| Piłka ręczna / Pozostałe rozgrywki
Dwadzieścia jeden lat – tyle piłkarze ręczni SC Magdeburg czekają na kolejne mistrzostwo Niemiec. Do szczęścia brakuje im tylko punktu, a tytuł mogą sobie zapewnić w czwartek. W składzie zespołu jest kapitan reprezentacji Polski – Piotr Chrapkowski – i może dokonać tego, co nie udało się przed laty trenerowi Bogdanowi Wencie oraz Karolowi Bieleckiemu, Bartoszowi Jureckiemu i Grzegorzowi Tkaczykowi.
Magdeburg to jeden z najbardziej zasłużonych i utytułowanych klubów w Niemczech. Wśród największych sukcesów m.in. trzy zwycięstwa w Lidze Mistrzów (wcześniej pod nazwą "Puchar Europy"; 1978, 1981, 2002), dziesięć tytułów mistrzowskich (ostatni w 2001 roku) i pięć Pucharów Niemiec. Tyle, że kumulacja ostatnich sukcesów miała miejsce dawno, bo na przełomie wieków...
Później nadzieje odżyły na krótko w sezonie 2006/07. Trenerem Magdeburga został Bogdan Wenta (jednocześnie selekcjoner reprezentacji Polski), a w składzie miał Karola Bieleckiego, Bartosza Jureckiego i Grzegorza Tkaczyka.
Poprzeczka zawieszona była wysoko, ale skończyło się na szóstym miejscu (mimo kilku niezłych rezultatów, jak wysokie, domowe zwycięstwa nad THW Kiel i HSV Hamburg). Na osłodę drużyna wygrała Puchar EHF, ale władze nie ukrywały, że liczyły na więcej.
Zresztą sprawy sportowe okazały się wkrótce i tak najmniejszym zmartwieniem, bo wyszły na jaw kłopoty organizacyjno-finansowe. Z klubem pożegnali się Wenta, Bielecki i Tkaczyk. Został jedynie Jurecki, który grał tam do 2015 roku i otrzymał na wzruszające pożegnanie.
Lepiej w klubie z Magdeburga zaczęło się dziać w ostatnich latach, krótko po odejściu... Jureckiego. Wtedy, gdy w drużynie pojawili się trener Bennet Wiegert oraz... Piotr Chrapkowski. Niektórzy żartują, że Polak jest jak magnes, bo przyciąga sukcesy wszystkim klubom, w których występował (od Orlen Wisły Płock, przez Łomżę Vive Kielce, aż po Magdeburg).
– Cieszę się, jeśli rzeczywiście przynoszę trochę szczęścia – mówi Chrapkowski. – Chociaż mam nadzieję, że nie tylko szczęścia, ale daję też trochę jakości i pomagam na boisku w zdobywaniu tych tytułów. Bo tak naprawdę to się w sporcie najbardziej liczy – właśnie tytuły, medale i puchary.
Trwający sezon jest dla Magdeburga wyjątkowy i wreszcie po 21 latach może znów zostać mistrzem Niemiec. Pucharów mogło być zresztą w tym sezonie jeszcze więcej. Wprawdzie w październiku Magdeburg sprawił niespodziankę i wygrał IHF Super Globe (Klubowe MŚ), pokonując w decydującym meczu Barcelonę, ale później przegrał dwa kolejne finały – najpierw w Pucharze Niemiec, a ostatnio w Lidze Europejskiej.
– Szkoda, bardzo żałuję tych straconych szans – ocenia. – Już taki jestem, że nigdy nie walczę o drugie, trzecie czy czwarte miejsce. Zawsze chcę wygrywać. Nie tylko ja, także moi koledzy.
– Została nam teraz Bundesliga. Przed nami trzy mecze, ale chcemy wygrać już ten pierwszy i zapewnić sobie mistrzostwo. Wtedy w dobrych humorach będziemy mogli dokończyć sezon.
Dlaczego Magdeburg tak długo musiał czekać na kolejne mistrzostwo?
– Bo to nie jest takie łatwe – tłumaczy Chrapkowski. – Trzeba rozegrać 34 mecze, do tego liga jest bardzo wyrównana. Na razie przegraliśmy tylko dwa mecze, z THW Kiel i Flensburgiem. Trzeba być skoncentrowanym i utrzymać formę przez cały sezon, a nie grać dobrze tylko partiami. Wystarczy jeden słabszy dzień i możesz zaliczyć wpadkę, jak właśnie Kiel z Luebbecke, mimo że ta wygrała zaledwie pięć spotkań i jest ostatnia w tabeli.
Nie tylko klub, ale wszyscy kibice piłki ręcznej w tym mieście liczą, że uda się postawić kropkę nad "i" już w czwartek (godz. 19:05), a wtedy...
– Mam nadzieję, że świętowanie będzie godne mistrza. Owszem, były po drodze inne sukcesy, ale jednak tym numerem jeden jest zwycięstwo w Bundeslidze. Wiem, że klub zorganizował dodatkowe miejsca na mecz z Balingen-Weilstetten i... wyprzedały się w kilka minut. Hala będzie pełna, a wszyscy liczą na nasze zwycięstwo i eksplozję radości. Poleje się szampan, będziemy skakać, krzyczeć i razem świętować.
Jeśli rzeczywiście w czwartek Magdeburg zostanie mistrzem Niemiec, to Chrapkowski dołoży do swojej kolekcji kolejne klubowe trofeum. A ma ich już naprawdę dużo. Mistrzostwa Polski (zarówno w Płocku, jak i Kielcach), Ligę Mistrzów (2016 z Kielcami), Ligę Europejską (2021 z Magdeburgiem) oraz IHF Super Globe (2021 z Magdeburgiem).
– Wiecie, co chciałbym jeszcze osiągnąć? Wszystko! Przede wszystkim czeka nas w Polsce wielka impreza – mistrzostwa świata. Warto byłoby powalczyć o coś więcej niż tylko wyjście z grupy. A w klubie? Mam świadomość, że łatwiej jest zdobyć tytuł niż go utrzymać. Mimo wszystko w kolejnym sezonie chciałbym dodać z kolegami coś ekstra.
33 - 31
GOG
35 - 28
Fenix Toulouse
36 - 29
Limoges Handball
29 - 26
MT Melsungen
19 - 25
Zepter KPR Legionowo
31 - 28
Hazena Kynżwart
25 - 23
Valur
34 - 27
Sośnica Gliwice
25 - 28
HC Blomberg-Lippe
31 - 27
HSG Bensheim/Auerbach
31 - 31
HC Alkaloid
37 - 31
Runar Sandefjord
22 - 33
KGHM MKS Zagłębie Lubin
20 - 33
Odense Haandbold
17:45
SC Magdeburg
19:30
Energa Start Elbląg
15:00
JDA Bourgogne Dijon
15:00
CS Rapid Bukareszt
15:00
Consevas Orbe Zendal BM Porrino