Robert Lewandowski zamierza odejść z Bayernu Monachium. Media twierdzą, że Polak jest najbliżej przenosin do FC Barcelona. Menedżer Daniel Kaniewski ujawnił inną opcję. – Rozmawia z Liverpoolem – przyznał w Magazynie Sportowym Polskiego Radia RDC.
Cały czas nie wiadomo, gdzie Robert Lewandowski zagra w przyszłym sezonie. Polak zamierza zmienić klub z Monachium. Najwięcej mówi się o transferze do Barcelony. Daniel Kaniewski twierdzi, że możliwe są także przenosiny do Liverpoolu.
– Zrobiło się dużo ruchów ze strony Liverpoolu. Współpracuję z firmą, która działa również z The Reds. Jest duży ruch na rynku transferowym w Anglii, połączyłem wszystkie kropki i wyszło mi jedno: Lewandowski rozmawia z Liverpoolem. Wyobrażałem sobie, że Robert może być na celowniku klubu, który przegra Ligę Mistrzów. I tak dokładnie jest – powiedział menedżer, który reprezentuje interesy m.in. Kamila Grosickiego.
– Liverpool jest bogatym i poukładanym klubem. Barcelona znajduje się na etapie odbudowy. Nie dziwmy się Lewandowskiemu, że nie rozmawia tylko z Barceloną. Nie wiemy, jakie pieniądze Barca jest w stanie zapłacić, a przecież Bayern nie będzie chciał go oddać za darmo. Real czy Liverpool stać na zapłacenie większej kwoty niż obecnie Barcelonę – dodał Kaniewski.
ZOBACZ TAKŻE: KTO ZA "LEWEGO"? LEGENDA BAYERNU WIDZI IDEALNEGO NASTĘPCĘ
W mediach zawrzało po poniedziałkowej konferencji reprezentacji Polski. – Moja historia z Bayernem Monachium dobiegła końca. Po tym, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, nie wyobrażam sobie dalszej współpracy. Transfer będzie najlepszym rozwiązaniem dla obu stron – powiedział "Lewy" dziennikarzom.
– To, co zrobił w poniedziałek, było przemyślane. Zrobił to pięknie. Widać było w nim emocje. To było jeszcze bardziej wyraźne, niż te 8-9 sekund milczenia podczas rozmowy, gdy kadrę prowadził jeszcze Jerzy Brzęczek. Robert chciał, by to wyszło na światło dzienne – ocenił Kaniewski.
Na wypowiedzi Lewandowskiego natychmiast zareagował Oliver Kahn. – Słowa prezesa Bayernu, że na pewno nie sprzedadzą "Lewego", są nie na miejscu. To kompromitujące – skomentował menedżer.