Fenomenalną końcówkę meczu Ligi Narodów oglądali kibice na stadionie w Cardiff. Reprezentacja Walii doprowadziła do wyrównania w doliczonym czasie gry, ale kilkadziesiąt sekund później Holendrzy za sprawą Wouta Weghorsta ponownie objęli prowadzenie i nie dali już sobie wydrzeć trzech punktów (2:1). W kolejnym meczu zespół Louisa van Gaala zmierzy się z Polską.
Zdecydowanym faworytem tego starcia byli Holendrzy, którzy po imponującym zwycięstwie nad Belgami (4:1) do meczu z Walią przystępowali w dobrych nastrojach. Podopieczni Roba Page'a jednak po wywalczeniu awansu na mundial chcieli pozostać na zwycięskiej ścieżce.
Miejscowi musieli radzić sobie bez Garetha Bale'a, który obserwował to spotkanie z perspektywy ławki rezerwowych. Jego koledzy jednak dawali radę, bo po trudnym początku zaczęli atakować przeciwnika. Najgroźniejszą sytuację w pierwszej połowie stworzyli sobie po strzale z rzutu wolnego Harry'ego Wilsona, z którym poradził sobie Mark Flekken.
"Oranje" nie grali wybitnych zawodów. Po niezłych pierwszych minutach, później dali się zepchnąć do defensywy i realnie zagrozili bramce przeciwnika dopiero w ostatnich minutach pierwszej części. Wout Weghorst znalazł się w polu karnym i zdołał uderzyć. Futbolówka odbiła się od jednego z obrońców i mało brakowało, a zaskoczyłaby Danny'ego Warda.
Po zmianie stron nie działo się zbyt dużo, aż do samej końcówki! W 92. minucie Rhys Norrington-Davies wprawił cały stadion w Cardiff w szał radości, bo doprowadził do wyrównania i wydawało się, że mecz zakończy się remisem. Nic bardziej mylnego. Kilkadziesiąt sekund później Wout Weghorst uderzeniem głową w stylu Robina van Persiego z mundialu w RPA pokonał wprowadzonego w przerwie Daviesa i bardzo szybko zakończył fetę na stadionie.
�� Late win in Cardiff! ��#NationsLeague #WALNED pic.twitter.com/mAStanTprw
— OnsOranje (@OnsOranje) June 8, 2022