Historia Kamila Grosickiego już wkrótce na wielkim ekranie? W rozmowie z TVPSPORT.PL menedżer zawodnika, Daniel Kaniewski, zdradził szczegóły nowego przedsięwzięcia z udziałem reprezentanta Polski. – Rozmawiamy z poważną firmą, jedną z największych wytwórni filmowych na świecie – mówi.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Kamil Grosicki niedawno świętował 34. urodziny. Czy jest świadomy swojego wieku, a może czuje się młodszy?
Daniel Kaniewski, menedżer Kamila Grosickiego: – Myślę że dorósł do swojego
wieku, ale fizycznie na pewno czuje się młodziej.
– Czy ostatni rok był dla niego przełomowy?
– Na pewno był trudny, może nawet trudne były dwa lata. Był "policzek" od Paulo Sousy, który nie zabrał go na Euro, co Kamil bardzo przeżył. Wcześniej został odsunięty przez West Brom poprzez politykę klubu. Potem musiał sam trenować i poświęcić dużo pracy, zanim wrócił do Pogoni. W Szczecinie zmieniło się trochę jego podejście. To jego miasto, na miejscu ma całą swoją rodzinę. Myślę, że bardzo mu to pomogło.
– Skąd miał motywację, żeby wrócić do formy?
– Kiedyś powiedział, że tamten rok był najgorszym. Dlatego chciał wiele udowodnić wszystkim ludziom, którzy go skreślili. Nie tylko trener, ale także kibice nie widzieli go w reprezentacji. Widziałem dużo komentarzy o tym, że powinien już nie grać w kadrze. Kamil ma jednak doświadczenie i jedną cechę, która zawsze mu pomagała – wszędzie potrafił się dopasować. Wkomponować w klub i szatnię. Do Anglii trafił późno, w wieku 28 lat – spełnił swoje marzenie, grał regularnie oraz rozgrywał dobre mecze. W debiucie z Liverpoolem nie odstawał od najlepszych – grając od początku pomógł zdobyć trzy punkty, asystował na 1:0. Kupił sobie tym trenera i kibiców. Był takim Polskim Turbo w Premier League. Fajny okres, nie jeden piłkarz chciałby to przeżyć.
Zobaczmy, ilu było młodszych polskich zawodników, którzy w ostatnich latach przenosili się do Premier League albo Championship czy nawet innych lig i sobie nie poradzili? Nie zagrali ani jednego meczu czy nawet minuty. Co z tego, że się nimi zachwycano wcześniej – potem byli wypożyczani i tam także sobie nie radzili, a trenerzy im mówili, że się nie nadają. Tymczasem Kamil radził sobie wszędzie.
– Czy Grosicki w pełni wykorzystał swoje szanse za granicą?
– Uważam że tak. Oczywiście, zawsze mogłoby być lepiej, ale wiem, ile pracy wykonał, by znaleźć się najpierw w Ligue 1, potem w Premier League. Dzisiaj walczy o skład na mistrzostwa świata, wciąż się liczy w szatni reprezentacji. Walczy za drużynę – tak samo jest w Pogoni. Chce walczyć z Pogonią o mistrzostwo Polski czy w europejskich pucharach.
– Co dalej z jego przyszłością w Pogoni?
– Klubowi zależy na tym, żeby Kamil został. Strzelił kilka bramek. Ładnych bramek. Do tego asystował. A jest zawodnikiem, który przykłada dużą wagę do liczb. Może gdyby jego koledzy częściej wykorzystywali jego sytuacje, jego statystyki byłyby jeszcze lepsze, a sezon jeszcze bardziej udany dla całej drużyny.
– Niedawno było głośno o ofercie z Lorient. Czy Kamil Grosicki miał jeszcze inne propozycje?
– Oferta z Lorient była, ale tak jak wspominałem wcześniej – Kamil był tylko i wyłącznie skoncentrowany na grze w Pogoni, zależało mu na zdobyciu z Pogonią mistrzostwa Polski, co jest zarówno jego marzeniem, jak i właścicieli i kibiców w Szczecinie. Teraz się to nie udało, ale może w przyszłym sezonie...
