Nie było niespodzianki. Adam Balski (16-2, 9 KO) przegrał na punkty (97:91, 97:91, 95:93) z Alenem Babiciem (11-0, 10 KO) w walce o pas WBC Silver w wadze bridger. Mimo dobrego początku i końca, był gorszy niemal w każdej z rund i zasłużenie poniósł drugą porażkę w karierze.
Polak jest jednym z najlepszych polskich pięściarzy wagi junior ciężkiej. W sobotę po raz pierwszy walczył jednak w niedawno powstałej wadze bridger. Już na inaugurację swoich występów dostał szansę na zdobycie pasa WBC Silver.
By do tego doszło musiał pokonać znacznie wyżej notowanego Alena Babicia. We wcześniejszych dziesięciu pojedynkach Chorwat za każdym razem wygrywał. Co więcej, dokonywał tego, nokautując swoich rywali.
Już po 20 sekundach walki na deskach wylądował jednak nie Balski, a Babić. Cios Polaka musnął głowę przeciwnika, który upadł na ring i za moment był "liczony".
Z czasem Polak tracił inicjatywę. Obaj panowie posyłali w swoją stronę grad ciosów. Częściej na głowie lądowały jednak te wyprowadzane przez Chorwata.
Balski coraz więcej czasu spędzał przy linach. W roli atakującego był wciąż przeciwnik, który konsekwentnie rozbijał głowę kaliszanina. Wygrał każdą z kolejnych rund i zmierzał po pewne zwycięstwo.
Stanęło ono jednak pod znakiem zapytania w ostatnich sekundach dziewiątej rundy. Serie Polaka sprawiły, że Babić opuścił ręce. Za moment otrzymał potężny cios, po którym nie potrafił znaleźć drogi do swojego narożnika.
Po naradzie sędziowie zadecydowali, że Balski uderzył po gongu i z tej racji odjęli mu po jednym punkcie. Mimo to, Polak wciąż miał szansę na znokautowanie przeciwnika. Zraniony Babić dotrwał jednak do końca i to jego ręka uniesiona została przez arbitra po werdykcie.