| Piłka nożna / Betclic 2 Liga

2. liga. Ruch Chorzów awansował do 1. ligi. Nie była to jednak łatwa droga

Ruch Chorzów awansował do 1. ligi (fot Michał Chwieduk/ 400mm)
Ruch Chorzów awansował do 1. ligi (fot Michał Chwieduk/ 400mm)

Widzew Łódź, ŁKS Łódź, Polonia Warszawa – to trzy wielkie marki, które wstają z kolan po degradacji do niższych lig. W przypadku tych zespołów droga na szczyt zajęła kilka lat lub nadal trwa. Ruch Chorzów w 2019 roku dołączył do tej trójki, spadając na 100-lecie klubu do III-ligi. Wiele wskazywało na to, że 14-krotny mistrz Polski całkowicie upadnie, jednak życie napisało inny, wymarzony dla kibiców Niebieskich scenariusz.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Chorzów świętuje! Już za chwilę... mecze z Wisłą

Czytaj też

Ruch Chorzów awansował do 1. ligi (fot  Michał Chwieduk/ 400mm)

Chorzów świętuje! Już za chwilę... mecze z Wisłą

W 1987 roku Ruch Chorzów po raz pierwszy w swojej historii spadł z 1. ligi, czyli wówczas najwyższego szczebla w Polsce. Do tego momentu Niebiescy 13-krotnie świętowali zdobycie mistrzostwa kraju, będąc jedną z najbardziej uznanych marek w lidze. Rozbrat z rozgrywkami nie trwał długo, bo po sezonie ekipa ze Śląska wróciła na szczyt i to dosłownie, bo jako beniaminek sięgnęła po 14 tytuł. Jak się okazało, do dziś ostatni.

Od tego czasu klub przeżywał wzloty i upadki. W 2003 roku chorzowianie znów opuścili 1. ligę, tym razem na cztery sezony. Po powrocie wywalczyli m.in. wicemistrzostwo i grali w europejskich pucharach. Druga dekada XXI wieku przyniosła jednak więcej smutku niż radości.

Niebiescy wpadli w ręce ludzi, którzy na pierwszym miejscu stawiali dobro właśnie a nie klubu. W 2016 roku ówczesny prezes Dariusz Smagorowicz otrzymał od miasta pożyczkę w wysokości 18 milionów złotych na spłatę zadłużeń. Miało to pomóc zażegnać kryzys finansowy i wyprowadzić budżet na prostą. Nic bardziej mylnego. Długi wzrastały, aż w pewnym momencie osiągnęły nawet 40 milionów złotych. Główny sprawca tego zamieszania spakował bagaże i zostawił drużynę w rękach Janusza Patermana, którego po miesiącu zastąpił Aleksander Kurczyk.

Najbardziej prestiżowy okręt polskiej piłki XX wieku powoli zaczynał tonąć, a gwoździem do trumny było odejście legendy trenerskiej Ruchu Waldemara Fornalika. Przyszły selekcjoner mówił wtedy, że zostawia drużynę w bezpiecznym miejscu, ale miał świadomość, że przyszłość zespołu ze względu na fatalne zarządzanie zmierza w złym kierunku. I miał rację, bo z końcem sezonu 2016/17 chorzowianie znaleźli się pod kreską i ponownie wrócili na zaplecze Ekstraklasy. Pomimo tego, że funkcję szkoleniowca powierzono królowi strzelców z ostatniego mistrzowskiego sezonu dla Niebieskich, czyli Krzysztofowi Warzysze, to nie mający doświadczenia w prowadzeniu drużyny były napastnik, nie potrafił ich utrzymać.

Spadek oznaczał kolejne problemy finansowe. Dług wynosił już ponad 30 milionów, pracownicy nie dostawali pieniędzy, piłkarze rozwiązywali kontrakty z winy klubu jak np. Patryk Lipski, który został uznany przez kibiców za zdrajcę. Piękna historia jednego z najbardziej fanatycznych zespołów w Polsce powoli zmierzała do końca.

