapitalnie zespołowo. Tam nie ma czegoś takiego, że ktoś musi zdobyć "swoje" punkty. I tak prędzej czy później rzuci. Role są podzielone i widać hierarchię w drużynie. Koszarek świetnie kontroluje tempo gry, Cowels znajduje się na obwodzie, czeka na piłkę i nie podpala się z rzutami. Ego wszystkich jest schowane do kieszeni. Najważniejsze jest dobro zespołu.

– Wspomniał trener o Koszarku. Istnieje jakiś sposób, żeby go zatrzymać, wyłączyć? Mijają kolejne lata, a on cały czas gra w finale.
– Wielkie brawa należą się trenerowi Wojciechowi Kamińskiemu, który umiejętnie korzysta z "Koszara". Czapki głów za to, jak prowadzi Łukasza. On z kolei dzięki swojej mądrości potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji. Będziemy chcieli zneutralizować jego poczynania w ataku. Czy to się nam uda? Nie mam pojęcia. Wszyscy wiedzą, jakim zawodnikiem jest Łukasz, jakie ma ograniczenia, a i tak cały czas gra na wysokim poziomie. Starać się to jedno, wykonać drugie.

Bartosz Diduszko: będziemy mogli spojrzeć w lustro i powiedzieć, że wykonaliśmy dobrą robotę

– Finały będą rozgrywane do czterech zwycięstw. Który moment może być kluczowy w tej serii?
– Terminarz nie rozpieszcza jednych i drugich. Nie wiem, czy w NBA grają z taką intensywnością. Legia miała dużo czasu na przygotowanie, odpoczynek i regenerację. Może to być atutem. My jesteśmy w rytmie meczowym. Na wszystko można patrzeć dwojako. Sam jestem ciekaw, jak zaprezentujemy się w tej serii. Zobaczymy, co ze zdrowiem Adama Kempa, bo jest ważnym graczem w rotacji trenera Kamińskiego. Kto zachowa więcej sił i chłodnej głowy, ten wyjdzie zwycięsko z rywalizacji.

– Kibice mogą spodziewać się ofensywnych fajerwerków czy poukładanej gry i żelaznej defensywy?
– Mamy trochę cech podobnych, ale dość mocno różnimy się od Legii. Staramy się grać więcej szybkim atakiem. Rywal lubi kontrolować tempo gry, wykorzystuje otwarte "trójki", ale nie ma czegoś takiego, że na siłę próbuje znaleźć drogę do kosza. Szuka wolnych pozycji i jest cierpliwy. My chcemy napędzać i uruchamiać wysokich graczy w tranzycji, aby zdobywali łatwe punkty spod kosza. Trice ma penetrować strefę podkoszową, a nasi strzelcy czekają na "odrzutkę". To spore różnice. Legia wiedziała, że Ostrów preferuje szybkie granie. Nie wymuszała tego i spokojnie przechodziła do ataku pozycyjnego. Była cierpliwa i spokojna. Czekała na dobrą pozycję. Nie chciała iść na wymianę, lecz narzuciła swoje warunki. Na to musimy uważać.

– Wrocław 18 lat czeka na mistrzostwo Polski. Czujecie dodatkową presję, ponieważ jesteście już w finale, miasto na nowo zaczęło "żyć" koszykówką i znów możecie napisać piękną historię?
– Presji na pewno nie czujemy. Wiemy, co zrobiliśmy. Seria z Zastalem, niewiarygodne spotkania z Czarnymi. To coś niespotykanego w świecie koszykówki. Teraz może być tylko lepiej. Dokonaliśmy czegoś wielkiego, ale na pewno nie spoczniemy na laurach. Zdajemy sobie sprawę, ile koszykówka znaczy dla Wrocławia. Pamiętam, jak Śląsk zdobywał mistrzostwo i kibice wbiegli na parkiet Hali Ludowej. Wiemy, że bilety dawno zostały sprzedane. Podobno aż wysiadły serwery. Jeszcze 18 lat temu byłem zawodnikiem, teraz jestem asystentem trenera. Jak o tym wszystkim myślę, to aż przechodzą mnie ciarki. Nie sądziłem, że mogę tak reagować. Koszykarze czują teraz to samo. Są szczęśliwi, że dokonali czegoś wielkiego. Z drugiej strony cały czas są głodni zwycięstw. Spędzimy ze sobą jeszcze dwa tygodnie. Potem wszyscy rozjadą się do domów na zasłużony odpoczynek. Nie bierzemy drugiego miejsca, lecz walczymy o pełną pulę, czyli złoty medal i upragnioną "18" dla Wrocławia!

Terminarz finału Energa Basket Ligi (do czterech zwycięstw)


WKS Śląsk – Legia, mecz 1 (wtorek, 17 maja, godz. 20:40)
WKS Śląsk – Legia, mecz 2 (czwartek, 19 maja, godz. 20:40)
Legia – WKS Śląsk, mecz 3 (niedziela, 22 maja, godz. 20:40)
Legia – WKS Śląsk, mecz 4 (wtorek, 24 maja, godz. 20:40)
WKS Śląsk – Legia, ew. mecz 5 (piątek, 27 maja, godz. 20:40)
Legia – WKS Śląsk, ew. mecz 6 (niedziela, 29 maja, godz. 20:40)
WKS Śląsk – Legia, ew. mecz 7 (wtorek, 31 maja, godz. 20:40)