– Pogoń mogła osiągnąć więcej z jego potencjałem?
– Pogoń jest innym klubem niż rok albo dwa lata temu i uważam, że dobrze się spisała. Nie wiadomo, jak drużyna będzie wyglądać w przyszłym sezonie. Kadra musi być szeroka, dlatego mam nadzieję, że Sebastian Kowalczyk i Mariusz Fornalczyk zostaną, choć słyszałem różne pogłoski. Ale prezes Mroczek i dyrektor Adamczuk mają głowę na karku i starają się, by Pogoń była nowoczesnym klubem – nawet jeśli któryś z kluczowych zawodników odejdzie, na pewno dojdzie do wzmocnień. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie Pogoń może zbudować zespół walczący o mistrzostwo Polski.
– Ostatnio w klubie doszło do zmiany trenera.
– Kosta Runjaic był dobrym taktykiem, ale oczekiwałem po nim większego bardziej profesjonalnego podejścia do swojej pracy… Pogoń zawalała końcówki sezonów, dlatego dość chłodno podchodzę do jego pracy z klubem. I uważam, że jego odejście można było dłużej zachować w tajemnicy – zdecydowanie za szybko to wszystko wypłynęło. Nie będę dywagował, kto zawalił informacyjnie, ale chyba bardziej Legii zależało, aby kibice dowiedzieli się o ruchach klubu, aby załagodzić niepokój kibiców z Łazienkowskiej. To zamieszanie zapewne wpłynęło na zawodników Pogoni. To wszystko działo się parę kolejek przed zakończeniem sezonu.
– Niedawno – w rozmowie z Radiem RDC – powiedziałeś, że wierzysz w transfer Grosickiego do wielkiego klubu. Miałeś na myśli konkretny kierunek?
– Chciałem w ten sposób podkreślić, że Kamil nadawałby się do każdego klubu i z każdej ligi. Tak jak powiedziałem wcześniej – potrafi odnaleźć się wszędzie. Nie jest tak, że pójdzie do ligi australijskiej i nie będzie potrafił tam grać, bo liga jest inna. Kamil umie się odnaleźć w różnych sytuacjach. Niektórzy pasują tylko do konkretnych lig ze względu na bliskość domu albo techniczne aspekty. Kiedyś Sebastian Mila powiedział, że w Austrii zderzył się z rzeczywistością – czuł się nieakceptowany, nie znał języka i potrzebował czasu.
Zdarza się tak, że choć jesteś dobrym zawodnikiem, możesz się nie sprawdzić w jakimś miejscu. A Kamil zawsze był akceptowany przez szatnię. Na przykład w West Bromwich potrafił szybko nawiązać kontakt z Brazylijczykiem Matheusem Pereirą, który wołał na niego "Turbo". Za to w Hull dobrze dogadywał się choćby Maguirem, który obecnie jest kapitanem Manchesteru United. To nie są przypadkowi zawodnicy. Miał świetny kontakt z młodym Jarrod Bowenem, którego wprowadzał do zespołu Tygrysów i gdzie tworzyli wspaniałą i skuteczną parę. Dziś Bowen jest gwiazdą West Hamu.
– Jak wygląda współpraca z nim w sprawach pozasportowych?
– Kamil jako jeden z pierwszych zawodników w Polsce miał swój marketing. W 2016 roku dostał nagrodę za social media, które sam prowadzi i nikt mu nie mówi, co ma pisać. Poza tym ma kilka kontraktów reklamowych. Najlepsi piłkarze zagraniczni zarabiają z reklam o wiele więcej niż z piłki. Kamil zdaje sobie z tego sprawę, dlatego do każdej współpracy podchodzi w sposób przemyślany. Wie, że za kilka lat zakończy karierę i musi mieć na siebie swój sposób. Myślę, że w tę stronę dalej będzie iść ten sport. Spójrzmy na niedawną konferencję Roberta Lewandowskiego. Wszystko było przemyślane – żeby nic mu nie groziło nie zdradził żadnych informacji o rozmowach z klubami. To było przekazem do Bayernu, który klub odebrał i wyciągnął wnioski. Wyjazd na finał z udziałem Igi Świątek też daje do myślenia. Tak profesjonalnego zawodnika jak on, nie ma w tej chwili na świecie. Ale to też zasługa jego przyjaciela, Tomka Zawiślaka.
