Czesław Michniewicz powołał go na mecze reprezentacji Polski w Lidze Narodów. Jose Mourinho dał prawdziwą szansę na rozkwit talentu w AS Roma. Nicola Zalewski nadal jest chwalony też przez włoskie media za występy w barwach Giallorossich. Nie inaczej było po wygranej w piątek przeciwko Torino, ekipie Karola Linettego.
Rozwój kariery Polaka imponuje. Nieco ponad rok temu Zalewski zadebiutował w pierwszej drużynie Romy, jeszcze za kadencji innego portugalskiego trenera, Paulo Fonseki. Wówczas to strzelił gola na 3:2, zaliczonego ostatecznie jako samobójcze trafienie Aleksa Tellesa z Manchesteru United.
Teraz jest w zupełnie innym, lepszym miejscu. Zagrał w tym sezonie 22 mecze, zaliczając też w Lidze Konferencji UEFA dwie asysty. Bardzo często wykorzystywany był przez Mourinho jako zastępca Leonardo Spinazzoli na lewym wahadle. Po powrocie reprezentanta Włoch do składu po raz pierwszy Zalewski przesunięty został na prawą stronę. "W miarę upływu minut nabierał pewności siebie i pokazywał dobre rzeczy" – napisano w "La Gazzetta dello Sport", oceniając godzinny występ z Torino (3:0) na "6,5" (tak jak Spinazzolę). Taką samą notę przyznało mu "Corriere dello Sport", a na "7" ocenił go z kolei dziennik "Romanista".
Zalewski tym razem na prawej flance w meczu Romy z Torino (3:0). "Miał przed sobą starego lisa Ansaldiego, ale prędko pokazał, że talent i osobowość nie znają ani wieku ani pozycji na boisku" (7, Romanista); "Po raz pierwszy na prawej, zero skrępowania" (6.5, CdS). #włoskaprasa pic.twitter.com/jgeml9hu1g
— Marcin Nowomiejski (@mnowo8) May 21, 2022