Najbliższymi rywalami reprezentacji Polski w Lidze Narodów będą Belgowie i Holendrzy. W przeszłości w ligach tych krajów grało wielu polskich piłkarzy. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Zarówno w Eredivisie, jak i w Jupiler Pro League naszych zawodników można policzyć na palcach jednej ręki. O taki stan rzeczy spytaliśmy dwóch byłych piłkarzy – Tomasza Iwana i Tomasza Dziubińskiego, którzy przez lata grali w Holandii i Belgii.
W tej chwili zawodnikami holenderskich klubów są dwaj piłkarze z naszego kraju – Paweł Bochniewicz (SC Heerenveen) i Przemysław Tytoń (FC Twente). Jednak żaden z nich nie wystąpił w ani jednym meczu Eredivisie w zeszłym sezonie. Bochniewicz stracił ponad rok z powodu kontuzji po zerwaniu więzadła krzyżowego. Z kolei Tytoń, który rundę wiosenną spędził w Ajaksie, nie doczekał się debiutu.
O opinię w sprawie tak małego zainteresowania polskimi piłkarzami przez Holendrów, zapytaliśmy Tomasza Iwana. Niespełna 51-latek w przeszłości grał w czterech tamtejszych klubach (Rodzie Kerkrade, Feyenoordzie Rotterdam, PSV Eindhoven i RBC Roosendaal).
– Fakt, że kiedyś Holendrzy dość często korzystali z polskiego rynku. Niestety obecnie sytuacja wygląda inaczej i nasza liga nie jest dla nich atrakcyjna. Wielka szkoda, że tak się dzieje od lat, bo Eredivisie może być świetnym przystankiem do zrobienia wielkiej europejskiej kariery. Jest to takie okno wystawowe na Europę i można się w nim pokazać światu. Ostatnim polskim przykładem, który przychodzi mi do głowy, jest Arek Milik, który kapitalnie grał przez dwa lata w Ajaksie Amsterdam. Arek za wielkie pieniądze poszedł do Napoli. Dla napastników Holandia jest idealnym miejscem do rozwoju. Bardzo duży nacisk kładzie się na grę ofensywną i często gra się ustawieniem z trójką z przodu. Holendrzy nie boją się stawiać na młodych piłkarzy. Tamtejsze szkółki piłkarskie słyną ze znakomitej pracy z młodzieżą. Od najmłodszych lat wiele uwagi poświęcają wyszkoleniu technicznemu – zaznaczył Iwan w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Nasz rozmówca ubolewa, że w słynnych holenderskich klubach nie gra obecnie żaden nasz rodak. – Feyenoord, w którym grałem, jest trochę "polskim" klubem. Przede mną był Włodzimierz Smolarek, który przetarł szlak. Wcześniej był też Henryk Bolesta. Wraz ze mną grali Jurek Dudek i Marek Saganowski. Później barwy tego silnego klubu reprezentowali Tomek Rząsa i Ebi Smolarek. Ostatnim naszym zawodnikiem, który grał w ekipie z Rotterdamu, był Michał Janota. Tych nazwisk przewija się całkiem sporo, a kilka pewnie pominąłem. Kiedyś czołowy holenderski klub, tak naprawdę jeden z trzech najsilniejszych w tym kraju, chętnie sięgał po naszych piłkarzy. Teraz Polaków praktycznie nie ma w Eredivisie – zauważył Iwan i dodał: – Nie chcę być złośliwy czy zbyt brutalny, ale wydaje mi się, że kiedyś nasza Ekstraklasa była mocniejsza. Większość polskich zawodników, którzy w moich czasach trafili do ligi holenderskiej, szybko się w niej odnajdywała – zaznaczył były reprezentant Polski.
Były dyrektor sportowy naszej drużyny narodowej za kadencji Adama Nawałki wspominał czasy, gdy w Holandii potrafili wypromować się piłkarze z Polski.
– Mimo że nie jest to najmocniejsza liga w Europie, przeskok jest zbyt duży dla naszych piłkarzy. Kiedyś też była różnica, ale jestem zdania, że nie aż taka. Holendrzy chętnie sięgali po nas – Polaków, bo nie byliśmy zbyt drodzy, a w większości dawaliśmy radę. Dla nas też był to atrakcyjny kierunek, bo grając w Holandii można było wybić się jeszcze wyżej. Tak było w przypadku Jurka Dudka. Zapracował na transfer do jeszcze lepszej ligi i klubu. Jurek trafił przecież do Liverpoolu. Ja przeniosłem się do PSV Eindhoven, z którym zdobyłem mistrzostwo – wyznał Iwan.
