Międzynarodowa federacja (ISU) na kongresie w Phuket zatwierdziła stopniowe podniesienie z 15 do 17 lat dolnego limitu wieku dla startujących w łyżwiarstwie figurowym w zawodach seniorów. To pokłosie kontrowersji wokół 15-letniej Rosjanki Kamiły Walijewej i jej występu w igrzyskach w Pekinie.
W Tajlandii ustalono, że dojście do limitu 17 lat nastąpi stopniowo. W najbliższym sezonie żadne zmiany nie nastąpią, w kolejnym wśród seniorów będą mogli rywalizować 16-latkowie, a podniesienie limitu do granicy 17 lat nastąpi w edycji 2024/25 i będzie obowiązywać w kolejnych, w tym na igrzyskach w 2026 roku. – To historyczna decyzja – podkreślił szef ISU Holender Jan Dijkema.
Jak tłumaczyły propozycję władze Unii, które przedstawiły ją jeszcze w trakcie igrzysk w Pekinie, podniesienie wieku minimalnego ma pomóc młodym zawodnikom poradzić sobie z fizycznymi i psychologicznymi obciążeniami wynikającymi ze specyfiki dyscypliny.
"Można sobie wyobrazić, że umożliwienie nastoletnim sportowcom współzawodnictwa może narazić ich na obciążenia i ryzyka związane z rozwojem psychologicznym i społecznym" – napisała we wniosku komisja medyczna ISU, która wskazała, że młodzi zawodnicy są narażeni na wiele stresogennych doznań, m.in. wynikających z nieustannej próby poprawy swoich umiejętności czy oceniania osiągnięć.
Do tej pory minimalny wiek, żeby zostać dopuszczonym do rywalizacji seniorskiej, wynosił 15 lat. W takim właśnie wieku Walijewa w styczniu została mistrzynią Europy. Występ w igrzyskach w Pekinie rozpoczęła od udziału w rywalizacji drużynowej i miała spory wkład w wywalczenie przez ekipę Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego złotego medalu.
Później okazało się, że solistka miała pozytywny wynik testu antydopingowego, który został przeprowadzony w grudniu, ale laboratorium poinformowało o tym z opóźnieniem. Sprawa trafiła do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS), który dopuścił Rosjankę do występu indywidualnego, przyjmując jej tłumaczenia, że zakazana substancja trafiła do jej organizmu wraz z pomyłkowo przyjętym lekarstwem jej dziadka. Z kolei MKOl, choć chciał zawieszenia zawodniczki, uważał, że sama nie mogła nic złego zrobić, bo jest na to za młoda.
Po programie krótkim zajmowała pierwsze miejsce, ale w dowolnym nie wytrzymała presji, popełniła błędy i ukończyła rywalizację na czwartej pozycji. Tuż po zakończeniu występu machnęła sfrustrowana ręką. Taflę opuszczała ze spuszczoną głową. Gdy siedziała obok lodowiska i szlochała, trenerka Eteri Tutberidze, znana z surowego traktowania podopiecznych, ostro ją strofowała.
– Dlaczego odpuściłaś? Wytłumacz mi to, dlaczego? Dlaczego zupełnie przestałaś walczyć? Po axlu odpuściłaś – wyrzucała 15-latce Tutberidze, która opiekowała się także dwoma najlepszymi solistkami igrzysk – Anną Szczerbakową i Aleksandrą Trusową.
To zachowanie spotkało się z krytyką m.in. przewodniczącego MKOl Thomasa Bacha. – Można było poczuć niesamowity chłód, wręcz mrożącą atmosferę, dystans, jaki wokół niej powstał po mniej udanym występie. Dlaczego tak się stało, to pozostaje poza moją wyobraźnią – ocenił szef MKOl.