Zaledwie tydzień wystarczył do tego, by biało-czerwoni otrząsnęli się po kompromitującej porażce z Belgią. W sobotę zremisowali z Holandią i do rewanżu z ekipą Roberto Martineza przystąpią w dobrych nastrojach. Jak zapowiedział Czesław Michniewicz – będą chcieli wygrać. Czy im się to uda? Wszystko zależy od tego, czy selekcjoner wyciągnął wnioski ze spotkania w Brukseli...
Przed środowym starciem na Stadionie Króla Baudouina I Michniewicz zastanawiał się, z którego ustawienia powinien skorzystać – 4-3-3 czy 3-4-2-1. Finalnie zdecydował się na to pierwsze. I nie wyszedł na tym najlepiej.
Polacy od pierwszych minut przegrywali walkę w środku pola. Grzegorz Krychowiak, Szymon Żurkowski i Piotr Zieliński musieli mierzyć się z czterema belgijskimi pomocnikami – Axelem Witselem, Yourim Tielemansem, Kevinem De Bruyne i Edenem Hazardem.
Gospodarze ustawicznie wykorzystywali tę przewagę, szybko wymieniając piłkę. Ta trafiała zazwyczaj do Hazarda, który – z racji stosowanego systemu – pozostawał bez krycia. Ustawiał się między liniami, skąd stwarzał zagrożenie dla polskiej defensywy.
Jan Bednarek i Kamil Glik umożliwiali mu to swoją pasywną postawą. Rzadko wychodzili do przodu i nie skracali pola gry. Belgowie korzystali więc z wolnych przestrzeni i wykazywali się kreatywnością.
Witsel wymienił najwięcej podań w tym spotkaniu, a De Bruyne i Tielemans nie pozostali daleko w tyle. Dzięki ich aktywności Belgowie przeprowadzili 32 procent ataków środkiem pola.
Takiej swobody w centralnej części boiska nie mieli ani w meczu z Holandią, ani z Walią. Obie te drużyny zagrały przeciwko nim w ustawieniach z trójką obrońców. Zminimalizowały tym samym potencjalną dziurę w środku, zmuszając rywali do gry skrzydłami.
Przeciwko Holandii Belgowie przeprowadzili 27 procent wszystkich ataków środkiem boiska, a przeciwko Walii zaledwie 25. W obu tych meczach najczęściej podającymi piłkarzami ekipy Martineza nie byli więc środkowi pomocnicy a stoperzy.
Różnice w sposobie gry Belgów doskonale widać było na heatmapach ze spotkań z Polską i Walią. Na pierwszej z nich najbardziej czerwone były strefy w okolicy koła środkowego, a na drugiej te bliżej skrzydeł.
Holendrzy i Walijczycy grali bowiem kompaktowo, starając się zamykać przestrzeń w centrum boiska. Podobnego planu zabrakło Polakom, a Belgowie błyskawicznie to wykorzystali. Z minuty na minutę rozkręcali się coraz bardziej, robiąc pożytek z hektarów wolnej przestrzeni.
Jeśli biało-czerwoni celują we wtorek w zwycięstwo, na Stadionie Narodowym muszą zagrać inaczej. Choćby tak, jak zrobili to Walijczycy. Zamknąć Belgom środek pola i zmusić ich do gry skrzydłami. Samemu nastawić się za to na kontrataki...
W Brukseli Polacy bezzębni byli bowiem nie tylko pod własnym polem karnym, ale i pod bramką rywala. Choć jako pierwsi strzelili gola, to później całkowicie zgaśli. Łącznie oddali pięć strzałów, gdy rywale uderzali siedemnastokrotnie.
Belgowie częściej rozgrywali też ataki pozycyjne i... kontratakowali. Goście z szybkim atakiem ruszali zaledwie siedmiokrotnie, a gospodarze ponad dwa razy częściej – piętnastokrotnie. W polskim zespole nie funkcjonowało więc nic.
Biało-czerwoni mieli problemy zarówno w obronie, jak i w fazach przejściowych. Nie potrafili też wyjść spod pressingu krótkimi podaniami. W większości przypadków decydowali się na bezpośrednie zagrania w kierunku Roberta Lewandowskiego.
By osiągnąć korzystny wynik na Stadionie Narodowym, będą musieli zmienić sposób gry. Po raz kolejny będą mogli wziąć przykład z Walijczyków, którzy na własnym obiekcie kontratakowali częściej od Belgów i oddali od nich więcej strzałów.