40-krotny reprezentant biało-czerwonych doradza młodym zawodnikom z naszej ligi, żeby przy transferze zagranicznym rozważyli grę w Eredivisie.
– Nie mówię, że młodzi Polacy mają trafić od razu do Ajaksu, PSV czy Feyenoordu. Dobrą drogą byłoby wybranie klubów z niższej półki, żeby móc się oswoić z ligą. Ja trafiłem do Feyenoordu przez Rodę Kerkrade. Wielu naszych graczy, którzy decydują się na wyjazd w dość młodym wieku do silniejszych lig, często przepada. Przeskok po prostu jest zbyt duży. Najlepszym przykładem jest Bartek Kapustka, który miał ofertę z Ajaksu za mniejsze pieniądze niż z Leicester City. Po Euro 2016 był w rewelacyjnej formie i gdyby wybrał Ajax, to wielce prawdopodobne, że jego kariera potoczyłaby się inaczej. Wybór klubu jest bardzo istotny na tym etapie przygody z piłką – podkreślił Iwan.
Sytuacja w belgijskiej Jupiler Pro League, jeśli chodzi o polskich piłkarzy, wygląda jeszcze gorzej. W ubiegłym sezonie w tamtejszej elicie grał jedynie jeden zawodnik, a był nim Kacper Kozłowski. Wychowanek Pogoni Szczecin był wypożyczony z Brighton & Hove Albion do Royale Union Saint-Gilloise. W lidze rozegrał 9 meczów, ale na boisku spędził jedynie 215 minut.
– Kiedyś Belgowie, podobnie jak Holendrzy, chętnie zatrudniali naszych piłkarzy. Bracia Żewłakowowie grali tam przez lata. Wcześniej chociażby Mirek Waligóra, Krzysiek Bukalski czy Marcin Jałocha. Już nie wspomnę o Włodku Lubańskim czy Grześku Lacie. Za moich czasów zarobki w lidze belgijskiej były na bardzo dobrym poziomie jak na warunki polskiego piłkarza. Obecnie w czołowych klubach typu Anderlecht, Club Brugge czy KRC Genk zawodnicy mogą liczyć również na wysokie pensje. Z kolei w średniakach ligi zarabia się podobnie jak w Polsce. Dlatego nasi zawodnicy wolą wyjeżdżać do innych krajów – do Włoch, Anglii, Niemiec czy wcześniej do Rosji. Wydaje mi się, że względy finansowe odgrywają w tym przypadku kluczową rolę – stwierdził Tomasz Dziubiński, który w przeszłości grał w Club Brugge.
Dziubiński zdiagnozował, dlaczego w lidze belgijskiej przepadł jeden z największych polskich talentów ostatniej dekady – Rafał Wolski. W Jupiler Pro League nie potrafili odnaleźć się również m.in. Grzegorz Sandomierski, Filip Starzyński, Seweryn Michalski, Jakub Piotrowski, Rafał Pietrzak czy nawet Bartosz Kapustka w drugiej lidze belgijskiej.
– Zderzyli się z bardzo fizycznym futbolem. Gra się tam siłowo i nie wszyscy potrafią się do tego stylu dostosować. Wolskiego znam doskonale, bo pochodzi z moich okolic i często grywał przeciwko mojemu synowi Adrianowi. Często spotykali się również na zgrupowaniach reprezentacji Mazowsza. Rafał jest zawodnikiem technicznym, podobnie jak Starzyński, więc ta liga po prostu nie była dla nich. Typowy belgijski futbol opiera się na walce, walce i jeszcze raz walce. Większość naszych piłkarzy, którzy na przestrzeni ostatnich lat tam trafiali, preferowała techniczną grę i stąd ich niepowodzenia. Tamtejszy futbol porównałbym do stylu, który prezentowany jest na Wyspach Brytyjskich – powiedział nasz rozmówca i dodał: – Nie jest to łatwa liga do gry. Wręcz przeciwnie, żeby się w niej przebić trzeba prezentować nieprzeciętne przygotowanie fizyczne – zakończył mistrz Belgii z 1992 roku. Ponadto Dziubiński, który był królem strzelców Ekstraklasy w barwach Wisły Kraków, zdobył Superpuchar z Club Brugge.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.