W czerwcu kończy się ostatnia kadencja Apoloniusza Tajnera w roli prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. 68-latek najprawdopodobniej pozostanie jednak przy krajowych skokach.
W środowisku mówiło się o tym od pewnego czasu. Adam Małysz i jego stronnicy namawiali Tajnera, aby ten nie odchodził całkowicie ze sportu. Idealnym pomysłem na jego dalszą działalność ma być praca w roli osoby prowadzącej szkolenia – szczególnie dla trenerów.
Pierwszy o przyszłości Tajnera napisał portal interia.pl, powołując się na rozmowę z ministrem sportu Kamilem Bortniczukiem. – Nie chcę uprzedzać faktów, ale mogę zdradzić, że Apoloniusz Tajner po tym jak przestanie być prezesem PZN będzie zajmował się szkoleniem – powiedział polityk, powołując się na swoją rozmowę z Małyszem. "Orzeł z "Wisły" jest tu o tyle dobrym źródłem, że nie tylko doskonale zna obecnego prezesa, ale też sam – najprawdopodobniej – obejmie tę funkcję.
Tajner jest jedną z najważniejszych osób w polskich skokach ostatnich w XXI wieku. Jako trener doprowadził Małysza do trzech Kryształowych Kul Pucharu Świata, trzech mistrzostw świata i triumfu w Turnieju Czterech Skoczni. W tamtym czasie zasłynął innowacyjnym podejściem, wprowadzając do sztabu psychologa Jana Blecharza oraz fizjologa Jerzego Żołądzia.
Rządy w PZN Tajner objął w 2005 roku. Najpierw jako kurator, a od lutego 2006 prezes federacji.