Nastawienie się na przechwyty i szybkie przejścia do ataku wydaje się być prawdopodobnym scenariuszem na wtorkowy mecz. Sposobem na ogranie Belgów mogą być też przeszywające podania posyłane pomiędzy wahadłowych a skrajnych stoperów lub przerzuty z jednego skrzydła na drugie. Takie jak ten, po którym Polacy strzelili pierwszego gola w meczu z Holandią.
Zanim jednak biało-czerwoni zaczną myśleć o trafieniach, muszą zabezpieczyć własną bramkę. Poza ograniczeniem swobody w środku pola muszą zwrócić uwagę na jeszcze kilka aspektów.
Przede wszystkim na stałe fragmenty gry. Nie mogą powtórzyć błędu ze spotkania w Brukseli, po którym Leandro Trossard strzelił pięknego gola. Muszą grać dużo uważniej i utrudniać rywalom rozgrywanie przygotowanych wariantów.
I to nie tylko tych ze stojącej piłki. Koncentrując się na zabezpieczeniu środka pola nie mogą zapomnieć również o ryzyku związanym z dośrodkowaniami. Przekonali się o tym na własnej skórze, tracąc dwa gole z Holandią. Obrona przedpola bramki może okazać się we wtorek kluczowa.
By zagrać w ten sposób Polacy będą potrzebowali zmian nie tylko kadrowych, ale i systemowych. Dlatego też Michniewicz może zdecydować się na powrót do dawno niewidzianego ustawienia z trójką środkowych obrońców.
Najbardziej prawdopodobne wydaje się być 3-4-2-1, w którym na co dzień grają Belgowie. Zastosowanie tej formacji sprawiłoby, że obie drużyny byłyby swoimi lustrzanymi odbiciami. O przewadze liczebnej w którejkolwiek strefie nie byłoby więc mowy.
Czwórka polskich pomocników odpowiadałaby czwórce belgijskich, a wahadłowi graliby jeden na jeden. Oczywiście czysto teoretycznie. W trakcie spotkania dochodziłoby przecież do wielu rotacji, mających na celu zdestabilizowanie obrony przeciwnika.
Wyjściowo Polacy byliby jednak w lepszej sytuacji niż przed pierwszym meczem. Dlatego też gra trójką z tyłu wydaje się być bardzo możliwa. Kto w takim razie mógłby zagrać od pierwszej minuty?
Zgodnie z zapowiedziami Michniewicza miejsce w bramce zajmie Wojciech Szczęsny. Trójkę stoperów stanowić mogą za to Jan Bednarek, Jakub Kiwior i Kamil Glik. Dwaj pierwsi, grający na skrajnych pozycjach, mogliby krótko wyprowadzać piłkę. Tak, by zaskakiwać rywali różnymi rozwiązaniami.
W role wahadłowych mogą wcielić się Matty Cash i Nicola Zalewski, a w środku pola mogą wystąpić Jacek Góralski, Mateusz Klich, Piotr Zieliński i Sebastian Szymański. Dwaj pierwsi byliby ustawieni nieco głębiej, asekurowaliby stoperów i pomagali im w rozegraniu. Dwaj kolejni graliby wyżej, stanowiąc wsparcie dla Roberta Lewandowskiego.
Jak za to mogą zagrać Belgowie? Wszystko wskazuje na to, że w Warszawie wystąpią w mocnym składzie. Po trzech meczach mają bowiem tyle samo punktów co Polacy – cztery. By być pewnym utrzymania w dywizji A Ligi Narodów potrzebują zwycięstwa.
Choć na Stadionie Narodowym nie zagrają De Bruyne, Dedryck Boyata, Romelu Lukaku, Yannick Carrasco czy Thomas Meunier, to goście i tak będą mogli wystawić "jedenastkę" zbliżoną do tej, którą zagrali w Brukseli.
Simon Mignolet – Leander Dendoncker, Toby Alderweireld, Jan Vertonghen – Timothy Castagne, Youri Tielemans, Axel Witsel, Thorgan Hazard – Eden Hazard, Leandro Trossard – Michy Batshuayi
Czy biało-czerwoni zdołają przeciwstawić się tak mocnej ekipie? To okaże się już we wtorkowy wieczór. Transmisja meczu Ligi Narodów Polska – Belgia w Telewizji Polskiej.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.