{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Boks. Walka Macieja Sulęckiego z Jermallem Charlo przełożona

Nie dojdzie do skutku w pierwotnym terminie walka Jermalla Charlo z Maciejem Sulęckim o tytuł mistrza świata w kategorii średniej. Pojedynek został przełożony ze względu na problemy z plecami Amerykanina.
Bardzo ostra opinia o walkach "freaków". "Szkodliwa moda"
Ogłoszenie walki Macieja Sulęckiego (30-2, 11 KO) z Jermallem Charlo (32-0, 22 KO) było sporym zaskoczeniem. Rozmowy między promotorami obu zawodników odbywały się po cichu i gdy pojawiła się informacja, że obaj bokserzy wyjdą do ringu, zaczęto o tym sporo dyskutować w mediach. Jednym z powodów, dzięki którym udało się zorganizować to starcie, były nieudane negocjacje obozu Amerykanina z Saulem "Canelo" Alvarezem (57-2-2, 39-KO).
Starcie z Polakiem zostało zaplanowane na 18 czerwca 2022 roku, jednak jak się okazuje, nie dojdzie do niego w pierwotnym terminie. Powodem zmiany terminu jest kontuzja pleców 32-latka. Nową datę poznamy w ciągu najbliższych tygodni.
Dla "Stricza" walka z Charlo to ogromna szansa, żeby przyśpieszyć swoją karierę. Ubiegły rok nie był dla niego najlepszy, bo mogło dojść do wykreślenia 33-latka z rankingu WBC. W grudniu jednak Sulęcki wygrał na punkty z Foudem El Massoudim w pierwszym pojedynku od roku.
– Dobrze, że boksuję, jestem w rankingach. Jestem w sile wieku. Ktoś tam pewnie komentuje w internecie i stąd masz takie informacje, ale od żadnego eksperta nie słyszałem, żeby najlepszy czas było już za mną. Ja też tak nie twierdzę – stwierdził bokser w rozmowie z TVPSPORT.PL.