Brytyjski "The Sun" ujawnił, że Ołeksandr Zinczenko niedługo po wybuchu wojny na Ukrainie chciał wrócić do swojego kraju i walczyć przeciwko Rosjanom. Od tego pomysłu odwiódł go jego klub – Manchester City.
Ponad trzy miesiące temu rosyjskie wojska rozpoczęły inwazję na Ukrainę. Wojna, w wyniku której śmierć poniosło tysiące osób, nadal trwa i nic nie wskazuje na jej szybkie zakończenie. Wielu Ukraińców mieszkających poza terytorium swojego kraju wróciło, by bronić ojczyzny. Do tego grona zaliczają się m.in. sportowcy, jak choćby Ołeksandr Usyk.
Jak podał brytyjski dziennik "The Sun", na początku wojny do Ukrainy chciał również wrócić Ołeksandr Zinczenko, który zamierzał walczyć na froncie przeciwko Rosjanom. Defensor Manchesteru City był zdeterminowany, żeby pomóc swoim rodakom i bliskim, ale ostatecznie od tego pomysłu odwiódł go jego obecny klub.
Mimo że Zinczenko pozostał na Wyspach, wciąż pomaga Ukraińcom na wielu płaszczyznach. 25-latek przekazał choćby darowiznę pieniężną na rzecz banku narodowego, a po zakończeniu wojny obiecał ukraińskim żołnierzom zorganizowanie specjalnie dla nich imprezy w Manchesterze.
W miniony wtorek natomiast, podczas konferencji prasowej poprzedzającej wygrany przez Ukrainę półfinałowy mecz barażowy o mistrzostwa świata ze Szkocją, nie krył łez, kiedy mówił o sytuacji, w jakiej znaleźli się jego rodacy.