– W Polsce zaangażowanie medialne piłkarzy spotyka się z krytyką i nie zawsze jest akceptowane.
– Wielu piłkarzy po prostu tego nie czuje, przez co wychodzą nienaturalnie. Ale z Kamila zawsze wszyscy sponsorzy byli zadowoleni – podchodził profesjonalnie i wychodził naturalnie w każdej kampanii. Teraz przygotowujemy się pełną parą do kolejnych. Kamil się dopytuje, angażuje i pilnuje swoich interesów. Myślę, że przyda mu się to w przyszłości.
– Słyszałem ostatnio, że może powstać film o Grosickim. To prawda?
– Rozmawiamy z poważną firmą, jedną z największych wytwórni filmowych na świecie. Zainteresowali się historią Kamila i chcieliby nakręcić o nim film. Raczej nie będzie to jednoodcinkowe przedsięwzięcie – myśleliśmy, żeby wyszło około siedmiu odcinków, żeby dobrze pokazać dużo wątków i sytuacji z jego życia. Zarówno te lepsze, jak i gorsze. Wszystkim zależy na tym, by to była to biografia z prawdziwego zdarzenia. Na razie nie wiemy, czy byłby to film dokumentalny, czy fabularny. Jesteśmy bliscy porozumienia.
– Kiedy się narodził ten pomysł?
– Rozmawialiśmy wraz z moim wspólnikiem z iPrime Sport, Dominikiem Urbaniakiem, z reżyserem, który nakręcił wiele popularnych dokumentów i filmów historycznych w Polsce. A później zgłaszało się do nas kilku producentów. Kontaktowaliśmy się także z innymi ludźmi z branży filmowej i wszyscy byli zdania, że może to być rewelacyjny film. Kamil ma bardzo bogatą historię, dlatego twórcy zastanawiają się, jak duży będzie przekrój tego filmu. Słyszałem o możliwym budżecie – nie mogę go zdradzić, ale w grę wchodzą niewyobrażalne pieniądze, jak na taki format.
– Już wiadomo, które wątki zostaną poruszone w filmie?
– W życiu Kamila dużo się działo, ale więcej było pozytywnych wątków. Reżyserów zainteresowały wątki transferowe... Miałem przyjemność uczestniczyć w większości rozmów i myślę, że to będzie "petarda", film z bogatą treścią i wieloma wątkami. Oczywiście musimy najpierw cierpliwie poczekać.
– Jak Kamil Grosicki zareagował na tę inicjatywę?
– Do każdego tematu Kamil podchodzi profesjonalnie. Gdy rozmawialiśmy o tym pierwszy raz, powiedział mi, że "na wszystko przyjdzie czas". Ale przyznał, że to dobry pomysł, bo jest przemyślany. Znam piłkarzy, którzy sami piszą książki o sobie. Na przykład Artur Boruc – gdy ma wakacje, siedzi nad autobiografią.
– Przez ile lat Grosicki chciałby kontynuować karierę?
– Zależy mu na tym, żeby występować jak najdłużej. Nie odpuszcza, daje z siebie wszystko i chce być w jak najlepszej formie. O końcu kariery jeszcze nie myśli.
– Czego mu życzysz z okazji urodzin?
– Zdrowia, żeby nadal kontynuował karierę, mistrzostwa z Pogonią i oczywiście dobrego występu na mundialu.
0 - 2
Holandia
0 - 0
Litwa
16:00
Litwa
18:45
Holandia