Śląsk z Legią o tytuł mistrza Polski. Sprawdź terminarz finału

Czytaj też

Koszykówka, finał EBL: WKS Śląsk Wrocław - Legia Warszawa: terminarz meczów

Śląsk z Legią o tytuł mistrza Polski. Sprawdź terminarz finału

Następne

Wojciech Kamiński (Fot. TVP)
00:02:55

Trener Legii przed finałem EBL: była radość, teraz przychodzi presja

Dariusz Wyka (fot. TVP)
00:01:57

Wyka o sukcesie Legii: nikt nie chciał Stali i Anwilu, a my ich ogoliliśmy

Łukasz Koszarek (fot. TVP)
00:02:18

Koszarek o drodze Legii do finału. Wskazał kluczowy mecz

Trener Legii przed finałem EBL: była radość, teraz przychodzi presja
Wojciech Kamiński (Fot. TVP)
Trener Legii przed finałem EBL: była radość, teraz przychodzi presja

Dariusz Wyka (fot. TVP)
Wyka o sukcesie Legii: nikt nie chciał Stali i Anwilu, a my ich ogoliliśmy

Łukasz Koszarek (fot. TVP)
Koszarek o drodze Legii do finału. Wskazał kluczowy mecz

Zobacz też
Ostatnia kolejka za nami. Kuriozalna sytuacja mistrzyń Polski
Marissa Kastanek (fot. PAP)

Ostatnia kolejka za nami. Kuriozalna sytuacja mistrzyń Polski

| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
Legia Warszawa ma nowego trenera!
Heiko Rannula (fot. PAP)

Legia Warszawa ma nowego trenera!

| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
Legia zwalnia trenera. Następcy jeszcze nie ma
Ivica Skelin (fot. Getty)

Legia zwalnia trenera. Następcy jeszcze nie ma

| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
Sensacja! Zdobyli Puchar Polski po raz pierwszy w historii
Koszykarze Górnika Wałbrzych (fot. PAP)

Sensacja! Zdobyli Puchar Polski po raz pierwszy w historii

| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
Rekord! Niebywale wysoka porażka mistrzyń Polski
fot. PAP

Rekord! Niebywale wysoka porażka mistrzyń Polski

| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
wyniki
tabela
wyniki
13 kwietnia 2022
Koszykówka

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin

WKS Śląsk Wrocław

Legia Warszawa

Trefl Sopot

Twarde Pierniki Toruń

MKS Dąbrowa Górnicza

Tauron GTK Gliwice

King Szczecin

HydroTruck Radom

Anwil Włocławek

Enea Zastal BC Zielona Góra

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz

Suzuki Arka Gdynia

BM Stal Ostrów Wielkopolski

PGE Spójnia Stargard

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk

10 kwietnia 2022
Koszykówka

Trefl Sopot

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz

Anwil Włocławek

tabela
Energa Basket Liga
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk
30
151
53
2
Anwil Włocławek
Anwil Włocławek
30
195
52
3
BM Stal Ostrów Wielkopolski
BM Stal Ostrów Wielkopolski
30
359
52
4
Enea Zastal BC Zielona Góra
Enea Zastal BC Zielona Góra
30
255
51
5
WKS Śląsk Wrocław
WKS Śląsk Wrocław
30
170
49
6
Legia Warszawa
Legia Warszawa
30
59
47
7
Twarde Pierniki Toruń
Twarde Pierniki Toruń
30
8
47
8
King Szczecin
King Szczecin
30
2
45
9
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz
30
23
45
10
Trefl Sopot
Trefl Sopot
30
-18
45
11
PGE Spójnia Stargard
PGE Spójnia Stargard
30
-181
41
12
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin
30
-162
41
13
Suzuki Arka Gdynia
Suzuki Arka Gdynia
30
-199
41
14
MKS Dąbrowa Górnicza
MKS Dąbrowa Górnicza
30
-154
40
15
Tauron GTK Gliwice
Tauron GTK Gliwice
30
-316
36
16
HydroTruck Radom
HydroTruck Radom
30
-192
35
Rozwiń
Najnowsze
Król strzelców MŚ broni Probierza. "Selekcjoner ma związane ręce"
polecamy
Król strzelców MŚ broni Probierza. "Selekcjoner ma związane ręce"
fot. TVP
Maciej Rafalski
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Michał Probierz (fot. Getty Images)
Była gwiazda Ekstraklasy na wylocie z klubu po... dwóch miesiącach!
Imad Rondić (fot. Getty)
nowe
Była gwiazda Ekstraklasy na wylocie z klubu po... dwóch miesiącach!
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Demolka w hicie eliminacji mistrzostw świata!
Alexis Mac Allistar (fot. Getty)
Demolka w hicie eliminacji mistrzostw świata!
| Piłka nożna 
Ostre słowa o przyszłości kadry. Zespół... nie chce się rozwijać
Marek Wasiluk skomentował postawę reprezentacji Polski U20 (fot. TVP Sport)
tylko u nas
Ostre słowa o przyszłości kadry. Zespół... nie chce się rozwijać
| Piłka nożna 
Mistrzyni odniosła się do bolesnej sytuacji. "Nie wiedzieliście o wszystkim".
Natalia Maliszewska po zdobyciu medalu MŚ: to ukształtowało mnie, jako człowieka [WYWIAD]
Mistrzyni odniosła się do bolesnej sytuacji. "Nie wiedzieliście o wszystkim".
Robert Bońkowski
Robert Bońkowski
Deklaracja Grbicia przed MŚ. Rozwiewa wątpliwości...
Nikola Grbić (fot. Getty)
Deklaracja Grbicia przed MŚ. Rozwiewa wątpliwości...
fot. Facebook
Sara Kalisz
Były kadrowicz krytykuje drużynę Probierza. "Nie widać podstaw..."
Piłkarze reprezentacji Polski (fot. Getty)
Były kadrowicz krytykuje drużynę Probierza. "Nie widać podstaw..."
Radosław Laudański
Radosław Laudański
Do góry