W Chorzowie szukano bohatera mającego gruby portfel i chcącego zainwestować w klub. Tak się też stało, bo prowadzący firmę produkującą maszyny górnicze oraz narzędzia Zbigniew Bik spłacił najpilniejsze zaległości. Chwilę później znów dał o sobie znać Smagorowicz, który sprzedał akcje Patermanowi i nastały nowe rządy. Jak się okazało, fatalne w skutkach.

Ze względu na odejmowane punkty Ruch miał ogromne trudności, żeby utrzymać się w 1. lidze. Ta sztuka się im ostatecznie nie udała i Niebiescy rok po roku zaliczyli kolejny spadek. Dla kibiców był to miażdżący cios, bo wielkimi krokami zbliżało się 100-lecie klubu, a oni nawet nie wiedzieli, czy zespół do niego dotrwa. Na dodatek drużyna w ostatniej kolejce sezonu przegrała 0:6 z Wigrami Suwałki.

Drugi spadek i w końcu uzdrowienie? Nie tym razem. Właściciele kłócili się w najlepsze, miasto umywało ręce od współpracy, widząc, że wtopione w drużynę pieniądze nie przyniosło poprawy wyników. Efekt? Trzeci spadek w trzy lata… czyli powtórzenie wyczynu Cracovii sprzed 50 lat (spadki od 1970-72). Kibice nie wytrzymali i zaczęli protestować. Sytuację w klubie idealnie obrazował transparent na ostatnim domowym spotkaniu z napisem "Grabarze Ruchu".



Chorzów świętuje! Już za chwilę... mecze z Wisłą

Czytaj też

Ruch Chorzów awansował do 1. ligi (fot  Michał Chwieduk/ 400mm)

Chorzów świętuje! Już za chwilę... mecze z Wisłą

Janoszka: zasługiwaliśmy na awans do 1. ligi
fot. tvp
Janoszka: zasługiwaliśmy na awans do 1. ligi

Tak źle, jak wtedy, nie było nigdy wcześniej. 100-lecie drużyny kibice 14-krotnych mistrzów Polski musieli świętować na poziomie 3. ligi. Zanim jednak w ogóle przystąpili do tych rozgrywek, to wydarzenia te poprzedzone zostały strajkami ze strony pracowników i fanów. Apelowano o normalne zarządzanie i wypłacenie należnych pieniędzy ludziom w klubie. Negocjacje ciągnęły się w nieskończoność i w Chorzowie można było już usłyszeć mrożące słowa – "to już koniec".

– Serce boli, ale nie będziemy umierać w ciszy. Niech ludzie się o wszystkim dowiedzą. Oszukiwano nas, nie dotrzymano słowa, wykorzystywano nasze przywiązanie do klubu, bo wiedziano, że i tak będziemy trwać przy klubie. Proponowaliśmy wiele rozwiązań, jednak ignorowano nas. Nie okazywano nam szacunku, traktowano przedmiotowo, dlatego też mamy duży żal – mówił trzy lata temu rzecznik prasowy Ruchu, Tomasz Ferens w rozmowie z portalem "Onet".

Sezon zbliżał się wielki krokami, a nadal nie było wiadomo, czy Ruch przystąpi do rozgrywek. Ówczesny wiceprezes Marcin Waszczuk robił wszystko, by dotrzeć do miasta oraz potencjalnych sponsorów, żeby spłacić najpilniejsze zadłużenia i przystąpić do rozgrywek. Wszystko decydowało się w ostatnich godzinach.

Kibice wydali oficjalny apel do władz, żeby wzięli odpowiedzialność za swoje czyny. Było też tam napisane, że klub nie jest w żadnym stopniu gotowy do startu w lidze. Zaległości dotyczyły niemal wszystkiego, od firmy ochroniarskiej po służby medyczne. Ciężko było znaleźć jakiekolwiek wyjście z tej sytuacji. Fani nawet apelowali, by rozwiązać działalność zespołu i rozpocząć grę od B-klasy na zdrowych warunkach.

