07 cze 2022 | Boks

Fiodor Czerkaszyn podjął decyzję: zostaję w USA i nadal będę trenował z Chico Rivasem

Fiodor Czerkaszyn (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Niestety nie dojdzie do planowanej na 18 czerwca Houston gali boksu, na której Fiodor Czerkaszyn (19-0, 12 KO) miał zadebiutować przed amerykańską publicznością. Powodem przełożenia imprezy jest kontuzja pleców, jakiej nabawił się mistrz świata WBC wagi średniej Jermall Charlo, który w walce wieczoru miał walczyć z Maciejem Sulęckim. – Jestem rozczarowany, ale nie poddaję się i będę kontynuował przygotowania w USA – powiedział Czerkaszyn w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Andrzej Wasilewski o "freak fightach": mam nadzieję, że to moda, która szybko przeminie

Chaos wokół walki Polaka. "Mamy zapewnienie, że do niej dojdzie"

Czytaj też

Maciej Sulęcki, Andrzej Fonfara (fot. Getty/PAP)

Chaos wokół walki Polaka. "Mamy zapewnienie, że do niej dojdzie"

Mateusz Fudala, TVPSPORT.PL: – Kiedy dowiedziałeś się, że gala na której miałeś wystąpić, została odwołana?
Fiodor Czerkaszyn, pięściarz wagi średniej: – Tuż po poniedziałkowym treningu. Zdążyłem już opuścić salę i najpierw trener Chico Rivas, a potem Andrzej Fonfara, zadzwonili do mnie i przekazali mi te wieści. Nie ukrywam, że jest mi smutno, bo to była już ostatnia prosta przed galą. Cóż, nie pozostaje nic innego, jak czekać na nową datę. Wkrótce powinno być wiadomo więcej.

– Zostajesz w USA?
– Zostanę na pewno. Skoro już powiedziałem "A", czyli przyleciałem do USA, rozpocząłem przygotowania z nowym trenerem Chico Rivasem i stosuję nową dietę, to szkoda byłoby to teraz zaprzepaścić. Trzeba powiedzieć "B". Na razie nie wiemy, jak poważna jest kontuzja Charlo, dlatego czekamy. Wiem na pewno, że chcę kontynuować współpracę z Chico Rivasem, bo czuję, że się rozwijam.

– Co jeśli gala Charlo-Sulęcki zostanie przełożona, powiedzmy na wrzesień?
– I tak zostanę, bo jeśli tak rzeczywiście będzie, to niewykluczone, że wystąpię na innej gali w USA. Nastawiam się, że do mojego amerykańskiego debiutu dojdzie w lipcu. Po tych wszystkich ciężkich treningach i wyrzeczeniach wiem, że nie mogę teraz odpuścić. Czuję, że jest progres, że są efekty pracy z nowym trenerem. Tutaj mam wielu sparingpartnerów, a każdy prezentuje inny styl. Jestem tym bardzo pochłonięty i chcę nadal się rozwijać. Po to tu jestem. Chcę w końcu stoczyć walkę, a potem postanowimy, co dalej.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Fiodor Czerkaszyn (@cherkashyn_f)

Chaos wokół walki Polaka. "Mamy zapewnienie, że do niej dojdzie"

Czytaj też

Chaos wokół walki Polaka. "Mamy zapewnienie, że do niej dojdzie"

– Szczerze mówiąc, spodziewałem się, że będziesz wściekły, a widzę, że nawet z tak fatalnych okoliczności starasz się wyciągnąć pozytywy.
– Tak jest, bo co mi da złość w takim momencie? Jasne, jestem rozczarowany, ale to już się stało i nie mam na to wpływu. Przerabiałem takie sytuacje wiele razy, gdy odnosiłem kontuzję. Nic mi nie da załamywanie się, dlatego zawsze staram się podchodzić z optymizmem.

– Powiedziałeś o nowej diecie. Zdradzisz coś więcej?
– Kiedy przyleciałem do USA w lutym ważyłem około 82,5 kg. Po poniedziałkowym treningu miałem już na wadze ok. 73,4 kg, czyli byłem już w limicie wagowym, który miałem "zrobić" do walki z Erikiem Moonem. Na 11 dni przed pojedynkiem! Do tej pory zawsze było tak, że na ostatni tydzień przed walką miałem do zbicia około 5 kg. Trenerzy w USA nieco się zdziwili i powiedzieli, że u nich na pewno tak nie będzie i w trakcie przygotowań będę zrzucał zbędne kilogramy, tak by na ostatniej prostej nie było więcej niż 2 kg nadwagi. Rozpocząłem współpracę z dietetyczką, która wcześniej pracowała z Oleksandrem Usykiem i Wasylem Łomaczenką i przez cały okres przygotowawczy czułem się bardzo dobrze, a waga sama spadała. Zapewniam też, że nie musiałem się głodzić, odżywiałem się prawidłowo, a szybkość i siła nadal są, co bardzo cieszy!

Fiodor Czerkaszyn: walka w USA prawdopodobnie w przyszłym roku