Rzutem na taśmę Niebiescy przystąpili do 3. ligi, ale pierwsze dwa mecze zostały przełożone. Zespół przejął Łukasz Bereta i na zbudowanej z młodych zawodników połączonych z doświadczonymi drużynie, zaczął odbudowywać potęgę Ruchu. Stery w zespole od października 2019 roku przejął Seweryn Siemianiowski. Doszło do pojednania z pracownikami i kibicami, którzy mają w zarządzie swojego przedstawiciela Marcina Stokłosę. Wcześniej były spore protesty, kiedy faworyzowany przez nich Szymon Michałek nie został dopuszczony do kandydowania na stanowisko prezesa.

Po dwóch latach spędzonych na czwartym szczeblu rozgrywkowym Ruch wrócił do 2. ligi. Przy Cichej 6 widzowie oszaleli i znów uwierzyli, że ich drużyna może za kilka lat grać na boiskach Ekstraklasy. Po awansie doszło do rozstania z trenerem Beretą i postawiono na eksperta od awansów Jarosława Skrobacza. 54-latek wcześniej wprowadził GKS Jastrzębie do 2. a potem do 1. ligi, co zaprocentowało ofertą od Miedzi Legnica. Tam już mu się tak dobrze nie wiodło i postanowiono nie przedłużać z nim kontraktu.

– Ruch Chorzów to wielki Klub. Chciałbym, żeby nasza wspólna praca – zawodników i sztabu – dorównała tradycjom i abyśmy na każdym kroku udowadniali, że zasługujemy na to, żeby tutaj być – mówił Skrobacz po podpisaniu kontraktu.

Tego, co wydarzy się za kilka miesięcy raczej mało kto w Chorzowie się spodziewał. Mieszanka młodości z doświadczeniem, czyli to, co zostało jeszcze rozpoczęte za trenera Berety, miała swoją kontynuację w 2. lidze. W pewnym momencie Niebiescy byli nawet bliscy prowadzenia, ale końcówka sezonu przyniosła spadek formy i grę w barażach. W nich najpierw zwycięstwo po dogrywce z Radunią Stężyca 1:0, a potem nokaut na Motorze Lublin 4:0.



Cytując klasyka – stadion oszalał – i pewnie mało kto jeszcze trzy lata temu uwierzyłby w scenariusz, że Foszmańczyk, Janoszka i spółka poprowadzą drużynę na zaplecze Ekstraklasy. Klub promuje utalentowanych piłkarzy jak np. Tomasz Neugebauer, po którego sięgnęła Lechia Gdańsk, czy uważany za najlepszego bramkarza w lidze Jakub Bielecki.

Czy pierwsza liga przerośnie chorzowian? W klubie mówią, że nie i mimo tego, że zadłużenie nadal jest, to obecny zarząd ma nad nim pełną kontrolę i nie wygląda na to, żeby miało się coś w zmienić w tej sprawie. Dodatkowo siłą Ruchu jest kadra złożona z piłkarzy, którzy wiedzą ile "waży" koszulka w niebieskich barwach i tak jak choćby w starciu z Motorem, zostawiają serce na boisku.

Powrót podopiecznych trenera Skrobacza do 1. ligi to dobra informacja dla polskiej piłki, bo drużyny z takim zapleczem kibicowskim powinny grać jak najwyżej. Dodatkowo, gdy spojrzymy na terminarz i zobaczymy tam mecz Ruchu z Wisłą Kraków, to można spodziewać się, że te rozgrywki nie będą odbiegały atrakcyjnością od Ekstraklasy. 

Ruch zrobił trzy kroki w tył, ale już postawił dwa do przodu. Do szczęścia brakuje już tylko jednego, tego najtrudniejszego. Awans do Ekstraklasy na pewno będzie wielkim wyzwaniem, ale jak pokazał Górnik Łęczna nie jest to wcale niemożliwe dla beniaminka. Najważniejsze jednak na ten moment dla Niebieskich jest to, żeby dalej trzymać się obranej przez siebie drogi, bo jak widać, jest właściwa.

Zobacz też
Szalony mecz w 2. lidze. Wygrali pierwszy raz od października!
Hubert Matynia (fot. 400mm)

Szalony mecz w 2. lidze. Wygrali pierwszy raz od października!

| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Piłkarze lidera zareagowali na aferę premiową. Stworzyli własną walutę
Pogoń Grodzisk Mazowiecki (fot.

Piłkarze lidera zareagowali na aferę premiową. Stworzyli własną walutę

| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Betclic 2 liga: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
(fot. TVP)

Betclic 2 liga: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]

| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Trener lidera skomentował premie dla zawodników. "To niepoważne"
Piłkarze Pogoni (fot. Pogoń Grodzisk Mazowiecki)

Trener lidera skomentował premie dla zawodników. "To niepoważne"

| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Betclic 2 Liga w TVP: sprawdź wyniki i plan transmisji 23. kolejki
Piłkarze Wieczystej Kraków (fot. Getty Images)

Betclic 2 Liga w TVP: sprawdź wyniki i plan transmisji 23. kolejki

| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
wyniki
terminarz
tabela
Wyniki
28 marca 2025
23 marca 2025
22 marca 2025
Terminarz
dzisiaj
jutro
31 marca 2025
02 kwietnia 2025
Piłka nożna
04 kwietnia 2025
Tabela
Betclic 2 Liga
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
3
22
25
48
4
24
12
43
5
23
-8
36
6
24
-1
35
7
23
0
33
9
23
-7
29
10
22
-3
28
12
24
-5
26
13
23
-16
24
15
22
-4
20
17
23
-19
18
18
23
-23
14
Rozwiń
Najnowsze
Przedostatnie zawody w Planicy. O której dziś konkurs drużynowy?
Przedostatnie zawody w Planicy. O której dziś konkurs drużynowy?
| Skoki narciarskie 
Przedostatnie zawody w Planicy. O której dziś konkurs drużynowy? (fot. Getty)
Legenda współczuje Świątek. "To jej nie pomaga"
Iga Świątek nie ma za sobą najlepszego czasu (fot. Getty).
Legenda współczuje Świątek. "To jej nie pomaga"
| Tenis / WTA (kobiety) 
Drużyna Piszczka zszokowała rywali! Szalona taktyka przyniosła efekt [WIDEO]
Szokująca taktyka LKS-u Goczałkowice-Zdrój, którego piłkarzem jest Łukasz Piszczek, przyniosła efekty (fot. 400mm.pl/Mirosław Szozda, screen: Youtube.com)
Drużyna Piszczka zszokowała rywali! Szalona taktyka przyniosła efekt [WIDEO]
| Piłka nożna 
Półfinalistka French Open zmienia... barwy narodowe!
Daria Kasatkina (fot. Getty Images)
Półfinalistka French Open zmienia... barwy narodowe!
| Tenis / WTA (kobiety) 
Hat-trick... sędziego VAR. Był bohaterem! [WIDEO]
Czerwoną kartkę za ten faul Jacek Małyszek pokazał po trzeciej w tym meczu słusznej interwencji Damiana Sylwestrzaka, sędziego VAR. (fot. TVPSPORT.PL)
polecamy
Hat-trick... sędziego VAR. Był bohaterem! [WIDEO]
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Kto mógłby zastąpić Probierza? Kulesza nie rozwiał wątpliwości
Paulo Bento, Kasper Hjulmand i Jan Urban (fot. Getty).
polecamy
Kto mógłby zastąpić Probierza? Kulesza nie rozwiał wątpliwości
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Były reprezentant o słowach "Lewego": zawodnicy są niezadowoleni
Robert Lewandowski (fot. PAP)
Były reprezentant o słowach "Lewego": zawodnicy są niezadowoleni
Radosław Laudański
Radosław Laudański
Do góry